Tymczasem tydzień temu za rezygnacją z atomu opowiedzieli się Szwajcarzy.
Podczas konferencji poświęconej przyszłości polskiej energetyki i określeniu miksu energetycznego Polski Tchórzewski powiedział, że " tygodnie", a nie "miesiące" dzielą nas od podjęcia zasadniczych decyzji o tym, co dalej z polską energetyką.
- Czas dyskusji - biorąc również pod uwagę decyzje, jakie zapadają w Komisji Europejskiej - się kończy - zaznaczył szef resortu energii. Jak mówił, "osobiście" jest zwolennikiem, by w perspektywie lat 2050 - 2060 w Polsce było "do trzech elektrowni jądrowych".
Zaznaczył, że rozwijają się technologie, a taki rodzaj energii mógłby zapewnić nam bezpieczeństwo, co w Polsce - jak podkreślił - nie jest bez znaczenia. Tchórzewski dodał, że choć ostateczna decyzja o budowie siłowni jądrowej jeszcze nie zapadła, to prace przygotowawcze idą w "normalnym tempie".
Tchórzewski ocenił, że biorąc pod uwagę cykl budowy siłowni jądrowej, mamy już pokonane ponad 3,5 roku. Zdaniem ministra, zarówno z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego, jak i konieczności unijnych wymogów zmniejszenia emisji, obecnie pytanie brzmi: "czy nam się wolno nie zdecydować" o budowie elektrowni atomowej.
Jako przykład podał Ukrainę, która ze względu na konflikt z Rosją utraciła Donbas i znajdujące się tam złoża węgla. Ukraina może jednak funkcjonować ze względu na to, że "bez problemu" pracują tam siłownie jądrowe. Wyjaśnił, że roczny zapas paliwa do trzech bloków jądrowych o mocy 4-4,5 GW to "trzy, cztery ciężarówki". - Można sobie zrobić zapas paliwa na pięć - sześć lat mówił.
Szef resortu energii przekonywał, że budowę elektrowni jądrowej - ze względu na jej zeroemisyjność - powinny popierać środowiska ekologiczne. W jego opinii, w przeciwieństwie do siłowni jądrowych, źródła odnawialne - ze względu na swą niestabilność - wcale nie są nieemisyjne. Muszą je bowiem stabilizować bloki konwencjonalne, które emitują gazy cieplarniane.
Zdaniem Tchórzewskiego, jeśli weźmie się pod uwagę "zniszczone ekologicznie tereny, gdzie funkcjonuje energetyka odnawialna", czyli np. leżące pod wiatrakami martwe ptaki, fakt, iż w promieniu 4-5 km od wiatraka "nie ma myszy i chomików, które wynoszą się z tego terenu", świadczy o tym, że elektrownia jądrowa jest o "tysiąc procent czystsza".
Tymczasemjak informowaliśmy w money.pl tydzień temu, z energii atomowej rezygnuje Szwajcaria - w ogólnokrajowym referendum za takim rozwiązaniem wypowiedziała się większość Helwetów. Prąd w gniazdkach zapewnić mają im odnawialne źródła energii i wzrost efektywności.
W głosowaniu 21 maja ponad 58 proc. głosujących poparła rządową strategię energetyczną do 2050 roku, zakładającą zakaz budowy nowych elektrowni jądrowych, większe wykorzystanie energetyki odnawianej i poprawę efektywności wykorzystania energii.
Szwajcarów ostatecznie przekonały argumenty rządu, który przyznał, że rozwój rozproszonej energetyki odnawialnej będzie pociągał za sobą wzrost cen energii, jednak dzięki poprawie efektywności energetycznej - przede wszystkim budynków mieszkalnych - wysokość samych rachunków za energię nie wzrośnie.
W połowie maja wiceminister energii Andrzej Piotrowski zapowiedział, że rząd "niebawem" podejmie finalną decyzję dotyczącą budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej.
Program Polskiej Energetyki Jądrowej ze stycznia 2014 r. zakładał, że uruchomienie pierwszego bloku jądrowego nastąpi w 2024 roku. Już rok później PGE, inwestor pierwszej polskiej elektrowni jądrowej informowała, że pierwszy blok jądrowy ruszy w roku 2029.
W sierpniu 2016 r. resort energii podał, że przygotowuje program budowy elektrowni jądrowej o mocy około 1000 MW, który ma być zrealizowany w ciągu 10 lat.