Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|

Getback opublikował raport. Bez opinii audytora

7
Podziel się:

Prawie półtora miliarda złotych strat i ujemne kapitały własne. Spółka formalnie jest bankrutem. Tyle że nie potwierdził tego rewident i właściwie nie wiadomo, czy wszystkie liczby w raporcie rocznym mają oparcie w rzeczywistości.

GetBack zdecydował się na raport bez opinii audytora
GetBack zdecydował się na raport bez opinii audytora (Marek Konrad/REPORTER)

Dwa miesiące za późno, ale w końcu się pojawił. 2 lipca zarząd GetBack przedstawił sprawozdanie finansowe spółki za 2017 rok. Tyle że sprawozdanie właściwie nie jest wiele warte. Dołączono decyzję audytora, który zdecydował, że odstąpi od wydania opinii.

Pod opinią firmy Deloitte Audyt (przedtem Deloitte Polska), która badała zresztą raport GetBack rok temu i nie miała wtedy zastrzeżeń, podpisał się kluczowy biegły rewident Paweł Nowosadka. Tyle, że zdecydował nie wydawać żadnej opinii.

"Nie byliśmy w stanie uzyskać wystarczających i odpowiednich dowodów badania stanowiących podstawę wyrażenia opinii o zbadanych sprawozdaniu finansowym" - pisze audytor. Ma szereg uwag.

Zobacz także: Zobacz też: Nieuczciwe instytucje finansowe. "To największe zagrożenie dla branży"

Nie zgadza się z założeniem kontynuacji działalności przy takich wynikach. Nie jest też w stanie wypowiedzieć się o wpływie postępowań prokuratorskich na wyniki spółki. Podważa szanse płatności przez nabywcę za portfel o wartości 125 mln zł. Uważa, że rezerwa 60 mln zł, jaką spółka utworzyła na zobowiązania względem współpracujących TFI, może być niewystarczająca.

Co więcej, saldo 2327 mln zł części portfela wierzytelności zagrożone jest przedawnieniem jeśli nie zostaną wszczęte czynności, które mają od tego spółkę uchronić.

Deloitte Audyt nie był też w stanie określić potencjalnych konsekwencji kontroli przez UKNF odnośnie transakcji odkupu portfeli. Zarząd ma przeprowadzić dochodzenie w tej sprawie. Może to obciążyć kapitał własny kwot 59 mln zł.

Audytor nie dostał też pisemnych oświadczeń dwóch byłych członków zarządu, potwierdzających że nie doszło do oszustw, lub uchybień w działalności biznesowej podczas ich kadencji. Wreszcie audytor nie uzyskał dokumentacji odnośnie luki płynności oraz umownych zobowiązań warunkowych.

W rezultacie dane przedstawione w sprawozdaniu rocznym nie różnią się istotnie od danych ujętych w niezaudytowanym skonsolidowanym sprawozdaniu finansowym, które spółka opublikowała 30 maja 2017 roku. Skonsolidowana strata netto, wyniosła 1 353 mln zł, czyli jest o 26 mln zł gorzej niż podawano miesiąc temu. Ujemny kapitał własny wynosi -622 mln zł. Wartość aktywów pracujących to 1 752 mln zł.

- Finansowe zamknięcie 2017 roku to bardzo ważny etap w procesie normalizacji sytuacji w spółce - powiedział Przemysław Dąbrowski, który 22 maja został nowym prezesem zarządu GetBack. - To daje nam możliwość zamknięcie i prezentacji wyników za pierwszy kwartał 2018 roku oraz pozwala wypracować ostateczną wersję planu naprawczego, który jest podstawą przyśpieszonego postępowania układowego z naszymi wierzycielami - dodał.

Ważne żeby opublikować, nie czekać

Nowy zarząd uznał, że wywiązanie się z zobowiązania dotyczącego terminu prezentacji sprawozdania jest dla spółki ważniejsze niż czekanie na opinię audytora i kolejne odroczenie publikacji sprawozdań. Tyle że, w związku z tym, nie ma żadnej pewności, że strata wyniosła 1,4 mld zł i że kapitał własny jest ujemny i naprawdę wynosi -622 mln zł.

Brak opinii jest ważny zwłaszcza w kontekście danych dotyczących wyceny portfeli, których wartość jest jednym z najważniejszych elementów budowania planu naprawczego dla spółki. Dane, do których audytor zgłosił istnienie niepewności, to dane, co do których audytor uznał, że nie posiada wystarczającego, zgodnego ze standardami badania potwierdzenia ich wiarygodność.

