Od ponad 28 lat w warsztatach organizowanych przez Fundację uczestniczy codziennie średnio po 150 osób. Dzięki tej pomocy wielu z jej podopiecznych znalazło pracę i schronienie.
Do zarządu fundacji weszła para bezdomnych. Oboje mają po 60 lat. Kobieta ma ukończone wyższe studia, a mężczyzna próbował swych sił w różnych zawodach, ale tracił kolejne miejsca pracy. Oboje przez lata mieszkali w Barcelonie na ulicy. Kierujący Arrels, Paco Gea powiedział, że fundacja pracuje z osobami, które są w takiej sytuacji od sześciu-siedmiu lat, i uznała, że nikt tak dobrze jak one same nie wskaże, jak najlepiej pomóc bezdomnym. _ Chcemy słuchać wskazówek nowych członków zarządu i korzystać z ich doświadczenia _ - podkreślił Paco Gea.
Pierwsze decyzje już zapadły. Opuszczona fabryka, w której mieści się placówka, będzie otwarta dla bezdomnych przez cały dzień, a nie tylko popołudniami jak dotychczas. Fundacja zaprosi też do współpracy katalońskie uniwersytety.
Czytaj więcej w Money.pl