Dopłaty do czynszu mają trafiać do rodzin z dziećmi. Resort minister Elżbiety Rafalskiej chce jednak tak zmienić zapisy w programie Mieszkanie+, aby pieniądze kierowane były do sformalizowanych związków.
Prace nad rządowym programem Mieszkanie+ przyśpieszają. Jak wynika z założeń wysokość czynszy w tych lokalach ma regulować rynek, a nie państwo. Stąd potrzeba dopłat.
Jak pisze dziennik "Fakt", kierowane przez Elżbietę Rafalską ministerstwo chce zmian w programie, które mogą doprowadzą do tego, że bez ślubu dopłat nie będzie.
Chodzi o zmianę definicji gospodarstwa domowego. Resort proponuje, aby oprzeć ją na jednoznacznych, sformalizowanych, a weryfikowalnych więzach łączących jego członków (np. więzach małżeńskich, pokrewieństwa, powinowactwa, rodzicielstwa nad wspólnym dzieckiem) – przytacza Fakt.
To powoduje, że para mieszkająca bez ślubu na dopłatę ma szanse znacznie mniejsze niż małżeństwo. Jak tłumaczy dziennik, w przypadku małżeństwa próg dochodowy będzie wyższy – 3,8 tys. zł, - podczas gdy w przypadków wolnych związków nie będzie można przekroczyć 2,6 tys. zł.
Dopłaty do czynszów zapowiedział pod koniec marca wiceminister inwestycji i rozwoju Artur Soboń. Jak wyjaśniał, z dopłat będzie można korzystać maksymalnie przez dziewięć lat. Czteroosobowa rodzina, płacąca 1,5 tys. zł czynszu za 60-metrowe mieszkanie, w pierwszych trzech latach będzie mogła liczyć na 500 zł dopłaty. Po tym okresie zostanie zmniejszona. Jak pisaliśmy w money.pl, kolejne uszczuplenie dopłaty ma nastąpić po 6 latach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl