Prawie dwa tysiące uczniów szkół podstawowych z dotkniętych przez nawałnice terenów na Pomorzu, zostanie przebadanych w ramach prowadzonej we wrześniu Mobilnej Strefy Zdrowia PZU.
W Mobilnej Strefie Zdrowia PZU uczniowie szkół podstawowych korzystają z konsultacji dietetyka, który przeprowadza szczegółowy wywiad żywieniowy. Na podstawie rozmowy wskazuje błędy dietetyczne, krótko opowie o zasadach zdrowego żywienia oraz wykonuje analizę składu ciała. Kolejny etap to okulista, który wykonuje specjalistyczne badanie wzroku. Na koniec dzieci czeka wizyta u specjalisty z dziedziny fizjoterapii, który przeprowadza badanie wskazując ewentualne wady postawy.
Po wykonaniu badań lekarze przekazują rodzicom lub opiekunom informację dotycząca stanu zdrowia dzieci w formie specjalnie przygotowanej książeczki zdrowia, którą każde dziecko zabierze do domu.
Udział dziecka w bezpłatnych badaniach wymaga pisemnej zgody rodziców lub opiekunów.
_ Agnieszka Kisielewska _
Rozmowa z Agnieszką Kisielewską, specjalista ds. żywienia i dietetyki, która spotyka się z dziećmi w ramach Mobilnej Strefy Zdrowia PZU.
Agnieszka Kisielewska, specjalista ds. żywienia i dietetyki:
To już trzeci tydzień pracy. Do tej pory odwiedziliśmy uczniów w jedenastu miejscach.
Mobilna Strefa Zdrowia to ...?
Agnieszka Kisielewska: To profilaktyka zdrowia. Dziecko wchodząc do naszej Strefy ma kontakt ze specjalistami takimi jak okulista, dietetyk i fizjoterapeuta. Jeśli chodzi o mnie, jestem dietetykiem i w ramach akcji wykonuje podstawowe badania, czyli pomiary masy ciała i wzrostu. Obliczam także BMI, bądź przeglądam siatki centylowe i na tej podstawie stwierdzam, czy dziecko ma prawidłową wagę czy może coś z tą wagą jest nie tak. Dodatkowo mamy do dyspozycji analizator firmy Tanita, który pozwala nam precyzyjnie określić i wykonać analizę składu ciała. Wynik jest później omawiany z uczniem. Kolejne badania to okulista, który sprawdza wzrok, a u fizjoterapeuty diagnozowane są wady postawy.
Jak wyglą* *da * *Państwa dzień pracy? Badania prowadzone są po lekcjach?
Agnieszka Kisielewska: Nie, rozpoczynamy wraz z dzwonkiem w szkołach, czyli o godzinie 8:00. Dzieci są podzielone na kilka grup. W Mobilnej Strefie Zdrowia PZU znajdują się cztery główne pomieszczenia. Na początku jest poczekalnia, w której są wygodne kanapy i krzesła. Uczniowie dostają soki i warzywa, a hostessy robią pamiątkowe zdjęcia. Z poczekalni dzieci kierowane są do poszczególnych specjalistów, każdy z nich siedzi w oddzielnym gabinecie. Badanie jednej grupy trwa od 45 do 60 minut. Później dzieci wracają do szkoły.
Jakieś wspólne wnioski po badaniach?
Agnieszka Kisielewska: Zawsze po skończonych badaniach wspólnie omawiamy dzień i przygotowujemy się do kolejnego, Staramy się poznać specyfikę każdej placówki, którą odwiedzamy. Inaczej rozmawiamy z dziećmi z małych szkół, inaczej z uczniami z dużych placówek, do których chodzi nawet kilkaset osób. Wspólnie staramy się dostrzec problemy i rozwiązywać je na bieżąco.
Czy podczas spotkań przedstawia Pani jakieś wskaz** ó **wki dzieciom i rodzicom dotyczące prawidłowego żywienia?
Agnieszka Kisielewska: Każde przebadane dziecko dostaje od nas książeczkę zdrowia. Zostawiamy w niej zalecenia dla rodziców, tu także są informacje dotyczące zdrowego stylu życia.
Jamie Oliver* *, jeden z najsłynniejszych kucharzy na świecie przyznał, że jego misją jest nauczenie najmłodszych zdrowego odżywiania. Wiedzę na ten temat chce przekazywać nie tylko najmłodszym, ale też ich opiekunom. W Polsce też przydałoby się nam takie szkolenie?
Agnieszka Kisielewska: Tu, gdzie obecnie prowadzimy badania, czyli w Borach Tucholskich, nie jest źle i jestem tym pozytywnie zaskoczona. Wynika to pewnie ze specyfiki regionu. Dzieci mają dookoła lasy, świetne place zabaw, boiska, ścieżki rowerowe, jeziora. Tego ruchu jest tutaj bardzo dużo. Działa to na korzyść ich zdrowia, ale też i motoryki. Odnośnie samego żywienia, to wszyscy korzystają z produktów najwyższej jakości, nie ma zbyt wieku supermarketów czy barów szybkiej obsługi. Rodzice sami przygotowują posiłki w domu.
A w innych regionach Polski? Ministerstwo Zdrowia próbuje zmieniać nawyki żywieniowe dzieci, ustalając ich dietę w specjalnym rozporządzeniu.
Agnieszka Kisielewska: Dokładnie tak, mamy rozporządzenie, które reguluje w jaki sposób dzieci w szkolnych stołówkach mają być odżywiane. I to jest oczywiście na plus. Widzę ten trend tak od pięciu, sześciu lat. Oczywiście wciąż nie pomaga w tym popularność żywności typu fast food, ale idziemy ku dobremu. Dobrze, że duże spółki takie jak PZU wyraźnie angażują się w propagowanie zdrowego i aktywnego stylu życia. Takie akcje jak Mobilna Strefa Zdrowia PZU edukują rodziców i pokazują, że można i warto żyć zdrowo.
_ _