Trwa spór o zwrot pieniędzy z rekompensaty, jaką Autostrada Wielkopolska SA dostała od państwa polskiego. - Rozpoczęto działania egzekucyjne mające doprowadzić do odzyskania ok. 1,2 mld zł z tytułu nadmiernej rekompensaty wypłaconej kilka lat temu przez polskie władze - poinformował w środę w Senacie wiceminister infrastruktury Jerzy Szmit. Kwota samej rekompensaty wciąż budzi spore wątpliwości. - Treść decyzji Komisji Europejskiej wraz z uzasadnieniem zostały poddane wnikliwej analizie prawnej i dopiero po jej zakończeniu zarząd spółki podejmie stosowne decyzje w tej sprawie - odpowiadają przedstawiciele spółki.
- Wygraliśmy proces z Autostradą Wielkopolską o zwrot, podkreślam zwrot nieuprawnionej wpłaty, która została dokonana kilka lat temu. To jest kwota ponad 800 mln zł. Z odsetkami to jest ponad 1,2 mld zł - zaznaczył Szmit w Senacie.
- Już podjęliśmy de facto działania egzekucyjne, aby te pieniądze wróciły do Krajowego Funduszu Drogowego, gdyż zostały niesłusznie wypłacone tej firmie - dodał wiceminister.
- Doprowadziliśmy do sytuacji, w której jest już ostateczne orzeczenie Komisji Europejskiej, która jasno powiedziała, że te pieniądze trzeba zwracać - dodał.
Jednym z dwóch głównych akcjonariuszy spółki jest firma Kulczyk Holding, konsorcjum kontrolowane przez spadkobierców Jana Kulczyka.Kulczykowie posiadają 23,83 proc. akcji.Większy pakiet akcji należy jednak do francuskiego funduszu infrastrukturalnego Meridiam, który jest właścicielem 26,32 proc. akcji operatora A2.
Przekraczający 5 proc pakiet akcji mają również austriacki Strabag z 10 proc. udziałem i hiszpański BZ WBK posiadający 5,37 proc. akcji.
źródło: Autostrada Wielkopolska
Oprócz Kulczyków, wśród ważnych udziałowców są również inni Polacy. Blisko piątą część akcji Autostrady Wielkopolskiej ma Polska Grupa Energetyczna. PGE dopytana przez dziennikarzy "Pulsu Biznesu" zaznaczyła, że nie obawia się partycypowania w ewentualnej spłacie nadwyżki rekompensaty.
- Treść decyzji Komisji Europejskiej wraz z uzasadnieniem zostały poddane wnikliwej analizie prawnej i dopiero po jej zakończeniu zarząd spółki podejmie stosowne decyzje w tej sprawie - przekazała money.pl rzecznik spółki Zofia Kwiatkowska.
- Autostrada Wielkopolska jest rzetelną spółką, która od 20 lat wywiązuje się z umów zawartych ze stroną publiczną i ze swoimi partnerami biznesowymi. Wszystkie zobowiązania i projekty wynikające z umowy koncesyjnej są i będą realizowane zgodnie z planem - dodaje Kwiatkowska.
KE karze zwrócić 895 mln zł + odsetki
Komisja Europejska poinformowała pod koniec sierpnia br., że spółka Autostrada Wielkopolska SA (AW SA) musi zwrócić polskiemu państwu 895 mln zł. Zdaniem Brukseli operator odcinka A2 otrzymał nadmierną rekompensatę z tytułu zmiany ustawy o autostradach płatnych.
Rekompensaty wypłacone przez polskie władze miały na celu wynagrodzenie przedsiębiorstwu AW SA zmiany w prawie, która prowadziła do zwolnienia pojazdów ciężarowych z obowiązku wnoszenia opłat autostradowych. KE uznała, że działanie to w swoim wymiarze było niezgodne z unijnymi zasadami pomocy państwa.
"Szczegółowe dochodzenie Komisji rozpoczęte w czerwcu 2014 r. potwierdziło, że AW SA miała prawo do otrzymania rekompensaty w ramach umowy koncesyjnej z Polską w celu przywrócenia oczekiwanej sytuacji finansowej sprzed zmiany polskich przepisów w 2005 r. Jednakże w dochodzeniu Komisji potwierdzono, że władze polskie oparły się na nieaktualnych danych z 1999 r. Doprowadziło to do zawyżenia spodziewanych przychodów AW SA z opłat za przejazd pojazdów ciężarowych w przypadku braku zmian legislacyjnych" - podkreśliła wówczas Komisja.
Urzędnicy w Brukseli stwierdzili, że różnica między faktycznie wypłaconą kwotą rekompensaty a zaktualizowanym szacunkiem opartym na danych liczbowych z 2004 r. była nieuzasadnioną korzyścią gospodarczą dla AW SA, co narusza unijne zasady pomocy państwa. "Wynika to z faktu, że rekompensata faktycznie wypłacona na rzecz AW SA przekraczała bezpośrednie skutki zmiany legislacyjnej i doprowadziła do poprawy spodziewanej sytuacji finansowej spółki. AW SA musi teraz zwrócić państwu polskiemu 895 mln zł (około 200 mln euro) plus odsetki" - zaznaczono.
Cała sprawa zaczęła się w 2005 r., kiedy to Polska zmieniła przepisy dotyczące pojazdów ciężarowych, które były podwójnie obciążane opłatami za korzystanie z naszych autostrad (było to niezgodne z przepisami unijnymi). Zgodnie ze starymi zasadami pojazdy ciężarowe podlegały zarówno opłacie ryczałtowej (tzw. winieta), jak i opłatom autostradowym. W wyniku zmiany przepisów zostały zwolnione z opłat autostradowych.
Ówczesne władze naszego kraju postanowiły jednocześnie zrekompensować posiadaczom koncesji na autostrady utratę dochodów, wprowadzając tzw. myto wirtualne. Zostało to uzgodnione z każdym posiadaczem koncesji oddzielnie. W przypadku AW SA zgodzono się na utrzymanie wewnętrznej stopy zwrotu przedsiębiorstwa, związanej z inwestycją w autostradę A2 na tym samym poziomie, co przed zwolnieniem ciężarówek z opłat.
W sierpniu 2012 r. polskie władze zgłosiły Komisji, że wypłaciły zbyt wysokie rekompensaty na rzecz AW SA. Zdaniem Warszawy AW SA zawyżyła swoją wewnętrzną stopę zwrotu, korzystając z przestarzałego badania na temat ruchu drogowego i dochodów. Zamiast skorzystać z najbardziej aktualnego badania z 2004 r., AW SA powołała się na badanie z 1999 r. W badaniu z 1999 r. oszacowano znacznie wyższy poziom ruchu i przychodów, a tym samym większą oczekiwaną rentowność.
W rezultacie - jak wskazała Komisja - kwoty rekompensaty przekroczyły dochód, jaki AW SA byłaby zdolna wygenerować z opłat za pojazdy ciężarowe. Nadpłata wyniosła 895 mln zł w okresie od 1 września 2005 r. do 30 czerwca 2011 r.
Dochodzenie KE w tej sprawie toczyło się od połowy 2014 r.
Łukasz Pawłowski