Brazylijska gospodarka rozwija się szybciej niż oczekiwano. Ósma wśród światowych gospodarek zaskoczyła wczoraj informacją, że w pierwszym kwartale roku odnotowano 2,7 proc. wzrost produktu krajowego brutto w stosunku do kwartału poprzedzającego.
Na zdjęciu prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva
W porównaniu do pierwszych trzech miesięcy 2009 wzrost gospodarczy był nawet o 9 procent wyższy. Tym samym w grupie państw BRIC Brazylia wyprzedziła pod względem wzrostu gospodarczego Rosję oraz nieznacznie Indie. Na czele tej grupy znajdują się Chiny z prawie 12 procentowym PKB.
Od początku roku zarówno rząd jak i ekonomiści podnosili kilkakrotnie swoje prognozy dla brazylijskiego wzrostu gospodarczego. Teraz nastąpi kolejna fala korekt w górę. W swoich założeniach budżetowych rząd zakładał 5,5 proc. wzrost; w ostatnim sondażu Banku Centralnego analitycy przepowiadali 6,6 proc. wzrost, a niektórzy eksperci mówią już o 7,5 proc. poprawie.
Jakkolwiek wypadnie ostateczny wynik - na Banku Centralnym ciąży presja dalszego podnoszenia oprocentowania. Nawet szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Dominique Strauss-Kahn, ostrzegał ostatnio, że Brazylii grozi przegrzanie. Kraj korzysta nie tylko na kwitnącym eksporcie surowców, ale także na wzroście popytu na rynku wewnętrznym. Najnowsze dane pokazują, że przemysł prowadzi znaczne inwestycje, aby móc zaspokoić krajowy popyt.
Dzisiaj brazylijski Bank Centralny będzie debatował nad wysokością podstawowej stopy procentowej, którą ostatni raz podniesiono w kwietniu o 75 punktów bazowych do 9,5 proc.. Analitycy spodziewają się kolejnej podwyżki do 10,25 proc., a docelowo do 11,75 proc.. Decyzja Banku Centralnego zależy także od najnowszych danych o inflacji, która w bieżącym roku ma wynieść 5,6 procent.