"Nie oznacza to jednak, że są one niewłaściwe" - podaje GetBack. "Nowy Zarząd przedstawia je w najlepszej wierze, w przekonaniu, że na dziś są to najbardziej wiarygodne, możliwe do ustalenia dane finansowe dotyczące kondycji spółki" - dodano. Innymi słowy rynek ma zaufać, że zrobiono wszystko co dało się zrobić i teraz sytuacja jest wyczyszczona.

Publikacja raportu może przywrócić notowania spółki na giełdzie papierów wartościowych, które zablokowano w kwietniu. Już taki przypadek kiedyś był, że Elektrim regularnie przekazywał raporty bez skwitowania przez audytorów i jego akcje uczestniczyły w obrocie giełdowym. Niestety dla samego Elektrimu wcale wtedy nie skończyło się to happy endem, choć ostatnio zdaje się wracać do życia. Czy w przypadku GetBack historia będzie podobna?

W sprawozdaniu GetBack przedstawił listę dużych transakcji, które miały miejsce w drugiej połowie 2017 rok. Nowy zarząd zastanawia się nad ich cofnięciem.

Spółka podkreśla, że po raz pierwszy w sprawozdaniu pokazała rozbicie przychodów i zysków z tytułu odzysków w podziale na odzyski i transakcje sprzedaży i zakupu portfeli.

- To duża zmiana. Pokazywanie tego w jednym ujęciu jedną liczbą, jak to miało miejsce dotychczas, zamazywało prawdziwy obraz zdolności operacyjnych spółki - ocenia nowy prezes.

