Podróżni korzystający z oferty firmy TUI na pewno nie zapomną tych wakacji. Maszyna, która miała ich zawieźć do Dominikany, przez 50 godzin stała w Warszawie. Następnie pasażerowie zostali przewiezieni do hotelu niedaleko lotniska.
Dwie doby opóźnienia
Jak donoszą nasi czytelnicy, kontakt z przedstawicielami biura podróży był utrudniony. Niektórzy oczekujący stracili cierpliwość i zrezygnowali z wycieczek. Inni czekali do końca, wierząc, że lot dojdzie do skutku.
„Nikt o niczym nie wie, zamieszanie straszne. Przedstawiciela z TUI brak. Oddelegowano nas do hoteli jedyny plus. Po czym tam mieliśmy czekać na informację, kiedy będzie lot. (...) Mamy już dwa dni wakacji z głowy. Potrzebujemy pomocy i wsparcia, by przyspieszyć różne procedury. Dlaczego nie podstawią innego samolotu?” – napisała pani Angelika.
Przed południem dostaliśmy oficjalny komunikat od firmy TUI. Podróż się nie odbędzie:
„W zawiązku z wielogodzinnym opóźnieniem lotu z Warszawy do Punta Cana spowodowanym przyczyną techniczną samolotu Boeing 767-300, TUI zdecydowało o odwołaniu rejsu. Przepraszamy za utrudnienia. Pragniemy jednocześnie zapewnić, że pasażerowie otrzymają zwrot pełnej kwoty zapłaconej za imprezę turystyczną oraz informację o przysługujących im prawach.”
Pasażer ma prawo
Dlaczego TUI tak długo zwlekało z informacją o odwołaniu rejsu? Czy firma ten sposób chciała uchronić się przed wypłatami odszkodowania? Adwokat Joanna Wołek-Łysoń z kancelarii KOLS rozwiewa te wątpliwości.
- Na mocy rozporządzenia nr 261/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady z 2004 r. celem podniesienia poziomu ochrony pasażerów ustanowione zostały wspólne zasady odszkodowania i pomocy dla pasażerów w przypadku odmowy przyjęcia na pokład albo odwołania lub dużego opóźnienia lotów. Akt ten co do zasady ma zastosowanie do spraw pasażerów odlatujących z lotniska znajdującego się na terytorium państwa członkowskiego UE oraz do spraw pasażerów odlatujących z lotniska znajdującego się w kraju trzecim i lądujących na lotnisku w państwie członkowskim – wyjaśnia ekspertka.
Oznacza to, że odszkodowanie należy się bez względu na to, czy lot jest odwołany czy opóźniony. Wynosi od 250 do 600 euro w zależności od długości lotu i opóźnienia.
Pasażerów chroni też polskie prawo. Półtora miesiąca temu weszły w życie przepisy o imprezach turystycznych. Zgodnie z nimi jeśli firma, od której kupiliśmy usługę turystyczną, nie wywiąże się z umowy, to mamy prawo domagać się obniżki, odszkodowania lub zadośćuczynienia.
Jednak w każdym z tych przypadków, potrzebne będą dowody. W tym celu będziemy musieli przedstawić rezerwację, bilet, a także jakieś potwierdzenie tego, że doszło do opóźnienia lub odwołania lotu.
Problem nie tylko w Warszawie
Niejasna pozostaje sytuacja innych klientów TUI. Dostaliśmy sygnał, że w Dominikanie czeka grupa Polaków na samolot powrotny.
- Póki co, czekamy w hotelach drugą dobę. Nasz wylot do Poznania zależy według harmonogramu od przylotu tego samolotu z Warszawy. Opóźnienie na kolejny lot z Punta Cana wynosi już ponad 20 godzin. Tak jak pisałem, serwis bez zmian pełen - napisał money.pl pan Krzysztof.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl