Pod koniec sierpnia poznaliśmy projekt zmian w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych i prawnych oraz zmian w ordynacji podatkowej. Mają one m.in. uwzględnić istnienie kryptowalut takich jak bitcoin, które wcześniej w polskim porządku prawnym praktycznie nie istniały.
Projekt zakłada m.in., że podatnicy sami będą mieli obowiązek wyliczyć sobie kwotę podatku, który zapłacą z tytułu dochodów związanych z kryptowalutami. Opodatkowaniu mają podlegać przychody z obrotu walutami wirtualnymi, tak jak zyski z inwestycji giełdowych (podatek Belki w wysokości 19 proc.)
. Z tą różnicą, że straty nie będą obniżać podstawy opodatkowania np. z zysków z akcji czy innych dochodów kapitałowych.
Wymiana jednej kryptowaluty na inną ma być obojętna podatkowo, ale już sprzedaż za pośrednictwem giełd czy kantorów oraz zapłata przy ich pomocy będzie wliczana do przychodów. Podatkowi będzie podlegać kwota obniżona o wysokość kosztów związanych z zakupem np. bitcoinów.
Z jednej strony sam fakt regulacji jest krokiem naprzód, bo obecnie rynek kryptowalut w Polsce jest trochę jak dziki zachód. Przedstawiciele branży, szczególnie ci profesjonalni, narzekali na brak jasnych zasad, według których mogliby działać. Mowa m.in. o giełdach czy kantorach z kryptowalutami. Szczegółowe zasady rozliczania podatków są jednak przedmiotem krytyki.
Środowisko krytykuje projekt
Po blisko 3 tygodniach od publikacji projektu ustawy, bardzo krytycznie do propozycji odniosło się Polskie Stowarzyszenie Bitcoin (PSB). Organizacja zrzeszająca aktywnych użytkowników bitcoina i promująca kryptowaluty, w liście wysłanym do Ministerstwa Finansów podkreśla, że "proponowane rozwiązania nie wpłyną w sposób pozytywny na branżę i doprowadzą do emigracji wiele osób zawodowo zajmujących się kryptowalutami, w szczególności tzw. traderów oraz drobnych inwestorów".
"Ograniczenie opodatkowania z 32 proc. do 19 proc. jest w naszej ocenie krokiem niewystarczającym. Jednocześnie pozostałe zmiany, jak np. zmiana źródła przychodów i zakaz rozliczania strat, w sposób jednoznaczny wprowadzają rozwiązania krzywdzące inwestorów kryptowalutowych" - czytamy w liście PSB.
Według PSB, proponowane przez Ministerstwo Finansów rozwiązanie podatkowe dotknie głównie drobnych inwestorów. Przedstawiciele stowarzyszenia dodają, że portfele kryptowalutowe o wartości ponad 10 mln zł, mające więcej niż rok, nie są rzadkością w naszym kraju. "W takich przypadkach jedynym racjonalnym postępowaniem dla inwestorów jest emigracja do Niemiec lub pozostałych krajów z zerowym podatkiem od sprzedaży kryptowalut".
"Nawet zakładając dziewiętnastoprocentowy podatek od sprzedaży, przy kapitale na poziomie 10 mln zł istnieje potencjalna możliwość optymalizacji i zorganizowania sobie życia w Niemczech za oszczędzone 2 mln zł" - czytamy w liście do Ministerstwa Finansów.
Polskie Stowarzyszenie Bitcoin narzeka również na konieczność wyliczania podatku. Zwraca uwagę na częstą mnogość portfeli, giełd i źródeł kursu, po których wymienia się kryptowaluty. Tym samym wyliczenie podatku należnego państwu - jak twierdzi PSB - byłoby kuriozalne i kosztowne w realizacji, a w wielu przypadkach niemożliwe.
Postulaty kryptowalutowców
W liście do Ministerstwa Finansów wypunktowano osiem postulatów. Wśród nich jest całkowita abolicja podatku od czynności cywilnoprawnych, zwolnienie z podatku dochodowego obrotu walutami cyfrowymi, a w przypadku sztywnego stanowiska odnośnie 19 proc. stawki podatku, dodanie limitu dla transakcji płatniczych, usuwając konieczność ewidencjonowania drobnych transakcji płatniczych.
PSB chciałoby też wyłączenia z podatku dochodowego dochodów zrealizowanych po roku lub dwóch od momentu zakupu kryptowalut. Takie przepisy funkcjonują w Niemczech i Czechach.
Zanim projekt rządowy trafi do Sejmu będzie musiał przejść jeszcze dosyć długą procedurę, składającą się z kilku punktów, które będą uruchamiane po zakończeniu konsultacji społecznych. Do projektu do tej pory odniosło się siedemnaście różnych instytucji. Trzeba jednak podkreślić, że ustawa nie dotyczy tylko kryptowalut.
Istotny głos w tej sprawie ma Komisja Nadzoru Finansowego. Opinia KNF w ramach konsultacji społecznych sprowadza się jednak tylko do jednego zdania, w którym urzędnicy w pełni popierają proponowane zmiany, nie zgłaszając żadnych uwag do projektu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl