Ministerstwo Zdrowia uruchomiło specjalną infolinię w sprawie corhydronu. Można dzwonić pod numer 0800-190-590. Infolinia jest czynna w godz. 9-21.
Resort apeluje do pacjentów, cierpiących na alergie lub astmę, o zwracanie do aptek leku o nazwie corhydron. Może on być niebezpieczny dla dla zdrowia i życia.
Jeszcze w środę wspólnie z prezesem Naczelnej Rady Lekarskiej resort zdrowia roześle informację do wszystkich ZOBACZ TAKŻE:
lekarzy w Polsce, by zorientowali się, czy przepisywali ten lek swoim pacjentom, a jeśli tak, by się z nimi skontaktowali. Na internetowych stronach resortu ma się też pojawić informacja o tym, jakie leki można stosować zamiennie zamiast corhydronu.
W ostatnim roku na rynek trafiło ponad 5 tys. ampułek corhydronu, w części których, zamiast leku przeciw alergiom, znalazł się bardzo silny specyfik używany jedynie podczas operacji. Zażycie tego leku może spowodować nawet śmierć. Producent nie ostrzegł pacjentów przed niebezpieczeństwem.
Wiceminister zdrowia Anna Gręziak - anestezjolog - wyjaśniła, że we fiolkach corhydronu wadliwej serii może być substancja stosowana do znieczulenia podczas operacji, a wywołująca zwiotczenie mięśni. Pierwsze objawy po_ Na rynek trafiło ponad 5 tys. ampułek corhydronu, w części których, zamiast leku przeciw alergiom, znalazł się bardzo silny specyfik używany jedynie podczas operacji. Zażycie tego leku może spowodować nawet śmierć. _ podaniu dożylnym lub domięśniowym tego leku to drgawki. Aby pomóc choremu trzeba jak najszybciej wykonać sztuczne oddychanie.
Wiceminister zdrowia Bolesław Piecha oświadczył, że dotąd zabezpieczono 1071 fiolek tego leku, jednak w obiegu było ponad 5 tysięcy. Bolesław Piecha powiedział, że sprawą zajmie się prokuratura.
Wiceminister zdrowia uważa, że odpowiedzialność za wysłanie do aptek niebezpiecznego dla ludzi leku ponosi producent, czyli jeleniogórska "Jelfa".
Ministerstwo Zdrowia utrzymuje, że dowiedziało się o wszystkim dopiero dzisiaj. Główny Inspektor Farmaceutyczny Zbigniew Niewójt odpowiedzialny za nadzór nad lekami oddał się do dyspozycji ministra zdrowia. Podkreślił _ Wiceminister zdrowia uważa, że odpowiedzialność za wysłanie do aptek niebezpiecznego dla ludzi leku ponosi producent, czyli jeleniogórska "Jelfa". _jednak, że wszelkie procedury działania w takich przypadkach zostały zachowane.
Aferę opisał dzisiejszy Dziennik. Sprawa wyszła na jaw na początku zeszłego miesiąca w szpitalu wojewódzkim w Siedlcach.
Dwie pacjentki po zastrzykach z wadliwej serii corhydronu straciły przytomność i miały gwałtowny spadek ciśnienia. Na szczęście udało się je uratować.