Bardziej loteria niż gra na giełdzie – tak o tzw. opcjach binarnych oferowanych przez firmy inwestycyjne mówią eksperci. Łatwy i szybki zysk to jedynie wabik na nieuważnych klientów.
Ładna i profesjonalna strona internetowa, pełna sloganów oferujących duży zysk bez wychodzenia z domu, przy minimalnym nakładzie pracy, albo niewielkiej inwestycji. Zwykle pozbawiona jest informacji wprost o ryzyku związanym z inwestycjami.
Mechanizmy naciągania klientów na ryzykowne inwestycjewielokrotnie opisaliśmy w money.pl. Nasz reportaż "Łowcy frajerów" wywołał spore poruszenie.
Walkę z takimi oszustwami na rynku forex prowadzi kilka instytucji i urzędów, ale problem wicią nie znika, a wręcz się nasila – pisze "Rzeczpospolita".
Jak przypomina dziennik, polskie prawo nie pozwala na to, by sprzedawcy obiecywali klientom uzyskanie konkretnej stopy zwrotu.
– Gwarancje wysokich zysków wiążą się z nieprofesjonalnym podejściem do klienta, a osoba która takie obietnice składa, nie zachowuje się uczciwie – zaznacza na łamach "Rz" Waldemar Markiewicz, prezes Izby Domów Maklerskich.
KNF wydał w ubiegłym roku blisko 80 ostrzeżeń o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa w postaci prowadzenia działalności maklerskiej bez zezwolenia. Większość dotyczyła właśnie firm typu forex. Osiem przypadków trafiło do prokuratury.
Tylko w Warszawie Prokuratura Okręgowa prowadzi ok. 20 takich postępowań. UOKiK pracuje nad 10 podobnymi sprawami. Na razie jednak nie postawiono zarzutów żadnej firmie. Ponad 360 mln zł w ciągu roku tracą Polacy na rynku forex.