Jacek K., zatrzymany w ubiegłym tygodniu wiceminister finansów w rzędzie PO-PSL i dawny szef służby celnej, był na celowniku gangsterów z mafii hazardowej. Konieczna była ochrona BOR i pancerny samochód.
Jacek K. miał być wyeliminowany przez ludzi czerpiących zyski z rynku automatów do gier, dlatego osiem lat temu przydzielono mu środki ochrony, jakie przysługują premierowi i prezydentowi – pisze "Gazeta Wyborcza".
Jak przekonuje na łamach dziennika gen. Marian Janicki, który w latach 2017-2012 kierował Biurem Ochrony Rządu, stopień zagrożenia wobec K. został oceniony jako najwyższy.
Do ministerstwa finansów trafiały anonimowe groźby zamachu, który uprawdopodabniały informacje operacyjne CBŚ.
Jacek K., człowiek, który miał rozprawić się z jednorękimi bandytami, poruszał się opancerzonym samochodem, wraz z rodziną został objęty ochroną BOR. Specjalny dozór roztoczono także nad resortem finansów.
W rządzie PO-PSL K. był odpowiedzialny za ustawę o grach. Jego podpis miał doprowadzić wpierw do nałożenia dodatkowych opłat na automaty, a dalej przyczynić się do ich delegalizacji. Z kolei, jak pisaliśmy w money.pl, jego notatki wskazujące na niejasne zainteresowanie pracami nad ustawa hazardową i naciski Zbigniewa Chlebowskiego i Adama Szejnfelda miały doprowadzić do poważnego kryzysu w rządzie.
Jak wspominają jego współpracownicy K. po niemal każdym spotkaniu skrupulatnie sporządzał notatki służbowe. - K. nagrywał wszystko i wszystkich. Nieważne czy spotykał się prywatnie, czy w gabinecie. Zawsze wszystko miał nagrane – mówił nam informator z branży hazardowej. - Pracował w takiej branży, że musiał uważać - zaznaczył.
Pojawienie się informacji o rzekomym wywieranym wpływie Ryszarda Sobiesiaka i innych lobbystów na kształt przyszłych przepisów zmusił Donalda Tuska do powołania speckomisji. Ta jednak nic nie ustaliła.
Po tym czasie Jacek K. wypłynął niemal jako ostatni sprawiedliwy, żelazny szeryf walczący z hazardem i jednorękimi bandytami. Tropił też przemyt alkoholu, tytoniu i wszelkiej kontrabandy.
- Pozował na szeryfa, który jest tak bezwzględny i nieprzejednany – wspomina w rozmowie z money.pl Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. - Twierdził, że mafia chce go wykończyć. Na tyle wykreował taki wizerunek, że otrzymał ochronę.
Walka Jacka K. z branżą automatową spowodowała, że w ciągu pół roku od wprowadzenia w życie ustawy (styczeń 2010), ponad połowa z maszyn zniknęła z rynku. Nowe przepisy zakładały delegalizację automatów w ciągu 5 lat, a w tym czasie nakładały trzykrotnie większy podatek, co było ciosem w branżę hazardową.
Jacek K. pełnił funkcję do 2015 roku, kiedy wybory doprowadziły do zmiany opcji i władzę przejęło Prawo i Sprawiedliwość. Na koniec marca 2018, CBA zatrzymało Jacka K. w jego domu, a prokuratura postawiła mu zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych w celu osiągnięcia korzyści majątkowej dla innych osób w łącznej kwocie ponad 21 mld zł. Były wiceminister finansów nie przyznał się do popełnienia czynów. Prokurator zastosował wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 500 tys. zł.
Dla wielu ludzi, są one co najmniej dziwne. - Bardziej przypomina to polowanie na czarownice – stwierdza nasz informator w branży hazardowej. – To bzdura. Brak nadzoru, niedopatrzenie – to można mu zarzucić. Wynikało to jednak z tego, że ustawę napisał na polecenie premiera Tuska w błyskawicznym tempie - po wybuchu afery hazardowej - więc ta zawierała błędy - zaznacza.
- Nie sądzę, aby zatrzymanie Jacka K. było czymś więcej, jak kolejną próbą przykrycia prostackiego wystąpienia Beaty Szydło, broniącej skandalicznych premii ministrów - komentował dla money.pl na gorąco Władysław Frasyniuk, legenda "Solidarności".
- To jakiś absurd, równie dobrze mnie jako szefowi CBŚ można byłoby postawić zarzut, że w Polsce jest przestępczość zorganizowana i w związku z tym państwo ponosi straty. Pewnych zjawisk nie da się do końca wyeliminować, ale Jack K. zrobił dla ich zwalczania więcej niż jakikolwiek inny urzędnik – ocenił na łamach ”Wyborczej” Paweł Wojtunik, były szef CBŚ, a w latach 2009-2015 szef CBA.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl