Kursy najważniejszych walut poszły do góry o około 10 groszy w zaledwie kilka dni. Spekulanci wykorzystali majówkę do gry przeciwko złotemu. Jest kilka powodów, dla których nasza waluta w dłuższym czasie może dalej słabnąć.
Jeszcze w poprzedni piątek 27 kwietnia dolar kosztował około 3,47 zł, euro 4,21 zł, a frank 3,51 zł. Dla wielu inwestorów był to ostatni dzień przed majówkowym tygodniem. To, co wydarzyło się w tym - teoretycznie - spokojnym czasie odpoczynku, musiało wprawić w osłupienie.
W trzy dni polska waluta przeżyła atak spekulacyjny. Notowania dolara sięgały 3,58 zł, euro 4,29 zł, a franka 3,59 zł, osiągając kilkumiesięczne szczyty.
- Gdy mieszkańcy większości krajów w Europie odpoczywali podczas święta pracy, walutowi spekulanci w Londynie oraz w Nowym Jorku nie próżnowali. Brytyjscy i amerykańscy traderzy wykorzystali niewielką płynność na niektórych walutach i spowodowali ich poważną przecenę - wskazuje Marcin Lipka, analityk Cinkciarz.pl.
Zmiany kursów dolara, euro i franka src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1524780000&de=1525384800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=USDPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=EURPLN&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=CHFPLN&colors%5B2%5D=%23ef2361&tiv=0&tid=0&tin=0&fr=1&w=605&h=284&cm=1&lp=1&rl=1"/>
Jak dodaje, dramatyczne spadki wartości były zauważalne nie tylko na złotym. Silnie ucierpiała szwedzka oraz czeska korona, a także południowoafrykański rand.
Czysta spekulacja
- Paniczna wyprzedaż złotego podczas pierwszych godzin maja była z jednej strony efektem obserwowanego od kilku dni odpływu kapitału z rynków wschodzących, ale z drugiej bardzo małej płynności podczas handlu tego dnia. Zostało to wykorzystane przez spekulantów do gry przeciwko polskiej walucie, próbie aktywacji zleceń typu stop loss (automatyczna redukcja straty) na złotym i tym samym kupna złotego po niskim kursie - tłumaczy ekspert walutowy.
To tylko chwilowa słabość złotego wykorzystana przez spekulantów, a może dłuższy proces słabnięcia naszej waluty? Analitycy raczej tonują emocje, tłumacząc, że po takich skokach notowań powinno przyjść uspokojenie. Szczególnie, że od poniedziałku na rynki finansowe wróci normalny handel. Lepiej sytuacja złotego wyglądała już w końcówce tego tygodnia.
Co czeka złotego w dłuższej perspektywie? - Obraz na dolarze i euro zmienił się znacząco w ostatnich dniach. Złoty wszedł w fazę osłabienia - prognozuje Tomasz Witczak, ekspert FMC Management.
Na niekorzyść naszej waluty będzie oddziaływać kilka czynników. Mowa o braku podwyżek stóp procentowych przez NBP, polityce amerykańskiego odpowiednika NBP nastawionej na podwyżki oprocentowania oraz spekulacje dotyczące obrania podobnego kierunku przez Europejski Bank Centralny.
Do tego Witczak przypomina, że złoty bardzo mocno zyskał na wartości w 2017 roku. Szczególnie w porównaniu z dolarem. Teraz przyszedł czas na realizację zysków.
Notowania amerykańskiego dolara src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1483225200&de=1525557600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=USDPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>
Mniej pieniędzy dla Polski
Spekulacji przeciwko złotemu sprzyjała też w zasadzie jedyna ważna informacja, która dotyczyła polskiej gospodarki, a ujrzała światło dzienne w trakcie majówki. Mowa o propozycji budżetu Unii Europejskiej na lata 2021-2027, którą przyjęła Komisja Europejska.
- Pomimo brexitu w ujęciu nominalnym budżet będzie wyższy niż obecny (1,1 mld euro). Nie ma jeszcze podziału na koperty narodowe, ale zmiana zasad podziału, uwzględniająca m.in. bezrobocie i zmiany klimatu a nie tylko PKB oraz zmiana priorytetów, może ograniczyć środki przyznane Polsce - zauważają ekonomiści PKO BP.
Precyzują, że w nowym budżecie priorytetowe są wydatki na badania i rozwój, młodzież, ochronę klimatu, migracje i bezpieczeństwo. Cięcia w polityce spójności mają wynieść około 7 proc., a we wspólnej polityce rolnej około 5 proc. W obecnej perspektywie Polska uzyskała z nich odpowiednio 82 i 31 mld euro.
- Komisja zaproponowała ponadto uzależnienie wypłaty funduszy UE od przestrzegania praworządności, czemu sprzeciwia się Polska - dodają ekonomiści PKO BP.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl