Unia Europejska zamierza przeznaczyć pół miliarda euro na Europejski Fundusz Obrony i Rozwoju Przemysłu Obronnego. - Jesteśmy zdolni i gotowi tworzyć konsorcja z partnerami UE - poinformowała money.pl Polska Grupa Zbrojeniowa.
Bruksela zamierza wzmocnić pozycję i niezależność Wspólnoty na międzynarodowym rynku zbrojeniowym. Posłużyć temu ma powstający właśnie wspólny fundusz przemysłu obronnego tzw. EDIDP.
Pula na najbliższe dwa lata jest znaczna. Jak zdecydował we wtorek Parlament Europejski, sięgnie pół miliarda euro. Pieniądze trafią europejskich firm zbrojeniowych. Czy polskie przedsiębiorstwa branży obronnej mają szansę pozyskać te fundusze?
Bruksela stawia istotny warunek, fundusz wesprze projekty realizowane przez konsorcja co najmniej trzech przedsiębiorstw publicznych albo prywatnych, które mają siedzibę w co najmniej trzech krajach Unii.
- Z doświadczenia innych programów wynika, że największą szansę mają konsorcja nie trzech, a na przykład piętnastu firm. Te są bardziej dla Unii atrakcyjne i mają większe możliwości – zauważa w rozmowie z money.pl Wojciech Pawłuszko radca prawny, ekspert BCC ds. regulacji prawnych przemysłu zbrojeniowego.
Zobacz także:Polskie czołgi z nową amunicją. Zmodernizowane pociski trafią na wyposażenie Leopardów* *
Zdaniem eksperta, to czy Polska skorzysta z funduszy europejskiego programu rozwoju przemysłu obronnego, zależeć będzie od tego, jak aktywne będą nasze firmy zbrojeniowe. Jest jeszcze czas, aby zawiązać partnerstwa biznesowe z przedsiębiorstwami z innych krajów – podkreśla Pawłuszko.
- Jesteśmy zdolni i gotowi tworzyć konsorcja z partnerami UE, ale w takim zakresie, aby jak najlepiej wykorzystywać potencjał naszych spółek i budować kompetencje w obszarach potrzeb zbrojeniowych w tym też i polskiej armii – poinformowała money.pl Polska Grupa Zbrojeniowa.
**Mamy potencjał**
- Naszą ambicja jest udział w jak największej liczbie projektów, które wniosą do GK PGZ nowe kompetencje oraz pomogą pozyskać bądź rozwinąć kluczowe technologie krytyczne w zakresie obronności oraz rozwoju bazy przemysłowo-technologicznej. Chcemy utrzymać pozycję ważnego gracza w europejskim przemyśle zbrojeniowym i być dostawcą sprzętu i rozwiązań także dla sił sojuszu – zapewniła PGZ.
Unijne pieniądze w perspektywie najbliższych lat 2019-21 będą kierowane na rozwiązania technologiczne dla wszystkich rodzajów sił: lądowych, powietrznych czy morskich - informuje Polska Agencja Prasowa. Na dofinansowanie mogą liczyć jednak przede wszystkim systemy bezpieczeństwa cybernetycznego i morskiego, zdalne systemy łączności - w tym i łączności satelitarnej oraz umożliwiające stałą obserwację Ziemi z kosmosu.
Zdaniem eksperta BCC, polskie firmy mają czym się pochwalić w wielu dziedzinach związanych z obronnością, choć konkurencja na międzynarodowym rynku jest bardzo silna. Dlatego musimy szukać nisz.
- Dla Polski takimi rozwiązaniami mogą być systemy związane ze dronami. Mamy różne klasy i wielkości, od malutkich po te klasy male. W tym obszarze mamy pewien potencjał, który może być dalej rozwijany – zauważa Wojciech Pawłuszko.
