Wiadomość o aferze w ZUS rozgrzała we wtorek polskie media. Związek działający przy ZUS został wpisany na listę ostrzeżeń publicznych Komisji Nadzoru Finansowego, gdzie od kilku lat są już m.in. piramidy finansowe takie jak Amber Gold czy Finroyal. Powód? KNF stwierdza jedynie, że chodzi o nielegalną działalność ubezpieczeniową. Samo skojarzenie ZUS, KNF i piramida finansowa podgrzewa tylko atmosferę.
Jak udało się ustalić money.pl, sprawa nie jest nowa, bo ciągnie się już od września zeszłego roku. Wtedy to anonimowa osoba doniosła na ZZP ZUS do prokuratury. Według niej w związku zawodowym miało dochodzić do okradania jego członków oraz podrabiania dokumentów. W grę wchodzi spora jak na tego typu organizację kwota - 600 tys. zł.
Choć oskarżenia te są kierowane do szefów organizacji, to warszawska prokuratura prowadzi śledztwo tylko w sprawie. Nikt jak dotąd zarzutów nie usłyszał.
- Wątek dotyczący czynu z Ustawy o działalności ubezpieczeniowej nie był pierwotnym wątkiem dochodzenia wskazanym w zawiadomieniach o przestępstwie. Pojawił się na późniejszym etapie w związku z wpływem do prokuratury kolejnego zawiadomienia o przestępstwie - informuje money.pl Łukasz Łapczyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Prawdopodobnie ktoś na związek musiał donieść też do KNF. Ta zwróciła się bowiem do prokuratury o udostępnienie akt sprawy. Otrzymała je w połowie lipca, a 1 sierpnia wpisała ZZP ZUS na listę ostrzeżeń.
* List od ZUS o przyszłej emeryturze. Jak poprawnie odczytać dokument? *
- W toku postępowania przesłuchano szereg osób z terenu całej Polski, zabezpieczono też niezbędną dokumentację - informuje money.pl prokuratura.
Były działacz się mści?
Co na to sam związek? Już wczoraj wiceprzewodnicząca ZZP ZUS Marzena Biel mówiła nam, że podejrzewa, że cała sprawa ma na celu zdyskredytować związek.
- Dla mnie to wszystko brzmi absurdalnie. Nie wszyscy nas lubią za to, co robimy - tłumaczyła.
Jak udało nam się ustalić, doniesienia do prokuratury wnieść miał były działacz związku. Według naszego informatora, chce on zaszkodzić ZZP ZUS i dlatego rozsyła pisma wszędzie gdzie się da.
- W zeszłym roku ktoś opublikował gazetkę, w której atakowano naszych działaczy. Wyciągnięto tam nawet wątki rodzinne i osobiste. Zgłosiliśmy to na policję, ale ta jak dotąd nie dowiedziała się, kto był autorem pisma - mówi nam Biel. Stwierdza też, że chodzi jedynie o oczernienie związku.
Dodajmy do tego, że ZZP ZUS aktualnie jest w sporze zbiorowym z ZUS-em. Domaga się podwyżek oraz zwiększenia liczby etatów. Straszy też paraliżem urzędu, bo gdy ruszą zmiany związane z obniżeniem wieku emerytalnego, zabraknie rąk do pracy.
ZUS też zabiera głos. I atakuje związkowców
Oliwy do ognia dolewa tu więc i sam ZUS. Jego rzecznik wysłał nam wczoraj stanowisko, w którym zastrzega, że urząd ze sprawą nie ma nic wspólnego. Jednocześnie przestrzega przed działalnością związku pracowników.
- Ze swojej strony poinformowaliśmy wszystkich pracowników ZUS o ostrzeżeniu KNF i złożonym przez Komisję zawiadomieniu do prokuratury - przekazał nam Wojciech Andrusiewicz.
Swoje oświadczenie wydali też związkowcy. Piszą w nim, że prawa nie złamali. Wyjaśniają też już na początku pisma, że żadnej działalności gospodarczej, a tym bardziej ubezpieczeniowej, nie prowadzą.
"Statut ZZP ZUS pozwala na 'inicjowanie, organizowanie i udzielanie pomocy społecznej członkom poprzez tworzenie funduszy, pomocy materialnej w przypadkach zdarzeń losowych oraz propagowanie nowych ubezpieczeń dla pracowników i ich rodzin'" - czytamy w oświadczeniu skierowanym do rzecznika ZUS i mediów.
Jak dodano, propagowanie takich ubezpieczeń nie jest niezgodne z prawem. Sam związek jedynie umożliwia zakup polisy od odpowiedzialności urzędniczej w firmie Ergo Hestia.
"Budzi zdziwienie fakt rozpowszechniania przez pracodawcę takich informacji w trakcie trwania sporu zbiorowego" - piszą związkowcy.
Rzecznik ZUS twierdzi jednak, że ubezpieczenia oferowane przez ZZP ZUS nie mają większego sensu.
- Ustawa o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych, w odniesieniu do której organizacja związkowa proponuje ubezpieczenia cywilne, mówi bardzo precyzyjnie, że do wypłaty odszkodowania przez funkcjonariusza publicznego niezbędne jest rażące naruszenie prawa, które – co niezwykle istotne – zostało spowodowane zawinionym działaniem lub zaniechaniem ze strony funkcjonariusza publicznego. Nie jest znany przypadek, aby tego rodzaju odpowiedzialność poniósł do chwili obecnej jakikolwiek pracownik Zakładu - tłumaczy Andrusiewicz.
Należy podkreślić, że samo wpisanie na listę ostrzeżeń KNF nie oznacza złamania prawa. O tym zadecydować może dopiero sąd. Rzecznik prokuratury nie potrafił powiedzieć nam kiedy śledztwo w sprawie ewentualnych nieprawidłowości w ZUS się skończy. Dodał tylko, że wszystkie dokumenty przekazane przez anonimowego informatora są obecnie dogłębnie sprawdzane.