Mariusz Świtalski, twórca takich marek jak Biedronka i Żabka, teraz postanowił rozpocząć handel maszynami górniczymi. Razem z synem Mateuszem ma 77 proc. akcji w notowanej na giełdzie spółce Czerwona Torebka, która podała w czwartek, że kupiła komplet fabrycznie nowych urządzeń górniczych za 303 mln zł brutto.
Własność maszyn przeszła na dziewięć spółek zależnych Czerwonej Torebki. Sprzedawała spółka Mans-Trade. Celem nie jest rozpoczęcie wydobycia minerałów spod ziemi przez Czerwoną Torebkę, ale dalsza odsprzedaż. Prawdopodobnie z zyskiem - giełda zareagowała więc wzrostem akcji o aż 21 proc.
Notowania akcji Czerwona Torebka w czwartek src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1495638600&de=1495725000&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=CZT&colors%5B0%5D=%230082ff&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Zadziwiająca jest kwota transakcji. Spółka według raportu za pierwszy kwartał miała na koncie zaledwie 535 tys. zł środków pieniężnych oraz nieruchomości wycenione na 216 mln zł. Od siedmiu kwartałów wykazuje straty - w pierwszych trzech miesiącach bieżącego roku była na minusie 192 tys. zł.
W historii spółki zyski były zresztą tylko wyjątkami - ostatnie wykazała dzięki sprzedaży sieci Małpka Express w drugim kwartale 2015 r., ale potem jednorazowy zysk został „przejedzony” stratami. Żaden bank by się prawdopodobnie nie odważył kredytować działalności. Pieniądze musiał więc wyłożyć inwestor prywatny, być może sam Świtalski. Spółka nie ujawnia szczegółów.
- Na chwilę obecną jest tylko komunikat giełdowy. Nie komentujemy tej transakcji, nie ujawniamy źródła finansowania - powiedziała money.pl Monika Prendke, asystentka zarządu Czerwonej Torebki. Spółka nie tylko nie podaje skąd ma pieniądze, ani kto odkupi nabyty sprzęt i za jaką kwotę, ale też czy zmieniła swój profil działalności i teraz handel maszynami górniczymi będzie jej zwyczajowym zajęciem. O tym mają mówić kolejne komunikaty, na które inwestorzy muszą cierpliwie czekać.
Dotąd spółka była znana z prób uruchomienia nowych pomysłów na sklepy i ogólnie na sprzedaż detaliczną. Sława nazwiska Świtalski przyciągała przez jakiś czas inwestorów. Marki Biedronka, Żabka, czy Eurocash wiele mówią o skuteczności jego pomysłów, choć... z drugiej strony potęga tych marek to już wynik działalności firm, które przejęły biznes od Świtalskiego.
Krótka historia budowy nowej Biedronki
Historia projektu Czerwona Torebka była dość burzliwa i krótka. Mariusz Świtalski postanowił sprawdzić koncepcję budowy małych centrów handlowych. Spółka skupiła nieruchomości, na nich pobudowała parterowe punkty handlowe, które potem wynajmowała sklepom. W 2012 roku Czerwona Torebka zadebiutowała na giełdzie, sprzedając w ofercie akcje za 19 mln zł.
Spółka inwestowała później w sklep internetowy Merlin.pl, wydając jego udziałowcom własne akcje, kupiła od Mariusza Świtalskiego sieć sklepów Małpka Express (w zamian za nowe akcje Czerwonej Torebki o wartości wówczas około 250 mln zł) i otwierała własne dyskonty w miastach powyżej 10 tys. mieszkańców. Wszystko z niewielkim jak się później okazało powodzeniem.
W kwietniu 2015 roku podjęto decyzję o rozwiązaniu spółki zarządzającej dyskontami. Sieć Małpka Express została sprzedana Brytyjczykomw maju 2015 r. za 362 mln zł - wtedy zresztą wykazano jedyny zysk od szesnastu kwartałów. Pod koniec 2015 roku pojawiły się wnioski o upadłość Merlin.pl, którą ostatecznie ogłoszono prawie dokładnie rok temu. Znak handlowy merlin.pl jest od końca 2015 roku dzierżawiony a obecnie prowadzone są rozmowy o ostatecznej sprzedaży upadającej spółki na rzecz Merlin Group.
Teraz kupiono sprzęt górniczy w celu odsprzedaży. Transakcja nie tyle daje podstawy do oceny wartości spółki - bo nic nie wiadomo o jej parametrach - co bardziej nadzieję, że Mariusz Świtalski z synem Mateuszem chcą reanimować działalność spółki i że zacznie ona przynosić w końcu zyski.