W 2015 roku zbankrutowało 41 firm transportowych, w tym może być gorzej. Często z winy samych przedsiębiorców - informuje "Puls Biznesu".
Liczba bankructw nie jest w branży transportowej szczególnie duża, ale bardzo szybko rośnie - w 2015 r. o 11 proc. Jak czytamy, przyczyn takiego stanu rzeczy należy upatrywać m.in. we wprowadzeniu rosyjskiego embarga oraz dużym wzroście wynagrodzeń kierowców, których brakuje w całej Europie. Kluczowa będzie też decyzja Komisji Europejskiej ws. niemieckiej ustawy o płacy minimalnej.
Okazuje się jednak, że większa liczba upadłości nie wynika tylko z niekorzystnej sytuacji makroekonomicznej. Zdaniem dyrektora zarządzającego Dartomu Andrzeja Szymańskiego "jednym z powodów upadłości w sektorze transportowym jest zbytni optymizm przedsiębiorców podczas ożywienia rynku".
- Wielu kupuje wtedy dużo samochodów. Dobra koniunktura szybko mija, ale trzeba płacić raty za samochody, które nie pracują - tłumaczy Szymański.
Konsekwencje odczuwają potem pracownicy, kontrahenci i klienci takich firm.
Zobacz też: * *Polska flota handlowa to liliput przy flocie handlowej Grecji