Wiele wskazuje, że wzrost cen szybko nie odpuści. W piątek Główny Urząd Statystyczny (GUS) potwierdził wrześniowy szacunek inflacji konsumenckiej (CPI) na poziomie 17,2 proc. rok do roku. Systematyczny wzrost cen widać w większości towarów (wzrosły o 18,7 proc. r/r) oraz usług (o 12,5 proc. r/r). Mocno drożała żywność, edukacja i rekreacja.
Wysokie koszty energii windują cenny innych produktów i usług. Rząd pracuje nad projektem ustawy, którego celem jest ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparcie niektórych odbiorców w 2023 r.
"Wzrost cen żywności i edukacji znacząco podniósł inflację we wrześniu. Szanse na spadek w październiku są małe z uwagi na podwyżki taryf na ciepło w dużych miastach" - uważa Jakub Rybacki, analityk zespół makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), cytowany w oficjalnym komentarzu.
Z kolei szanse na spadek inflacji w listopadzie - zdaniem Rybackiego - są umiarkowane.
"Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził taryfy dla ciepłowni w największych miastach Polski - skala podwyżek cen oscyluje wokół 30 proc. Dodatkowo po decyzji OPEC o obniżeniu produkcji ponownie drożeje ropa naftowa, a w ślad za nią paliwa. Szanse na odwrócenie tej tendencji są niewielkie - niedługo zakup surowca rozpocznie także USA dla uzupełnienie nadwyrężonych rezerw" - analizuje Rybacki.
Uporczywa inflacja rozlewa się po gospodarce
Nie tylko ekspert PIE nie ma dobrych wieści na temat przyszłej inflacji. Według Adama Antoniaka, starszego ekonomisty Biura Analiz Makroekonomicznych ING Banku Śląskiego, dzisiejsze dane potwierdziły, że wzrost cen szeroko rozlewa się po gospodarce, a wzrost inflacji bazowej wyraźnie przyspieszył.
"Jest to bolesne przypomnienie, że inflacja staje się uporczywa i w otoczeniu odkotwiczonych oczekiwań możemy być świadkami samonapędzającego się mechanizmu, który będzie trudny do zatrzymania bez kosztowych dla sfery realnej działań ze strony polityki pieniężnej" - twierdzi Antoniak, cytowany w oficjalnym komentarzu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedy szczyt inflacji?
Według Rybackiego szczyt inflacji przypadnie w lutym 2023 r.
" Spodziewamy się wyników zbliżonych do 18 proc. przy założeniu niewielkich wzrostów cen energii elektrycznej oraz gazu. Część rozwiązań w tej sprawie dalej jest dyskutowana na poziomie rządu. Słabszy wzrost cen energii dla gospodarstw domowych nie zatrzyma jednak podwyżek cen towarów przemysłowych. Inflacja bazowa będzie przekraczać 8 proc. przez cały 2023 r." - wskazuje analityk PIE.
Według ekonomistów banku Pekao do końca roku inflacja będzie rosnąć. Uważają, że szczyt inflacji zobaczymy w lutym i będzie na poziomie powyżej 20 proc. r/r.
O ile wzrosną stopy procentowe?
Walka z tak wysoką inflacją wymaga reakcji decydentów banku centralnego. Eksperci ING Banku Śląskiego od dłuższego czasu stali na stanowisku, że druga połowa tego roku nie przyniesie spadku inflacji. Według analityków banku nadal istnieje przestań do dalszych podwyżek stóp procentowych. RPP wydaje się zdeterminowana, by wkrótce zakończyć cykl podwyżek stóp procentowych.
"Spodziewamy się, że wrześniowe dane ze sfery realnej potwierdzą relatywnie korzystną kondycję krajowej gospodarki, co pozwoli RPP podnieść w listopadzie stopy procentowe o 25 punktów bazowych. Dalsze kroki będą uzależnione od kształtu listopadowej projekcji inflacyjnej oraz napływających danych makroekonomicznych" - czytamy w komentarzu Antoniaka.
Według analityka ING przedłużanie okresu obowiązywania tarcz antyinflacyjnych może przyczynić się do spadku inflacji do jednocyfrowych poziomów pod koniec 2023 r. Zaznacza jednak, że przywrócenie wyjściowych stawek VAT i akcyzy oraz wycofanie się z działań hamujących rynkowe kształtowanie się cen energii może spowodować ponowny znaczący wzrost inflacji w 2024 r. i konieczność ponownego zacieśnienia polityki pieniężnej.