Komisja Europejska pozywa Polskę do unijnego Trybunału Sprawiedliwości za niewdrożoną dyrektywę w dziedzinie transportu. Chodzi o system zezwoleń na przemieszczanie się po drogach określonymi samochodami ciężarowymi.
Chodzi o nieprawidłowe wdrożenie unijnej dyrektywy w sprawie maksymalnych obciążeń i wymiarów określonych pojazdów drogowych. Polska - jak podkreśliła KE - ogranicza w szczególności swobodę przemieszczania się po naszej sieci dróg niektórymi samochodami ciężarowymi, nawet jeżeli pojazdy te są zgodne z normami unijnymi.
Zgodnie z przepisami polskiego prawa, aby poruszać się po drogach drugorzędnych samochodami ciężarowymi o nacisku osi przekraczającym osiem lub dziesięć ton, należy uzyskać specjalne zezwolenie od właściwego zarządcy dróg.
Komisja kwestionuje to, że zezwolenie konieczne jest nawet w przypadku, gdy obciążenie tych samochodów jest zgodne z przepisami unijnymi, co powinno gwarantować prawo do poruszania się po tych drogach bez uzyskiwania dodatkowych zezwoleń. Sytuacja ta dotyczy wielu pojazdów ciężarowych wykorzystywanych w transporcie na duże odległości.
W Polsce drogi są zarządzane przez różne organy administracji (gminne, powiatowe, wojewódzkie i centralne), dlatego - jak zwróciła uwagę KE - konieczne może być zatem uzyskanie wielu zezwoleń na pojedynczy przejazd. "Procedura uzyskania zezwolenia jest czasochłonna. Sytuacja ta prowadzi to znacznych obciążeń dla przewoźników i stanowi przeszkodę we właściwym funkcjonowaniu rynku wewnętrznego w sektorze transportu" - wskazano w komunikacie KE.
Ostrzeżenie w tej sprawie (tzw. uzasadnioną opinię) wysłano z Brukseli do Warszawy w lutym. W związku z tym, że Polska nie dostosowała mimo to przepisów do prawa unijnego, Komisja podjęła decyzję o skierowaniu sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Zgodnie z unijną dyrektywą dotycząca maksymalnych wymiarów i obciążeń w ruchu wspólnotowym, w całej UE są wspólne normy dotyczące ciężaru i wymiarów pojazdów drogowych określonej kategorii, takich jak pojazdy ciężarowe. Pojazdy ciężarowe do 40 ton wagi całkowitej i maksymalnie 11,5 tony nacisku na oś napędową powinny mieć możliwość swobodnego przemieszczania się po sieci dróg w państwach członkowskich.
"Stosowanie różnych norm w poszczególnych państwach członkowskich mogłyby utrudnić ruch transgraniczny i miałoby niekorzystny wpływ na uczciwą konkurencję" - wskazała KE.
Tymczasem Polska na znacznej większości dróg ogranicza dopuszczalną masę na oś do dziesięciu lub ośmiu ton. Do wielu dużych miast, ośrodków przemysłowych, platform logistycznych i gdyńskiego portu kontenerowego można dotrzeć jedynie drogami, na których dopuszczono do ruchu jedynie pojazdy o małym nacisku osi. Ma to negatywny wpływ na sprawne funkcjonowanie transportu drogowego w Polsce - uważa KE.