Nie dość, że skarbówka każe przedsiębiorcom płacić za wydawanie interpretacji podatkowych, to jeszcze uchyla się od przyjęcia odpowiedzialności za ich treść. W ostatnich 5 latach wydała przynajmniej 3,5 tys. wadliwych interpretacji.
- Jeżeli chcemy mieć pewność co do interpretacji prawa, to składamy wniosek o interpretację podatkową. Opisujemy naszą sytuację i pytamy, jaką stawką podatkową powinna być objęta określona usługa lub towar – tłumaczy w rozmowie z money.pl Arkadiusz Łagowski, doradca podatkowy z Grant Thornton. I choć w teorii istniejące od 2007 r. rozwiązanie brzmi świetnie, to praktyka stosowana przez Urzędy Skarbowe pozostawia wiele do życzenia.
Interpretacje, przynajmniej w teorii, powinny zabezpieczać podatników przed zmianą wykładni przepisów. Skalę zainteresowania doskonale ilustruje liczba 30 tys. tego typu dokumentów wydawanych rocznie przez fiskusa. To równocześnie obraz tego, jak bardzo prawo w naszym kraju jest niestabilne.
Urzędnicy unikają odpowiedzialności
"Praktyka pokazuje, że urzędy za wszelką cenę chcą unikać odpowiedzialności za niejasne przepisy i jednym ze sposobów jest żądanie od podatnika, by to on określił kategorię statystyczną (czyli Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług 2008) dla zawartej w pytaniu usługi bądź produktu. Podatnik, który nie będzie chciał podać symbolu PKWiU - słusznie sądząc, że to w gestii urzędu leży jej ustalenie – naraża się na odmowę wydania interpretacji" – tłumaczą autorzy raportu.
Z taką praktyką przedsiębiorcy spotykają się najczęściej, gdy produkują towar lub świadczą usługę, które można zakwalifikować do więcej niż jednej kategorii PKWiU objętych różnymi stawkami podatkowymi.
W takiej sytuacji urzędnik odpowiedzialny za interpretację, choć ma pełen opis towaru lub usługi, najczęściej prosi o przypisanie PKWiU i wyda opinię po otrzymaniu odpowiedzi. Zawrze w niej jednak zdanie, że jest prawidłowa tylko pod warunkiem, że podatnik poprawnie wskazał kategorię. Jeśli później fiskus zdecyduje się na kontrolę i zakwestionuje wybraną kategorię PKWiU, interpretacja nie zabezpieczy nas ani przed karami opisanymi w Kodeksie karno-skarbowym, ani przed odsetkami karnymi.
3,5 tys. wadliwych interpretacji
I właśnie przypadki tego typu warunkowych opinii, jako wadliwe prawnie, opisał w swoim raporcie Grant Thornton. Z obliczeń analityków organizacji wynika, że w minionych pięciu latach (okresie, który może kontrolować skarbówka – red.) fiskus wydał 3532 wadliwych interpretacji. Tak mocne oskarżenie poparte jest 17 wyrokami sądów administracyjnych, w tym NSA, które odrzucały argumentację skarbówki ws. interpretacji warunkowych.
- Sądy przyznają rację podatnikom, że kategoria PKWiU to nie element stanu faktycznego, ale stanowiska podlegającego ocenie Urzędu Skarbowego - mówi nam Arkadiusz Łagowski.
Jak tłumaczy, by bronić się przed absurdalną praktyką fiskusa, należy odmówić podawania PKWiU jako elementu stanu faktycznego. W odpowiedzi na pismo skarbówki należy stwierdzić, że wybrana kategoria to jedynie opinia przedsiębiorcy, która powinna zostać oceniona przez urzędnika. Praktyka pokazuje, że w tej sytuacji urząd odmówi wydania opinii, co otworzy drogę do procesu sądowego.
Procesy
W pozwie skierowanym do sądu administracyjnego przedsiębiorca powinien wykazać, że fiskus miał wszystkie niezbędne informacje, ale odmówił wydania stanowiska. Wyroki w podobnych sprawach wydane dotychczas pokazują, że sądy stają po stronie firm, nie urzędników.
Praktyka urzędów skarbowych jest tym bardziej skandaliczna, że za wydawanie interpretacji każą sobie płacić. 40 zł za analizę jednego przypadku "stanu faktycznego". Jak pisaliśmy przed kilkoma miesiącami w money.pl, koszt takiego dokumentu to najczęściej wielokrotność stawki.