Zgodnie z zapowiedzią sprawozdanie za pierwszy kwartał 2018 roku ma się ukazać 23 lipca 2018 roku.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(7)
WYRÓŻNIONE
gghh
6 lat temu
Audytor nic nie był w stanie stwierdzić- to za co wziął pieniądze? Rok wcześniej nie mieli żadnych krytycznych uwag.
Jac
6 lat temu
Poza tym wszystkim oczekuję sankcji karnych i finansowych wobec audytora - Deloitte. W poprzednich audytach sankcjonował kreatywną księgowość GetBacku. Przy takich audytach nie można być pewnym żadnego sprawozdania finansowego. Deloitte powinien ponieść co najmniej takie konsekwencje ja Arthur Andersen za przestępczą współpracę z Enronem.
j23
6 lat temu
Oprócz Konrada Kąkolewskiego, który został zatrzymany na lotnisku Chopina po powrocie z Tel Awiwu, aresztowano również Piotra Bramsona, menedżera spółki współpracującej z GetBack. Nazwisko Bramson może być znane miłośnikom filmów dokumentalnych, ponieważ brat Piotra, Paweł, jest bohaterem nakręconego kilka lat temu głośnego dokumentu pt. „Księżyc to Żyd”. Jako młody człowiek był zagorzałym kibicem Legii o skrajnie nacjonalistycznych poglądach, gdy dowiedział się, że oboje jego rodzice są z pochodzenia Żydami, którzy przyjęli katolicyzm i uważali się za Polaków. Wtedy popadł ze skrajności w skrajność i stał się bardziej żydowski od rabina, co zresztą docenił naczelny rabin Polski Schudrich, angażując go jak swojego asystenta. Piotr Bramson ma niemniej ciekawy życiorys. W notce na stronie Organizacji Byłych Oficerów Wywiadu, na której jeszcze niedawno figurował jako ekspert, można było przeczytać, że służył w Legii Cudzoziemskiej i polskich jednostkach specjalnych. Później założył, i prowadzić do dziś, agencję ochrony zabezpieczającą m.in. wycieczki izraelskiej młodzieży w Polsce. W międzyczasie był wiceprezesem Fundacji Dziedzictwa Kulturowego i Przemysłowego, która w 2016 roku, zorganizowała dwudniowy wyjazd lubelskim samorządowców i przedsiębiorców do Izraela, a jako pracownik hotelu Marriot promował żydowską kuchnię. Współpracował z Gąsiorowskim, tym od Art.-B i operacji "Most”. Słowem, Piotr Bramson to człowiek renesansu, a poza tym wszystkie drogi znów prowadzą tam, gdzie zwykle prowadzą wszystkie drogi.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (7)
Paździoch
6 lat temu
najlepiej nie wydać opinii ;-) przecież można wydać opinię z zastrzeżeniem albo negatywną. Przykładowost napisać w raporcie, że zdaniem audytora kontynuacja spółki jest zagrożona...
j23
6 lat temu
Oprócz Konrada Kąkolewskiego, który został zatrzymany na lotnisku Chopina po powrocie z Tel Awiwu, aresztowano również Piotra Bramsona, menedżera spółki współpracującej z GetBack. Nazwisko Bramson może być znane miłośnikom filmów dokumentalnych, ponieważ brat Piotra, Paweł, jest bohaterem nakręconego kilka lat temu głośnego dokumentu pt. „Księżyc to Żyd”. Jako młody człowiek był zagorzałym kibicem Legii o skrajnie nacjonalistycznych poglądach, gdy dowiedział się, że oboje jego rodzice są z pochodzenia Żydami, którzy przyjęli katolicyzm i uważali się za Polaków. Wtedy popadł ze skrajności w skrajność i stał się bardziej żydowski od rabina, co zresztą docenił naczelny rabin Polski Schudrich, angażując go jak swojego asystenta. Piotr Bramson ma niemniej ciekawy życiorys. W notce na stronie Organizacji Byłych Oficerów Wywiadu, na której jeszcze niedawno figurował jako ekspert, można było przeczytać, że służył w Legii Cudzoziemskiej i polskich jednostkach specjalnych. Później założył, i prowadzić do dziś, agencję ochrony zabezpieczającą m.in. wycieczki izraelskiej młodzieży w Polsce. W międzyczasie był wiceprezesem Fundacji Dziedzictwa Kulturowego i Przemysłowego, która w 2016 roku, zorganizowała dwudniowy wyjazd lubelskim samorządowców i przedsiębiorców do Izraela, a jako pracownik hotelu Marriot promował żydowską kuchnię. Współpracował z Gąsiorowskim, tym od Art.-B i operacji "Most”. Słowem, Piotr Bramson to człowiek renesansu, a poza tym wszystkie drogi znów prowadzą tam, gdzie zwykle prowadzą wszystkie drogi.
j23
6 lat temu
Oprócz Konrada Kąkolewskiego, który został zatrzymany na lotnisku Chopina po powrocie z Tel Awiwu, aresztowano również Piotra Bramsona, menedżera spółki współpracującej z GetBack. Nazwisko Bramson może być znane miłośnikom filmów dokumentalnych, ponieważ brat Piotra, Paweł, jest bohaterem nakręconego kilka lat temu głośnego dokumentu pt. „Księżyc to Żyd”. Jako młody człowiek był zagorzałym kibicem Legii o skrajnie nacjonalistycznych poglądach, gdy dowiedział się, że oboje jego rodzice są z pochodzenia Żydami, którzy przyjęli katolicyzm i uważali się za Polaków. Wtedy popadł ze skrajności w skrajność i stał się bardziej żydowski od rabina, co zresztą docenił naczelny rabin Polski Schudrich, angażując go jak swojego asystenta. Piotr Bramson ma niemniej ciekawy życiorys. W notce na stronie Organizacji Byłych Oficerów Wywiadu, na której jeszcze niedawno figurował jako ekspert, można było przeczytać, że służył w Legii Cudzoziemskiej i polskich jednostkach specjalnych. Później założył, i prowadzić do dziś, agencję ochrony zabezpieczającą m.in. wycieczki izraelskiej młodzieży w Polsce. W międzyczasie był wiceprezesem Fundacji Dziedzictwa Kulturowego i Przemysłowego, która w 2016 roku, zorganizowała dwudniowy wyjazd lubelskim samorządowców i przedsiębiorców do Izraela, a jako pracownik hotelu Marriot promował żydowską kuchnię. Współpracował z Gąsiorowskim, tym od Art.-B i operacji "Most”. Słowem, Piotr Bramson to człowiek renesansu, a poza tym wszystkie drogi znów prowadzą tam, gdzie zwykle prowadzą wszystkie drogi.
Jac
6 lat temu
Poza tym wszystkim oczekuję sankcji karnych i finansowych wobec audytora - Deloitte. W poprzednich audytach sankcjonował kreatywną księgowość GetBacku. Przy takich audytach nie można być pewnym żadnego sprawozdania finansowego. Deloitte powinien ponieść co najmniej takie konsekwencje ja Arthur Andersen za przestępczą współpracę z Enronem.
gghh
6 lat temu
Audytor nic nie był w stanie stwierdzić- to za co wziął pieniądze? Rok wcześniej nie mieli żadnych krytycznych uwag.