Firmy rodzinne to tradycja i klimat, trudny do osiągnięcia dla dużych międzynarodowych korporacji. Popularny stereotyp firmy rodzinnej to właśnie urokliwy hotel, czy restauracja, gdzie w kuchni pracuje żona, sali dogląda mąż, a dzieci pomagają z doskoku. Doskonałym przykładem tego typu działalności jest hotel Nishiyama Onsen Keiunkan w Japonii. Według księgi rekordów Guinnessa jest on najstarszym obiektem tego typu na świecie (i jednocześnie jedną z najstarszych działających firm). Został założony w... 705 r. i od ponad 1300 lat ciągle jest w rękach rodziny, która go założyła!
Firmy rodzinne w naszym wyobrażeniu to często przedsięwzięcia typowo rzemieślnicze, jak np. cukiernie czy piekarnie, które same często chwalą się tym, że ich przepisy są przekazywane z pokolenia na pokolenie, nawet jeśli w istocie to już ogromne przedsiębiorstwa o międzynarodowej skali działania.
Mars to też firma rodzinna
Wbrew pozorom wiele firm rodzinnych można znaleźć także, wśród "dużych graczy”. Do ich grona należy zaliczyć także takie marki jak Lego czy Porsche. Zwłaszcza przykład tej pierwszej jest godny zauważenia. Gdyby firma kierowała się tylko i wyłącznie wartościami czysto „korporacyjnymi”, to już dawno przeniosłaby produkcję do Azji, gdzie znacznie niższym kosztem mogłaby wytwarzać swoje kultowe produkty. Jednak jej właściciel – rodzina Christiansenów – za punkt honoru postawił sobie wzmacnianie duńskiej gospodarki, i to nawet w czasie największego kryzysu sprzed około dekady.
Według najnowszych danych Bloomberga w sumie 25 największych firm rodzinnych na świecie posiada majątek rzędu 1,1 biliona dolarów. Na czele listy jest rodzina Waltonów. Nazwisko przeciętnemu odbiorcy nic nie powie. Co innego z wartą ponad 151 mld dolarów siecią supermarketów Walmart.
Na podium mieści się także np. rodzina Marsów. Bo to od nazwiska rodowego założycieli, a nie od planety w Układzie Słonecznym wziął nazwę słynny batonik. Jego sprzedaż przynosi połowę z 35 mld rocznych przychodów firmy.
Natknąć się na rodzinne firmy można także kupując smartfony. Od 80 lat koreański Samsung należy do rodziny Lee. Firma jest dziś warta niemal 31 mld dolarów – a przede wszystkim jest symbolem koreańskiego sukcesu gospodarczego ostatnich trzech dekad.
Nie sposób nie wspomnieć także o segmencie mediów. Zwłaszcza o największym imperium medialnym, jaka jest firma rodziny Hearstów, czyli Hearst Corporation. 130 lat po utworzeniu, mimo kryzysu na rynku, jej wartość szacowana jest dziś na 24,5 mld dolarów.
W rodzinie siła
Skoro nie wielkość przedsiębiorstwa decyduje o tym, czy mamy do czynienia z firmą rodzinną, to określenie czym jest taka struktura wymaga wyjaśnienia.
- Pierwszy warunek to dominująca własność członków rodziny w danym przedsiębiorstwie. To rodzina wskazuje kierunki jego rozwoju i podejmuje najważniejsze decyzje.
- Po drugie, członkowie rodziny biorą czynny udział zarządzaniu firmą.
- Trzecim warunkiem jest jasna deklaracja o chęci pozostawienia firmy w rękach rodziny i nie sprzedawaniu jej obcemu kapitałowi czy konkurencji. Celem jej właścicieli nie jest podnoszenie wartości aktywów spółki tak, aby w pewnym momencie sprzedać ją z potężnym zyskiem. Taka firma jest budowana na pokolenia.
Polskim przykładem, który spełnia te wszystkie warunki jest LPP z siedzibą w Gdańsku, która w swoim portfelu ma takie marki jak Reserved, House, Cropp, Mohito i Sinsay. Model ten spełnia swoją rolę, mimo iż LPP już dawno z lokalnej, polskiej firmy stała się istotnym graczem na rynku odzieżowym, obecnym w dwudziestu krajach. Co ważne, to właściwie ostatnia taka duża firma w segmencie retail, która pozostaje w polskich rękach.
Firmy rodzinne napędzają gospodarkę
Według raportu opracowanego w ramach programu "Statystyka Firm Rodzinnych” przez dr Adriannę Lewandowską, dr inż. Ewę Więcek-Janka, dr Alicję Hadryś-Nowak i mgr Michała Wojewodę, nawet do 70-90 proc. światowego PKB jest wytwarzane w przedsiębiorstwach o charakterze rodzinnym. Stanowią one także co najmniej 75 proc. wszystkich podmiotów gospodarczych.
W tym kontekście warto spojrzeć także na inny aspekt działalności firm rodzinnych, a mianowicie ich wkład dla budżetu. Płacą one w większości podatki w Polsce.
Dla wspomnianej LPP jest to w liczbach bezwzględnych aż 800 mln zł rocznie. To tak jakby jedno przedsiębiorstwo finansowało rocznie budowę 20 km autostrad w naszym kraju. Przez 20 lat zamiast wypłacać dywidendę, firma inwestowała zyski w budowę nowoczesnych technologii, logistykę i rozwijała know how w Polsce, by potem eksportować go za granicę. Dziś są tego efekty. Flagowa marka Reserved należąca do LPP znana jest już w 20 krajach świata na 3 kontynentach... nawet na Oxford Street w Londynie.
Firmy rodzinne w Polsce
W Polsce statystyka ta wygląda nieco inaczej. Spośród zbadanej przez autorów raportu próby 2291 polskich przedsiębiorstw, tylko 36 proc. było przedsięwzięciami rodzinnymi. I dominującą formą wśród nich są mikroprzedsiębiorstwa. Czyli takie, które zatrudniają do dziewięciu osób.
To, że coraz częściej czytamy o dużych polskich firmach rodzinnych, wynika nie tylko ze względu na chęć atrakcyjnego zaprezentowania się przyszłym pracownikom. Po prostu biznesy zakładane w Polsce 30 lat temu tuż po upadku komunizmu, zostały rozwinięte do takiej skali działalności, że często zapominamy o tym, że u źródeł ich rozwoju stoi rodzina, która zgodnie zarządza rozwojem swojego przedsięwzięcia i buduje kapitał dla kolejnych pokoleń.