Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. KKG
|
aktualizacja

Nikt nie chce tam pracować. W ofertach pracy zaczęło się "czarowanie"

185
Podziel się:

Dyrektorzy generalni w służbie cywilnej są postawieni w sytuacji, gdzie muszą obniżać wymagania przy rekrutacji na stanowiska specjalistyczne. Aby przyciągnąć kandydatów, oferują elastyczny czas rozpoczynania pracy i miejsca na rowery. Do tego zapewniają, że w urzędzie panuje "rodzinna atmosfera".

Nikt nie chce tam pracować. W ofertach pracy zaczęło się "czarowanie"
W urzedach dramatycznie brakuje rąk do pracy. W ofertach pojawiły się nietypowe zachęty (East News, ANDRZEJ ZBRANIECKI)

Z raportu Najwyższej Izby Kontroli z ubiegłego roku wynika, że liczba kandydatów ubiegających się o pracę w stosunku do liczby miejsc spada - z 36 kandydatów na jedno miejsce w 2013 r. do zaledwie 5 w 2022 r. W tym samym czasie średnia wieku członków korpusu rośnie. Mianowań jest coraz mniej, co spowalnia proces profesjonalizacji służby cywilnej - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Sprzedaje auta za miliony! "Tesli mi nie szkoda, traktuję ją jak lodówkę" - Robert Michalski #18

Jak informuje gazeta, członkowie korpusu odchodzą z powodu zbyt niskiego wynagrodzenia zasadniczego, przeciążenia pracą, nadmiaru obowiązków, pracy pod stałą presją. Eksperci zauważają, że młodzi ludzie nie chcieli pracować dla poprzedniej ekipy rządzącej. W rezultacie wiele konkursów pozostawało bez rozstrzygnięć.

Zgodnie przepisami o służbie cywilnej, każdy ma prawo do informacji o wolnych stanowiskach pracy w służbie cywilnej, a nabór jest otwarty oraz konkurencyjny. Jednak od stycznia 2016 r. dyrektorzy generalni nie korzystają z możliwości organizowania naborów na stanowiska dyrektorów i zastępców - czytamy w "DGP".

Po przejęciu władzy liczba ofert spadła do nieco ponad 200 tygodniowo, podczas gdy w poprzednich miesiącach było ich nawet czterokrotnie więcej. Po zmianach organizacyjnych zdecydowano o opublikowaniu nowych ofert pracy.

Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna" braki kadrowe i niechęć młodych osób do pracy w tych instytucjach zmusiły działy kadr do uatrakcyjnienia propozycji zatrudnienia. Prof. Stefan Płażek, adwokat i adiunkt z Uniwersytetu Jagiellońskiego, zauważa, że 10 lub 15 lat temu oferty pracy sprowadzały się do suchych informacji przewidzianych przez prawo, czyli podania niezbędnych wymagań, bez wchodzenia w szczegóły. Obecnie brak chętnych do pracy i niskie płace zmuszają urzędy do szukania innych, pozapłacowych zachęt.

Kandydaci są kuszeni ruchomym i indywidualnym rozkładem czasu pracy. Mogą częściowo wykonywać swoje obowiązki w trybie pracy zdalnej. Młode osoby próbuje się też zachęcać poprzez oferowanie zadaszonych pomieszczeń na rowery, karnetów na siłownię, dofinansowania do zakupu okularów, a nawet zakładową stołówką - czytamy w w "DGP".

Wymagania? Wystarczy znajomość programu Word

Gazeta przytacza przykład Urzędu do Spraw Cudzoziemców w Warszawie, który swoją ofertę dla specjalisty reklamuje m.in. tym, że panuje tam miła i rodzinna atmosfera pracy. Wymagania? Wystarczy, aby kandydat m.in. dobrze znał program Word i sytuację polityczno-społeczną na świecie.

Eksperci, z którymi rozmawiał dziennik, przypominają, że wymagania jeszcze przed dekadą były często wyższe nawet wobec najniższych stanowisk. Mają nadzieję, że 20 proc. tegorocznej podwyżki i zmiana podejścia do służby cywilnej poprzez gwarancję neutralności politycznej dla specjalistów sprawią, że sytuacja z poszukiwaniem specjalistów się polepszy - czytamy w "DGP".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
praca
rynek pracy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(185)
WYRÓŻNIONE
RP1410
10 miesięcy temu
Szukają niewolników do pracy za grosze po godzinach a system jest od lat zabetonowany funkcjonariuszami partyjnymi, pociotkami i kolesiami. Ta karuzela kręci się perfekcyjnie od ponad 35 lat i nic tego nie zmieni.
Obserwator
10 miesięcy temu
..prawda jest taka ze w tych urzedach dyrektorzy i prezesi którzy nic nie robia mają pensje kilka razy większe od specjalistow i szukają niewolnikow którzy im będą wszystko ogarniac...
Nikita
10 miesięcy temu
straciłam tylko czas i pieniądze na wysyłanie stosu oświadczeń, listów itp. Rekrutacja tam to pic na wodę...rezultat albo praca za grosze albo wybiorą pociotki (zdarza się ze bez wykształcenia, bez doświadczenia i dodatkowo głupiego jak but)
NAJNOWSZE KOMENTARZE (185)
Heheszka
4 miesiące temu
No to ciekawe gdzie te ogłoszenia są publikowane...? Bo w mojej mieścinie od lat nie widziałam ogłoszenia o pracę w urzędzie. A chętnie bym uciekła z handlu.
Ndj
7 miesięcy temu
Jeśli ktoś mało płaci to przecież oczywiste że mało otrzyma od pracownika.... Jeśli płaci średnio to średnia rynkowa wydajność pracownika na danym stanowisku otrzyma. Jeśli płaci dużo to otrzyma więcej niż średnia produktywność/wydajność/dyspozycyjność pracowników na danym stanowisku... Wybór należy do pracodawców czy chcą aby współpraca była sprawiedliwa czy też nie.... Aby każdy dawka tyle samo względem tego ile otrzymuje...
Rezo
7 miesięcy temu
Ludzie nie chcą pracować i pytanie dlaczego.
Vvv
10 miesięcy temu
Wystarczy podwoic wyplate
Anonim
10 miesięcy temu
Może w końcu będziemy mieli tanie państwo bez armii zbędnych urzędasów. Przez 25 lat w Polsce nie było powiatów i nikt nie zauważył ich braku. Ale ktoś sobie przypomniał że wcześniej były o warto uruchomić to rozdawnictwo stanowisk.I mamy ponad 350 powiatów z armią darmozjadów. Jeśli od tych w/w kandydatów tak mało się wymaga to jaki z nich pożytek i komu potrzebna ich praca? Może zapomnieć o tych stanowiskach jak zapomniano kiedyś o powiatach. Kraj rozdęty urzędasami zjada własny ogon
...
Następna strona