Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

MEN: zawody maja być jedno- lub dwukwalifikacyjne

22
Podziel się:

Trwa przegląd podstaw programowych kształcenia w zawodach - poinformowała wiceminister edukacji Teresa Wargocka. Jak mówiła, ma on prowadzić do zmian, w efekcie których zawody mają być tylko jedno- lub dwukwalifikacyjne.

MEN: zawody maja być jedno- lub dwukwalifikacyjne
(Pixabay/domena publiczna)

We wtorek Wargocka na posiedzeniu połączonych podkomisji sejmowych: do spraw kształcenia zawodowego i do spraw ekonomiki edukacji i nauki przedstawiała informację na temat efektywności kształcenia zawodowego.

Mówiąc o podstawach programowych kształcenia w zawodach, wiceminister poinformowała, że obecnie m.in. w ramach partnerstwa na rzecz szkolnictwa zawodowego trwa ich przegląd. Zaznaczyła, że obejmuje on wszystkich 200 zawodów opisanych w kwalifikacji zawodów łącznie przez 252 kwalifikacje.

Zgodnie z wprowadzoną w 2012 r. reformą szkolnictwa zawodowego odeszło się od kształcenia w konkretnym zawodzie na rzecz takiego nauczania, by w jego wyniku uczeń zdobywał kwalifikacje do wykonywania danego zawodu. Zdobycie każdej kwalifikacji jest potwierdzone egzaminem teoretycznym i praktycznym. Każdy zawód opisany jest jedną, dwoma lub trzema kwalifikacjami cząstkowymi; w zasadniczych szkołach zawodowych uczone są zawody jedno- lub dwukwalifikacyjne, a w technikach dwu- lub trzykwalifikacyjne. Po zdobyciu wszystkich kwalifikacji, wymaganych w danym zawodzie, uczeń dostaje dyplom to potwierdzający. Egzaminy na poszczególne kwalifikacje przeprowadzane są na różnych etapach nauki; tylko w przypadku zawodów jednokwalifikacyjnych na zakończenie nauki.

Wargocka mówiła na posiedzeniu podkomisji, że dyrektorzy techników informują o problemach z tym, by w czteroletnich technikach przygotować uczniów do zdania w wymaganym czasie trzech kwalifikacji. - Przyjęliśmy założenie, że w szkole na poziomie zasadniczym będą podstawy programowe obejmujące jedną kwalifikację, natomiast w technikach będą podstawy programowe obejmujące dwie kwalifikacje - powiedziała.

Wiceminister skrytykowała też sposób przeprowadzania egzaminów na poszczególne kwalifikacje. Oceniła, że powoduje on ogromne problemy organizacyjne w szkołach. - Mieliśmy w sytuacje w ostatnich latach, które nie powinny się wydarzyć. Sesje egzaminacyjne były organizowane w czasie trwania zajęć lekcyjnych, obejmowały od kilku do kilkudziesięciu dni, a duże grupy uczniów zdawały egzamin na jednym arkuszu egzaminacyjnym - wyjaśniła.

Zwróciła również uwagę na wysokie koszty przeprowadzania egzaminów praktycznych w szkołach. Przypomniała, że obecnie są one finansowane ze środków unijnych, które "w którymś momencie skończą się". Dlatego - jak mówiła - ministerstwo rozważa zmianę w egzaminach kwalifikacyjnych. - Jesteśmy skłonni zrezygnować z części praktycznej egzaminu z kwalifikacji, która jest kwalifikacją częściową w technikach, czyli przeprowadzić egzaminy teoretyczne jednodniowe po pierwszej kwalifikacji, a egzamin praktyczny z zawodu i egzamin teoretyczny dopiero po trzeciej kwalifikacji - powiedziała.

W związku z zapowiedzianą przez minister edukacji Annę Zalewską zmianą struktury szkolnictwa Wargocka pytana była, czy planowane jest przywrócenie egzaminów wstępnych do szkół średnich z matematyki i polskiego. Odpowiedziała, że nie. - Zdecydowaliśmy o egzaminie zewnętrznym po klasie ósmej - poinformowała.

