Notowania spółki zawieszone były doraźnie już wcześniej – od piątku 16 czerwca. Wówczas taką decyzję podjęła sama giełda. Powodem było zamieszanie, do którego doszło tuż przed długim weekendem.
W środę 14 czerwca doszło bowiem do przepychanek w siedzibie firmy, odbyły się równolegle dwa walne zgromadzenia, z czego ostatecznie tylko jedno było poświadczone notarialnie, o czym pisaliśmy w money.pl.
Obecnie nie wiadomo, kto w świetle prawa sprawuje władzę w spółce iAlbatros Group. Czy są to stare władze, które nadal mają dostęp do systemu ESPI i w imieniu spółki publikują raporty bieżące, czy nowe władze – te, które przeprowadziły walne zgromadzenie i wybrały na nim nowy skład rady nadzorczej spółki oraz prezesa. M.in. dlatego właśnie zawieszone zostały notowania iAlbatros Group.
Jak tłumaczył jeszcze w piątek rzecznik prasowy KNF Jacek Barszczewski, "ocena ważności wybrania nowych władz w spółce pozostaje we właściwości niezależnych sądów". Nadal więc nie wiadomo, kto rządzi w spółce.
CIRB oddaje akcje
Tymczasem w poniedziałek wieczorem w systemie ESPI pojawił się raport bieżący, z którego wynika, że Centrum Innowacyjnych Rozwiązań Biomedycznych (CIRB) odstąpiło od umowy nabycia akcji iAlbatros oraz porozumienia dotyczącego wzajemnych roszczeń oraz sprzedaży akcji tej spółki. Chodzi o 3 839 642 akcji, którymi zresztą zainteresował się prokurator.
Przypomnijmy, że awantura w iAlbatros Group zaczęła się w marcu br. Wówczas spółka skupiła akcje własne z giełdy za 145 mln zł w celu umorzenia. Jednak wcale tego nie zrobiła. Stała się właścicielem 33 proc. akcji własnych, z których nie mogła wykonywać prawa głosu. Prawdopodobnie dlatego na podstawie porozumienia przekazała je Centrum Innowacyjnych Rozwiązań Biomedycznych.
Sąd w Gdańsku uznał jednak 13 czerwca (na dzień przed zaplanowanym walnym zgromadzeniem akcjonariuszy), że CIRB również nie może wykonywać prawa głosu z tych akcji. Stąd właśnie grupa akcjonariuszy, w tym spółka United notowana na NewConnect, mając jedynie ok. 25 proc. głosów, zebrała większość na własnym alternatywnym walnym.
Teraz okazuje się, że CIRB wycofuje się z umowy z iAlbatros i zwraca emitentowi pakiet 33 proc. jego akcji w zamian za 0,26 zł za każdy walor – tyle samo, za ile spółka je sprzedała. Wygląda więc na to, że zamieszanie z przekazaniem akcji innemu podmiotowi, żeby można było wykonywać z nich prawo głosu, jest właśnie odkręcane.
Pytanie tylko, czy to odstąpienie od sprzedaży akcji jest ważne. Raport bieżący, który o tym poinformował, został opublikowany w systemie ESPI. Jak wynika z naszych informacji, kody dostępu do tego systemu nadal są jedynie w posiadaniu starych władz spółki, a więc jednej ze stron konfliktu.
Na razie jednak KNF nie ustaliła, która ze stron sporu w walce o spółkę ma prawo do jej reprezentowania. Nie wiadomo więc, czy czynności, o jakich poinformowano w raporcie bieżącym, są wiążące w świetle prawa.