W ciągu najbliższych miesięcy rozpocznie się budowa gazociągu, który połączy Rosję z Turcją. Rozmawiali o tym w Moskwie prezydenci: Władimir Putin i Recep Tayyip Erdogan. Inwestycja rosyjsko-turecka ma strategiczne znaczenie dla obu krajów, pozwoli bowiem na dostarczanie surowca po dnie Morza Czarnego do krajów południowej Europy.
O szczegółach budowy gazociągu poinformował szef Ministerstwa Energetyki Federacji Rosyjskiej Aleksandr Nowak. Według jego słów, Moskwa uzyskała już zgody na położenie rur na dnie Morza Czarnego. Obecnie trwają końcowe negocjacje, dotyczące prac na wybrzeżu Turcji. Gazociąg turecki będzie miał długość 900 kilometrów.
- Układanie rur rozpocznie się w połowie 2017 roku - oświadczył rosyjski minister energetyki. Aleksandr Nowak przypomniał, że projekt zakłada uruchomienie dwóch nitek o łącznej przepustowości blisko 47 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie.
Paliwo ma popłynąć gazociągiem w styczniu 2020 roku. Jego budowa ma zapewnić Rosji alternatywną, wobec Ukrainy, Białorusi i Polski, drogę dostaw surowca do krajów Unii Europejskiej. Moskwa prowadzi w tej sprawie rozmowy z Grecją, Węgrami, Austrią i Włochami.
Inwestycja może się okazać istotna, choćby z tego względu, że Rosja ma problemz realizacją swoich planów dotyczących gazociągu Opal. PGNiG udało się zablokować do marca przyszłego roku aukcję na dodatkowe moce dla Gazpromu w gazociągu Opal - poinformował w minioną środę prezes PGNiG Piotr Woźniak (więcej o tym tutaj)
.