Inspektorzy WIOŚ we wtorek weszli do zakładu w podwarszawskim Lesznie z niezapowiedzianą kontrolą. Jak udało nam się dowiedzieć, w środę działania były kontynuowane. Okazuje się również, że to nie pierwsze problemy ze ściekami tej firmy.
Jak pisaliśmy, zakład Dawtona wylewa dziwną breję na okoliczne pola. Wiadomo już, że to ścieki, które zostają po myciu kukurydzy. Nie są zanieczyszczone substancjami niebezpiecznymi, ale w świetle prawa to wciąż ścieki przemysłowe. Inspektorzy zbadali też próbki pobrane na miejscu. Uzyskany wynik świadczył o "niedotrzymywaniu wskaźnika pH".
Firma tłumaczy się awarią
Dawtona w przesłanym money.pl oświadczeniu tłumaczy, że ścieki wylewane są na pole... z powodu awarii.
"W wyniku nagłej, nieoczekiwanej i niezależnej od Spółki awarii kolektora sieci kanalizacyjnej zaistniała konieczność przekierowania strumienia wód po płukaniu surowca na działkę będącą naszą własnością, objętą pozwoleniem na rolnicze wykorzystanie popłuczyn z mycia warzyw. Z powodu wydłużonego weekendu pomoc techniczną uzyskaliśmy w poniedziałek 20.08.2018 r. Na pilne wezwanie stawiły się firmy serwisowe, mające za zadanie usunięcie awarii. W chwili obecnej sytuacja związana z odprowadzaniem wód z płukania warzyw z zakładu w Lesznie została opanowana i wdrożone zostały działania korygujące" - czytamy w oświadczeniu.
Decyzję zezwalającą na rolnicze wykorzystanie ścieków na polach wydaje Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. Zgodnie z prawem popłuczyny mogą być rolniczo wykorzystane, ale poprzez równomierne rozprowadzenie na polu, np. przez deszczownice. W tym wypadku firma po prostu wylewała je w jedno miejsce, co w opinii WIOŚ jest działaniem nielegalnym.
Po interwencji WIOŚ, Dawtona zaprzestała wylewania ścieków. Szlam jednak pozostał i powoli wsiąka w glebę. Inspektorat nie może zmusić producenta, by doprowadził środowisko do naturalnego stanu - za tę kwestię odpowiada starostwo. Wiadomo, że zostało już wezwane przez inspektorów do podjęcia działań.
Wody Polskie również zostały poproszone o skontrolowanie takiego sposobu pozbywania się ścieków.
Dokumentacja zebrana w trakcie kontroli WIOŚ: protokół z kontroli, zdjęcia, przesłuchania oraz badania będą stanowiły podstawę skierowania wniosku do sądu o ukaranie.
Jaka może być wysokość kary? Wszystko zależy od decyzji sądu. Za jedno wykroczenie firma może być obciążona kwotą do 5 tys. zł. Jeśli jednak ujawnionych zostanie kilka wykroczeń, kara ta może być kilka razy wyższa.
To nie pierwszy raz
W związku z działalnością firmy Dawtona do Inspektoratu od lat wpływają prośby o interwencje dotyczące nieprzyjemnego zapachu i zanieczyszczania ściekami okolicznych rowów. Sprawa dotyczy także drugiego zakładu firmy w Błoniu, oddalonym o kilka kilometrów od Leszna.
Jak poinformował nas Inspektorat "w ramach działań pokontrolnych w ostatnich kilku latach kierowane były wnioski do sądu i prokuratury, nakładano mandaty karne, wnioskowano do starosty o cofnięcie udzielonego pozwolenia na rolnicze wykorzystanie ścieków".
Działania doprowadziły do tego, że w 2015 r w zakładzie powstała oczyszczalnia ścieków. Teraz WIOŚ zapowiada weryfikację jej efektywności.
Dawtona produkuje w Błoniu i Lesznie pod Warszawą oraz w Lipnie pod Toruniem. Jak czytamy na stronie internetowej firmy, "każdy z trzech zakładów jest wyposażony w najnowocześniejsze, w pełni zautomatyzowane, linie produkcyjne, zapewniające najwyższą wydajność produkcji i spełniające unijne standardy jakości i bezpieczeństwa żywności".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl