W stolicy północnej Osetii, Władykaukazie ubiegłej nocy rosyjskie służby bezpieczeństwa zatrzymały trzech dziennikarzy TVP. Po 14 godzinach zostali wypuszczeni.
Mariusz Pilis, Marcin Mamoń i operator Tomasz Głowacki byli poddawani drobiazgowym przesłuchaniom. Skonfiskowano im sprzęt i materiały filmowe, które udało im się do tego czasu nakręcić, a także zabrano dokumenty.
Marcin Mamoń powiedział IAR, że początkowo nie przedstawiono im żadnych konkretnych zarzutów. Dopiero później zarzucono im, że nie posiadają dokumentów, uprawniających ich do poruszania się po kraju. Dziennikarze uznali zarzuty za bezpodstwane, gdyż posiadali wszystkie wymagane papiery.