Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Witold Ziomek
Witold Ziomek
|

Patriotyzm zakupowy. Wyborcy PiS wolą kupować w polskich sklepach, ale nie zawsze wiedzą, które to są

166
Podziel się:

41 proc. ankietowanych w sondażu Wirtualnej Polski deklaruje, że chce robić zakupy w polskich sklepach. Wśród wyborców Prawa i Sprawiedliwości ten odsetek jest jeszcze wyższy. Problem zaczyna się wtedy, gdy przychodzi określić, który sklep jest właściwie polski.

Patriotyzm zakupowy. Wyborcy PiS wolą kupować w polskich sklepach, ale nie zawsze wiedzą, które to są
(Wojciech Strozyk/REPORTER)

Dla 56 proc. badanych to, czy sklep, w którym kupują, jest polski czy zagraniczny, nie ma znaczenia. Zakupy w polskich sklepach chętniej robi 41 proc. respondentów. Zaledwie 3 proc. preferuje sieci zagraniczne.

Sytuacja zmienia się, gdy podzielimy respondentów według preferencji politycznych. Wśród elektoratu Prawa i Sprawiedliwości większość - 57 proc. - chętniej robi zakupy w polskich sklepach. W przypadku wyborców Platformy Obywatelskiej polskie sklepy wybiera 36 proc.

58 proc. respondentów uznało, że produkty zarówno w polskich, jak i zagranicznych sklepach są tej samej jakości. 18 proc. uważa, że zagraniczne sklepy oferują lepszy towar.

- Ten tzw. patriotyzm konsumencki i wywlekanie, do kogo należy dana marka, to taki sztuczny, polityczny twór - ocenia Andrzej Faliński, ekspert od handlu detalicznego. - Jesteśmy chyba jedynym krajem w Europie, w którym na rynku spożywczym jest około 80 proc. towarów rodzimej produkcji. Dlatego to, do kogo należy dana sieć nie ma większego znaczenia.

Czy to jest polski kapitał?

W badaniu podaliśmy też przykłady kilku najpopularniejszych sieci handlowych i zapytaliśmy, czy zdaniem respondentów to polskie sklepy.

Aż 36 proc. respondentów uznało polską sieć Dino za zagraniczną (większościowy pakiet spółki wciąż jest w rękach jej założyciela - Tomasza Biernackiego). 25 proc. badanych wskazało z kolei, że portugalska Biedronka to polski sklep.

W przypadku Żabki 61 proc. badanych wskazało, że to polska sieć handlowa. Tymczasem od 2017 roku marka należy do międzynarodowej sieci CVC Capital Partners, z siedzibą w Luksemburgu.

Wątpliwości nie było w przypadku sieci Lidl, którą 91 proc. badanych wskazało jako zagraniczną, Carrefour oraz Tesco (odpowiednio 90 proc. i 86 proc. uznało te sieci za zagraniczne). Podobnie jest ze Społem, którą 85 proc. respondentów poprawnie uznało za polską oraz z siecią Piotr i Paweł (80 proc. respondentów uznało te sklepy za polskie).

Za polską respondenci uznali też markę Delikatesy Centrum (73 proc.), która jest częścią grupy Eurocach - od 2003 roku kontrolowana przez portugalskiego przedsiębiorcę. To sieć franczyzowa, więc pojedyncze sklepy należą do pojedynczych osób lub firm. W skład Eurocash wchodzi też sieć ABC - również uznawana za polską (60 proc.)

Jako polską markę 68 proc. badanych wskazało sieć Stokrotka. Sklepy wchodzą w skład spółki Emperia Holding, w tym roku przejętej przez litewską Maxima Grupe.

Z kolei za zagraniczną sieć większość internautów uznała sklepy Top Market (33 proc.) Tymczasem osiedlowe sklepy tej marki należą do Polskiej Grupy Supermarketów. Aż 39 proc. respondentów jako zagraniczną wskazało sieć sklepów Mila, należącą do polskiej spółki market-Detal.

Zobacz także: Pierwszy wyrok ws. zakazu handlu. "Ta pani stara się walczyć z monopolem supermarketów"

- Potwierdza się takie powiedzenie, że kapitał nie ma narodowości. Konsument, który nie ma przygotowania prawnego czy ekonomicznego, uzna za polski sklep, który mu się z Polską kojarzy. - ocenia Andrzej Faliński. - Tu chodzi przede wszystkim o oferowane produkty, nazwę, wystrój, komunikację z klientem. Te sklepy, które będą miały taki "pewexowski" wystrój, będą w świadomości klientów zagraniczne. A taka np. Biedronka, która ma swojską nazwę, na półkach produkty z polskimi kodami paskowymi, będzie uznana za "naszą".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(166)
WYRÓŻNIONE
Ewa
6 lat temu
Na dwoje babka wróżyła. Po pierwsze fajnie żeby kasa była u polskich przedsiębiorców. Ale z drugiej strony jak pomyśle o pazerności, chciwości, chytrości polaków (Alma, Piotr i Paweł) to mam to w głębokim poważaniu. Nie stać mnie na polskie sklepy Marcpol - cena bananów nigdy nie była niższa niż 5 zł a w Biedże 2.9 Jest różnica?
ppl
6 lat temu
jak czytam pisowskie wypociny to śmiać mi się chce. Nie ma polskich markietow ani towarów. wiec może zadam wam pytanie, gdzie nasi sadownicy, hodowcy i pozostali rolnicy sprzedają swój towar? a przecież sprzedawać gdzieś i komus muszą bo by z glodu pomarli. proponuję wam spojrzeć na etykiety i przeczytać ze zrozumieniem.
Magda
6 lat temu
Wiekszej bzdury dawno nie czytalam. Kupowanie w polskich sklepach nie jest przejawem preferencji politycznych tylko zdrowego rozsadku. W ten sposob napedzana jest polska gospodarka. Podstawy ekonomii drodzy Polacy. Pozdrawiam
NAJNOWSZE KOMENTARZE (166)
Żenada
6 lat temu
No i chodzi taki patriota w szortach bez koszuli po parówki i piwo do biedry i myśli ze to polski sklep
Jaa
6 lat temu
Nie zamierzam kupowac wyłącznie w polskich sklepach,nie zamierzam byc patriotą na pokaz,bo tak chce obecna władza.
Znawca
6 lat temu
PiP i Miła już dawno sprzedane. Informacje nieaktualne
Znawca
6 lat temu
Panie redaktor: Piotr i Paweł i Miła już dawno sprzedane... informacje w artykule są nieaktualne
Maciej realis...
6 lat temu
Haha słowo klucz - produkty WYPRODUKOWANE w Polsce. Ale właściciel przedsiębiorstwa wcale nie musi być z Polski, a pieniądze za produkty wyprodukowane w Polsce mogą lecieć za granicę...
...
Następna strona