Wraz z końcem sierpnia działalność zakończył Browar Leżajsk. Z tego powodu pracę straciło ok. 400 osób — w większości zatrudnionych w firmach podwykonawczych. Mieszkańcy, samorządowcy oraz pracownicy nie składają broni. Zawiązali sojusz, by wznowić produkcję. Jak dowiedział się money.pl, szukają kancelarii prawnej, która wesprze załogę w rozmowach z obecnym właścicielem — Grupą Żywiec (GŻ).
— W naszym powiecie stopa bezrobocia obecnie wynosi 14,2 proc. Szacujemy, że z powodu zamknięcia browaru wzrośnie nawet do 15 proc. — mówi w rozmowie z money.pl Paweł Fedor, były pracownik Browaru Leżajsk oraz członek grupy walczącej o wznowienie produkcji piwa.
Na tle całego kraju to wysoka stopa bezrobocia. Według Głównego Urzędu Statystycznego stopa bezrobocia rejestrowanego w lipcu 2023 roku wyniosła w Polsce 5 proc., czyli tyle samo, co miesiąc wcześniej i 0,2 pkt proc. niższa niż rok wcześniej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wójt z Żabką chcieli kupić browar
O tym, że browar zostanie zamknięty, oficjalnie było wiadomo od lutego tego roku. Grupa Żywiec tłumaczy się koniecznością dostosowania organizacji do zmian na rynku piwa, który zmniejszył się o 5 mln hl od czasu sprzed pandemii. Wskutek tej decyzji produkcja od września odbywa w czterech zamiast w pięciu browarach w Polsce: w Żywcu, Namysłowie, Elblągu i Warce.
Przez ostatnie miesiące samorząd leżajski negocjował z GŻ przejęcie browaru. Partnerem Gminy Leżajsk w tych rozmowach z właścicielem zakładu była Grupa Żabka, o czym poinformował za pośrednictwem Facebooka wójt Krzysztof Sobejko.
"Z przykrością przyjąłem informację, że oferta złożona przez Partnera Gminy Leżajsk — Spółkę Żabka Polska na zakup Browaru Leżajsk, została przez Grupę Żywiec odrzucona" (pisownia oryginalna — przyp. red.) — poinformował 22 sierpnia wójt Gminy Leżajsk Krzysztof Sobejko.
Jak twierdzi wójt, zakończenie produkcji piwa w Leżajsku to dla wszystkich duża strata.
W dniu, gdy maszyny w browarze stanęły, ludzie mieli oczy pełne łez. Zdali sobie sprawę, że zamknięto coś więcej niż zakład. Ludziom dawał pracę, a Gminie podatki. Mamy nadzieję, że produkcja piwa zostanie przywrócona. Nie chcę być złym prorokiem, ale radzę pracownikom w Namysłowie, by patrzyli pracodawcy (właścicielem tamtejszego browaru również jest GŻ — przyp. red.) na ręce, bo mogą być następni — mówi money.pl wójt Sobejko.
Kurs kociego behawiorysty kosztuje więcej
Jak informuje GŻ, "pracownicy otrzymują szeroki pakiet odpraw i wsparcia finansowego oraz szkoleniowego uzgodniony w porozumieniach ze związkami zawodowymi". Browar bezpośrednio zatrudniał 110 osób, większość z nich zakończyła pracę 31 sierpnia.
"W browarze pozostaje mniejsza grupa pracowników, która będzie utrzymywać sprawność techniczną zakładu oraz bezpieczeństwo, podczas gdy my kontynuujemy rozmowy z inwestorami. Nie ujawniamy szczegółów przebiegu tych rozmów, gdyż obowiązują nas umowy o zachowaniu poufności" — informuje Magdalena Brzezińska z Grupy Żywiec, odpowiadając na pytanie money.pl o to, co stanie się z zakładem produkcyjnym w Leżajsku.
Według Pawła Fedora najbardziej na likwidacji zakładu skorzystali pracownicy ze stażem pracy od roku do czterech.
