- Jest potrzeba reindustrializacji. To wyzwanie XXI wieku. Doświadczenie z lata 2008-2009 pokazuje, że kryzys został wywołany przez nadmierne oderwanie się świata finansów od realnej gospodarki. Stąd renesans przemysłu – mówi money.pl Krzysztof Krystowski z PZL Świdnik.
Jak tłumaczy, nie oznacza to, że potrzebujemy brudnego i nieekologicznego przemysłu. Według niego Polska powinna stawiać na nowoczesne branże takie jak lotnictwo czy obronność.
- Dla nas inwestowanie w nowoczesne technologie to jest codzienność. W związku z tym produktywność pracownika w naszym sektorze jest znacznie wyższa niż średnia - tłumaczy Krystowski.
Jak tłumaczy kilogram polskiego eksportu to mniej więcej 1,7 euro. Tymczasem każdy kilogram towaru wyeksportowany przez PZL Świdnik to ponad 700 euro.
Jednocześnie przyznaje, że za spadek eksportu polskiego przemysłu obronnego w zeszłym roku odpowiada głównie jego firma. -To my jesteśmy winowajcami. Przyznaję się - śmieje się Krystowski.
Jak dodał, wynika to z tego że PZL Świdnik i konkurencyjny PZL Mielec odpowiadają za ok. 50 proc. całej wartości eksportu polskiego przemysłu obronnego. Najmniejsze wahania w tych dwóch firmach przekładają się więc na wynik całej branży.