Centrum Badania Opinii Społecznej opublikowało wyniki najnowszych badań przeprowadzone w marcu. Według nich 41 proc. Polaków ma w domu komputer, a 24 proc. dostęp do sieci. W lutym własny sprzęt miało 35 proc. a dostęp do internetu 21 proc. badanych. To ogromny wzrost, ale mógłby być jeszcze większy.
Liczby rosną, jak na drożdżach
Mimo pozytywnej tendencji, wciąż kiepsko wypadamy na tle innych krajów, nie tylko tych ze starej Unii. Polacy tylko 10 proc. różnego rodzaju spraw załatwiają przez strony www. Tymczasem Estończycy już 60 proc. Wynika to m.in. z tego, że w naszym kraju praktycznie żadnych spraw urzędowych nie da się załatwić online.
Kolejny powód, to wciąż niewielki odsetek internautów. Zaledwie co czwartego Polaka można nim nazwać, choć określa się tym mianem osobę, która przynajmniej raz w miesiącu korzysta z sieci. Tak wynika z badań TNS Interbus prowadzonych przez TNS OBOP.
Mimo że ta liczba szybko rośnie - od 2000 roku skoczyła z 13 do 25 proc. wszystkich mieszkańców kraju nad Wisłą, to Polska ma do nadrobienia duży dystans dzielący ją od krajów starej Unii, gdzie internauci niebawem będą stanowić blisko połowę populacji.
„W Polsce ten proces ma raczej charakter ewolucyjny niż rewolucyjny, gdyż nadal ograniczony jest wysokimi kosztami dostępu do sieci” – komentuje Beata Durka, kierownik działu badań w TNS OBOP.
Mają co wydawać
Internauci to bardzo atrakcyjna grupa klientów. Dlatego na ich portfele ostrzą sobie zęby sklepy internetowe i instytucje finansowe.
Z badań SMG/KRC Net Tracks wynika, że ponad trzy czwarte dyrektorów, właścicieli firm i osób wykonujących wolne zawody (o zarobkach powyżej 2,5 tys. zł miesięcznie) regularnie korzysta z Internetu.
Także dwie trzecie mieszkańców miast większych niż 100 tys. osób, którzy zarabiają powyżej 2,5 tys. zł to użytkownicy sieci.
Duży odsetek internautów stanowią również studenci i uczniowie z dużych miast (75 proc.). Wprawdzie nie są jeszcze bogaci, ale mają perspektywy. Za parę lat mogą już całkiem sporo zarabiać, a co najważniejsze, są otwarci na nowe technologie i nowoczesne rozwiązania.
Wygodnie, ale niebezpiecznie
Masowe zakupy przez Internet i korzystanie z usług finansowych online, to jednak dopiero śpiew przyszłości. Jak Informuje CBOS, w marcu jedynie 4 proc. dorosłych Polaków (14 proc. użytkowników internetu) zadeklarowało, że w ciągu lutego kupiło coś poprzez sieć.
2 proc. wszystkich badanych (7 proc. internautów) twierdzi, że korzystało z materiałów dostępnych w internecie za opłatą, takich jak np. archiwa gazet, filmy, zdjęcia.
Darmowe programy, muzykę, filmy ściągało natomiast 40 proc. użytkowników internetu (11 proc. ogółu respondentów).
Co piąty internauta (6 proc. dorosłych Polaków) skorzystał z usług bankowych online. Ale internauci uważają, że sieć jest lepszym od tradycyjnego sposobem na korzystanie z usług finansowych. Według badań Gemius AdHoc ponad 77 proc ceni sobie wygodę takiego dostępu do usług, a 60 proc. ceni sobie szybkość uzyskania usługi.
Dlaczego więc tak mało z nich korzysta regularnie z usług finansowych online? Odpowiedź jest prosta: aż 56 proc. nie ufa internetowi - uważa, że jest mniej bezpieczny, niż np. osobista wizyta w banku.
Serwisy informują, banki sprzedają
Obecnie w Polsce jest około 3,5 mln rachunków internetowych. Ta liczba rośnie. Według wspólnych badań Gemius AdHoc i Money.pl 14,5 proc. internautów deklaruje, że w najbliższym czasie na pewno skorzysta z internetowego konta bankowego. 17 proc. twierdzi, że prawdopodobnie skorzysta. Taką usługę nabędą korzystając bezpośrednio z serwisu banku. Co ciekawe, o ile internauci chcą zakładać konta bezpośrednio na stronach banku, to chętnie korzystają z serwisów finansowych, aby zapoznać się z ofertami banków i je porównać. Tak więc podstawową rolą serwisów nie jest pośrednictwo w nabywaniu usług, ale rola informacyjna.
Internet lubią emeryci
Jak internauci korzystają ze swoich kont? Szczegółowe analizy publikuje mBank. Powyżej 3 tysięcy transakcji na godzinę jest w porze od 9 do 23. Najmniej jest między 2 a 7 rano. Niewielu internautów zawraca sobie głowę finansami w weekend. Liczba operacji jest wtedy o połowę mniejsza niż w dni powszednie.
Te dane mogą sugerować, że spora część przeprowadza operacje bankowe w pracy. Tam najczęściej mają do dyspozycji szybkie, stałe łącza. Wieczorem zaś, kiedy też jest spora liczba transakcji, przed komputerami zasiada młodzież oraz osoby, które w pracy nie mają warunków do „odwiedzin” banku.
Choć z kont internetowych korzystają głównie osoby z większych miast i w wieku do 40 lat, to jednak życie jest bardziej barwne od statystyk. Najstarszy klient mBanku miał 80 lat.
„W dodatku był bardzo aktywnym i wymagającym klientem. Korzystał nie tylko z konta, ale także inwestował w fundusze z naszego kiosku” - opowiada Paulina Rutkowska z mBanku. - „Ale ten przykład należy potraktować jako wyjątek wśród naszych klientów.”
Komunikacja przede wszystkim
Nie uważamy internetu za bezpieczny, ale za to lubimy sobie „pogadać” za jego pośrednictwem. Według CBOS dużą popularnością cieszy się rozmawianie przez komunikatory. 57 proc. użytkowników, czyli 16 proc. ogółu Polaków, używało ich w lutym. W tym samym czasie 20 proc. (5 proc. ogółu respondentów) brała udział w forach dyskusyjnych.