Zmianę struktury szkolnictwa w Polsce Zalewska zapowiedziała 27 czerwca w Toruniu - to realizacja zapowiedzi premier Beaty Szydło z jej expose z listopada zeszłego roku. Zgodnie z tą zapowiedzią w miejsce obecnych 6-letnich szkół podstawowych, 3-letnich gimnazjów, 3-letnich liceów ogólnokształcących, 4-letnich techników i 2- lub 2,5-letnich zasadniczych szkół zawodowych pojawią się nowe szkoły. Mają to być: 8-letnia szkoła powszechna, w której edukacja wczesnoszkolna będzie w klasach I-IV oraz 4-letnie liceum ogólnokształcące, 5-letnie technikum, dwuetapowe 5-letnie szkoły branżowe.

Zmiany mają być wprowadzane stopniowo od roku szkolnego 2017/2018 poprzez wydłużenie nauki w szkołach podstawowych i wygaszanie gimnazjów. Uczniowie, którzy jesienią tego roku rozpoczną naukę w VI klasach szkoły podstawowej po ich skończeniu zamiast do gimnazjów pójdą do VII klas szkoły powszechnej. Uczniowie, którzy w tym roku we wrześniu rozpoczną naukę w I klasach gimnazjów będą ostatnim rocznikiem, który będzie się w nich uczył.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(22)
WYRÓŻNIONE
MGR
8 lat temu
Brak egzaminów praktycznych, brak egzaminów wstępnych....może od razu dać papier bez chodzenia do szkoły?
tola
8 lat temu
szkoly przyzakladowe i zawodowe to przyszlosc naszej gospodarki -gimnazja to bezsens brak zawodu zero praktyki a pozniej problemy z praca -no jak pracowac skoro BRAK PRACY-ale tego problemu wladze i polityczne kliki nie widza
andrzej1952
8 lat temu
Uczniów trzeba przede wszystkim nauczyć by kupowali książki zawodowe (w tym; instrukcje obsługi i serwisowe). Trzeba ich także nauczyć drążenia i poszerzania wiedzy na interesujący ich temat, musi to przekazać szkoła bo mało jest rodziców, którzy im takie podejście do wiedzy pokazują. Uczyć się trzeba ciągle do końca życia, nic się na to nie poradzi, Postęp cywilizacyjny takie dokształcanie wymusza.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (22)
pop
8 lat temu
powiedzialam do roboty ,a nie na studia ,a jak ktos chce studiowac to niech se zarobi,a poszli mnie won pasozyty
t...............
8 lat temu
za 10 lat będzie znowu zmiana w szkolnictwie. A wszystko po to by urzędnicy mieli co robić. Pozdrawiam.
Polska
8 lat temu
Kapusie zawsze będę mieli lepiej. Fachowcy i intelektualiści nie dorównają konfidentom!
absolwent
8 lat temu
I będzie: Siedem fachów, ósma bieda. Wszystkiego po trochu czyli nic. Zrobić z młodego człowieka omnibusa to nie sztuka. Sztuką jest zaproponować mu po ukończeniu nauki miejsce pracy. Czy dociera to do polskich speców od gospodarki i nauki dla czego tylu młodych musiało wyemigrować za pracą?
alex207
8 lat temu
Zawody i zarobki są różne. Ważne jest ile każdy wnosi wartości (korzyści) do firmy. Jeśli pracujesz efektywniej niż kolega z pracy, a zajmujecie te same stanowiska, to sprawiedliwym jest, by kolega zarabiał tyle co ty? Tylko ci mniej wydajni, którzy mniej wnoszą wartości do firmy żądają wyrównania płac z tymi, którzy pracują wydajniej i zarabiają więcej. Równość to była w komunizmie. Czas skończyć z tym i płacić ludziom za pracę, a nie za przychodzenie do pracy. Przeczytajcie sobie książkę pt.: Co robić, by zawsze mieć pracę i więcej zarabiać.
...
Następna strona