Poza tym jest kilku graczy, którzy oferują rozwiązania związane zarządzaniem walką czyli tzw. systemy BMS montowane tak w pojazdach, jak również jako elementy wyposażenia żołnierzy. - Takie rozwiązania oferują np. T.Z. Teldat czy WB Electronics. Również PGZ opracowuje podobny system. Można się tym pochwalić – wymienia ekspert BCC.
Firm zbrojeniowych, które skutecznie mogą powalczyć o fundusze z EDiDP jest więcej. Lubawa S.A. dostarcza sprzęt związany z maskowaniem i ubiorem żołnierzy. - Udowodniła już, że ma zdolności do zawiązywania kontraktów. Podobnie szanse mają nasze rozwiązania morskie i stoczniowe np. Stocznia Remontowa Shipbuilding.
Jak poinformowała money.pl Polska Grupa Zbrojeniowa, firmy zainteresowane udziałem w projektach finansowanych z Europejskiego Funduszu Obronnego nie mają wpływu na wybór obszarów tematycznych ogłaszanych w ramach poszczególnych konkursów. Są one ustalane przez eksperckie grupy robocze i zatwierdzanie przez Komisję Europejską we współpracy z EDA. Mimo tego PGZ składa wnioski i buduje konsorcja, które mają wypełniać dane cele.
- W ostatnim czasie OBR CTM (Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej S.A przyp. red.) z Grupą PGZ podjęło z sukcesem starania, aby w ramach międzynarodowego konsorcjum (42 partnerów z 15 krajów) pozyskać środki na realizację projektu w ramach OCEAN 2020. W ostatnim naborze PADR 2018 PGZ zgłaszała zainteresowanie udziałem we wszystkich ogłoszonych obszarach tematycznych w tym m.in. PCO aplikowało z tematem European high power laser effector. Równolegle PCO prowadzi także starania aby uzyskać finansowanie w ramach programu HORYZONT 2020.
**Przebić się w Brukseli**
Choć teoretycznie polskie przedsiębiorstwa mają atrakcyjną ofertę, którą mogłyby rozwijać dzięki funduszom z UE, zdobyć unijne pieniądze nie będzie im łatwo. Dlaczego? Nasz głos, zdaniem eksperta BCC, jest w Brukseli za mało słyszalny.
- Polski przemysł zbrojeniowy musi wzmocnić swoją obecność w Brukseli. Największe zachodnie firmy stale prowadzą lobbing w UE. Wiele firm jest aktywnych przy PE. Nasze przedsiębiorstwa takiej aktywności długo nie podejmowały. To błąd – twierdzi Wojciech Pawłuszko.
PGZ przekonuje jednak, że kontekście EDIDP trzyma rękę na pulsie. - Polska Grupa Zbrojeniowa jest zaangażowana w prace związane z opiniowaniem projektu rozporządzenia, który ostatecznie przesądzi o kształcie tego programu w latach 2021-2027 - informuje. - Trudno zatem już teraz jednoznacznie przesądzić, które konkretnie spółki będą beneficjentami w najbliższych latach. Można mieć jednak pewność, że w GK PGZ jest duża świadomość szans, jakie ten program tworzy. Jest także wola sięgania po dostępne środki wszędzie tam, gdzie pozwoli to na rozwój naszych kompetencji i oferty produktowej - dodaje.
Zdaniem eksperta BCC tylko biorąc czynny udział, jest szansa na większą efektywność. - Warto być przy stole i starać się o udział w torcie. W przeciwnym razie, nawet dobre i innowacyjne rozwiązania będą miały mniejsze szanse wobec połączonych firm zagranicznych - zaznacza.
Rodzi się również pytanie, o to, czy wpadki wizerunkowe związane na przykład związane z zerwaniem umowy z Airbus Helicopters na Caracale, nie rzucają cień na wiarygodność polskich firm jako partnerów biznesowych?
- Nie stoimy na straconej pozycji. Kontrowersje związane z pozyskaniem śmigłowców nie powinny wpłynąć na generalną reputację polskich firm. Wiarygodność wciąż jest - przekonuje Pawłuszko.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl