Zauważyliście przy kasie coś dziwnego? Wyślijcie nam paragon na dziejesie.wp.pl.
Rząd zapowiedział obniżkę podatku VAT na żywność jeszcze w grudniu. Choć Unia Europejska nie dała formalnej zgody na taki ruch, to Bruksela nie miała nic przeciwko takiemu rozwiązaniu, tym bardziej że w przypadku walki ze skutkami inflacji UE w ostatnich miesiącach jest bardzo elastyczna. Rząd mógł tak naprawdę wprowadzić zerowy VAT od ręki, ale zdaniem ministra finansów Tadeusza Kościńskiego problemem było przestawienie 1,5 mln kas fiskalnych w Polsce.
Zgodnie z ustawą zerowa stawka VAT objęła podstawowe produkty żywnościowe i napoje opodatkowane dotychczas stawką 5 proc.
Produkty objęte obniżką podatku VAT:
- mięso i ryby oraz przetwory z nich;
- produkty mleczarskie, warzywa i owoce i przetwory z nich;
- zboża, produkty przemysłu młynarskiego;
- przetwory ze zbóż i wyroby piekarnicze;
- niektóre napoje (np. zawierające co najmniej 20 proc. soku owocowego lub warzywnego, napoje mleczne i tzw. mleka roślinne).
Obniżka obowiązuje od 1 lutego do 31 lipca 2022 roku.
Tarcza antyinflacyjna 2.0 i obowiązek informacji przy kasach
Zredukowanie VAT do zera na produkty żywnościowe to jeden z elementów tzw. tarczy antyinflacyjnej 2.0. Według wyliczeń rządzących polska rodzina na obniżce VAT ma zaoszczędzić około 45 zł miesięcznie.
Dodatkowo na wszystkich sprzedawców towarów spożywczych nałożony zostanie obowiązek umieszczenia przy kasie w lokalu, w którym dokonywana jest sprzedaż "czytelnej informacji, że od dnia 1 lutego 2022 r. do dnia 31 lipca 2022 r. dla towarów spożywczych obowiązuje stawka podatku od towarów i usług obniżona do wysokości zero procent".
Jak wygląda obniżka cen na konkretnych przykładach?
Tyle teorii, jak wygląda sytuacja w polskich sklepach. Sprawdziliśmy ceny w sieci Stokrotka i małym sklepie osiedlowym. Tak jak zapowiadali analitycy, ceny spadły o kilkadziesiąt groszy. Z punktu widzenia pojedynczego produktu nie robi to na kupującym żadnego wrażenia, ale w przypadku regularnych zakupów na pewno przyniesie to oszczędności.
20 groszy na chlebie, 67 groszy na maśle
W markecie Stokrotka w Olsztynie 31 stycznia chleb baltonowski kosztował 4,29 zł, a po obniżce musimy za ten sam produkt zapłacić 4,09 zł. Masło osełka 300 g kosztowało przed obniżką VAT 13,99 zł. Dzisiaj musimy za nie zapłacić 13,32 zł. Masło Ekstra Polskie dzisiaj kosztuje 6,66 zł, a jeszcze wczoraj trzeba było za nie zapłacić 6,99 zł. Mleko staniało o 17 groszy, a kilogram ziemniaków o 14 groszy. Natomiast za awokado musimy zapłacić o 42 grosze mniej.
Na obniżce VAT skorzystają największe sieci sprzedażowe?
Zdaniem analityków i ekspertów na obniżce VAT na żywność skorzystają duże sieci sprzedaży detalicznej. Tym bardziej że dyskonty mają w tej chwili już prawie 40 proc. rynku sprzedaży detalicznej w Polsce. Cztery sieci dyskontów, Aldi, Biedronka, Lidl i Netto, wyprzedziły w trzecim kwartale 2021 roku pod względem udziału na rynku małoformatowy kanał dystrybucji, informował portal wiadomoscihandlowe.pl, powołując się na badania firmy Nielsen. Takiej sytuacji obawiają się właściciele małych osiedlowych sklepów.
- Hurtownie podnoszą cały czas ceny. Nie wiem, jaki jest sens zmieniania tych cen. Mamy podwyżki cen energii, wywozu śmieci, wszystko praktycznie poszło w górę. W tej chwili w hurtowni podwyższono mi o 5 proc. ceny. Zapowiedziano też, że kolejna podwyżka będzie miała miejsce w marcu – mówi money.pl pani Joanna, która prowadzi mały sklep na jednym z olsztyńskich osiedli.
Duże sieci mają większe możliwości większe negocjacyjne. Już w tej chwili bez żadnych obniżek podatku, tarczy antyinflacyjnych, niektóre sieci, takie jak np. Lidl, postanowiły wyprzedzić rządowy nakaz i wykorzystały tarczę do akcji marketingowej.
Obniżka VAT na żywność nie zahamuje inflacji
Eksperci są także zdania, że może okazać się, że cena w sklepie wcale nie spadnie o 5 proc. Trzeba pamiętać, że towar nie trafia bezpośrednio do sklepu w większości przypadków od producenta.
Idealnym przykładem jest tu właśnie osiedlowy sklep pani Joanny – hurtownie już wyprzedzającym ruchem podniosły ceny.
Obniżki mogą być małe, wręcz nieodczuwalne, a trzeba pamiętać o jednym – 1 lutego inflacja się nie wyzeruje. Ceny będą rosły nadal, a jedyne co, to na pół roku zostało wyłączone, to 5 proc. podatku VAT na wybrane produkty.
Eksperci są nawet zdania, że ten ruch polskiego rządu może odbić się inflacyjną czkawką. Analitycy Credit Agricole uważają, że po powrocie normalnego VAT ceny wzrosną do poziomów wyższych niż pierwotnie.