90 proc. załogi poza odprawami przewidzianymi w kodeksie pracy oraz w układzie zbiorowym, nie otrzymało niczego ekstra oprócz 3 tys. zł na przekwalifikowanie się. Kurs kociego behawiorysty kosztuje dwa razy tyle. Wiem, bo znajomy miłośnik kotów właśnie go robi — porównuje były pracownik browaru.
Przyznaje, że gmina robi co w jej mocy, by uratować miejsca pracy.
Znamy i rozumiemy sytuację na rynku piwa w Polce. My tylko chcemy, żeby browar działał, a ludzie mieli pracę. Naprawdę byłaby to duża ulga dla mieszkańców. W tej chwili żyjemy w niepewności i stresie. Ale dopóki jest piłka w grze, mamy nadzieję — stwierdza Fedor.
Browar w Leżajsku — jak twierdzi Fedor — ma możliwości produkcyjne na poziomie 2 mln hl.
— Jesteśmy w stanie zrobić smaczne piwo, bo mamy w Leżajsku bardzo dobrą wodę i nie używamy żadnych środków techniczno-chemicznych, żeby poprawić jej jakość. Zatem niech nasze lokalne produkty spotkają się na półkach sklepowych z produktami Heinekena (właściciela Grupy Żywiec — przyp. red.) i zobaczymy, czyje są chętniej kupowane. Niech klient zdecyduje, czyje piwo jest lepsze — rzuca wyzwanie Fedor.
W ratowanie browaru zaangażowała się również radna powiatu leżajskiego Wanda Rakszawska-Stopyra.
— Gdy GŻ w lutym przekazała informację, że zamierza zakończyć produkcję piwa w Leżajsku, zastrzegła, że w przypadku sprzedaży browaru, nowy właściciel miałby zakaz produkcji piwa. Poinformowała także, że marka Piwo Leżajsk pozostanie w portfolio firmy i piwo sygnowane tym znakiem będzie produkowane w pozostałych czterech browarach, które wchodzą w skład żywieckiej spółki. Jako samorządowcy, którzy wraz z pracownikami podjęliśmy walkę o browar, potrzebujemy wsparcia kancelarii prawnej specjalizującej się w prawie gospodarczym i unijnym — mówi Rakszawska-Stopyra.
Obrońców browaru wspiera kilku parlamentarzystów. Opowiedział się w ich sprawie m.in. wiceminister Marcin Warchoł. Przypomnijmy, że przyjechał na specjalnie zwołaną sesję Rady Powiatu Leżajskiego, aby radni przyjęli oficjalny sprzeciw wobec planów Grupy Żywiec. Polityk w rozmowie z Onetem mówił wtedy, że jeśli GŻ zamknie browar w Leżajsku, to musi liczyć się z reperkusjami ze strony rządu.
Symbol Leżajska i całego Podkarpacia
Jak twierdzi nasza rozmówczyni, w browarze pracowała bardzo dobrze wykwalifikowana kadra, znająca się na sztuce piwowarstwa. Gdy pracownicy dowiedzieli się o zamknięciu browaru, urządzili pikietę. Wezwano policję, by ich zastraszyć i rozpędzić.
– Od pewnego czasu podejrzewali, że Heineken reprezentowany na polskim rynku przez Grupę Żywiec zmierza do likwidacji browaru. Zakład od kilku lat był niedoinwestowany, wykorzystywał zaledwie 60 proc. swoich mocy produkcyjnych. Mimo to nadal przynosił zyski – relacjonuje radna.
Podkreśla, że Browar w Leżajsku od lat 70. jest symbolem nie tylko miasta, ale również całego Podkarpacie. Wskazuje ponadto, że w lutym tego roku Bill Gates, którego inwestycje są zawsze poprzedzone gruntowną analizą, kupił 3,8 proc. akcji Heinekena (właściciela Grupy Żywiec).
Członkowie Zarządu Grupy Żywiec na niewygodne dla nich pytania kierowane przez dziennikarzy lub pracowników zasłaniają się klauzulą poufności lub tajemnicą handlową. Liczymy na zaangażowanie i wsparcie przedstawicieli Rządu RP oraz parlamentarzystów. Dla Browaru Leżajsk to ostatnia deska ratunku – puentuje Rakszawska-Stopyra.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl