W Belgii temperatury coraz niższe i coraz większe obawy, że zabraknie prądu tej zimy. Eksperci przyznają, że niektóre części kraju mogą pogrążyć się w ciemnościach. Belgowie ruszyli do sklepów - sprzęt kempingowy rozchodzi się jak ciepłe bułeczki.
Wprawdzie ostrzeżenia o tym, że mogą pojawić się problemy pojawiały się już wcześniej, ale łagodny, jesienno-zimowy okres nie powodował paniki. Wraz z ochłodzeniem powróciły groźby możliwych przerw w dostawach prądu w regionach mniej zaludnionych, oraz w miastach, także tych dużych, jeśli będzie taka potrzeba.
Belgowie zaopatrują się więc w kuchenki gazowe i lampki kempingowe. _ - Te artykuły sprzedajemy zwykle w okresie letnim, wakacyjnym.Teraz zimą klienci kupują po kilka każdego dnia _ - mówiła sprzedawczyni w jednym ze sklepów.
Do takiej sytuacji przyczyniły się problemy z elektrowniami nuklearnymi, z których pochodzi aż 55 procent energii. Najpierw w dwóch reaktorach stwierdzono pęknięcia i trzeba je było wyłączyć. Później w innym reaktorze nastąpił wyciek oleju z turbiny parowej, co spowodowało jego automatyczne wyłączenie.
Eksperci krytykują także wszystkie rządy ostatnich lat za brak długoterminowej strategii dotyczącej bezpieczeństwa energetycznego.
Czytaj więcej w Money.pl