Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Narodowy samochód elektryczny

110
Podziel się:

Kontrolowane przez Skarb Państwa spółki energetyczne – PGE, Tauron, Enea i Energa – dostały ambitne zadanie: zbudować elektryczny samochód osobowy i zelektryfikować nim polskie drogi. Przykłady ze świata pokazują, że pomysł nie jest oderwany od rzeczywistości. Portal WysokieNapiecie.pl sprawdził, jak daleko sięgają plany rządu i czy są realne.

Narodowy samochód elektryczny
(Bartosz Krupa/East News)

Kontrolowane przez Skarb Państwa spółki energetyczne – PGE, Tauron, Enea i Energa – dostały ambitne zadanie: zbudować elektryczny samochód osobowy i zelektryfikować nim polskie drogi. Przykłady ze świata pokazują, że pomysł nie jest oderwany od rzeczywistości. Portal WysokieNapiecie.pl sprawdził, jak daleko sięgają plany rządu i czy są realne.

PGE, Energa, Tauron i Enea mają wspólnie opracować prototyp, a następnie zacząć masową produkcję osobowego samochodu elektrycznego. Polski Ford T nowej epoki ma powstawać w kraju i przy jak największym udziale polskich kooperantów.

Aby urzeczywistnić te rządowe plany, energetyczni czempioni złożyli 9 września do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wniosek o zgodę na powstanie wspólnej spółki pod nazwą ElectroMobilityPoland. UOKiK poinformował o tym we wtorek, wyraźnie wyprzedzając zamiary rządu i samych spółek energetycznych. Godzinę po publikacji depeszy PAP z tą informacją domena internetowa z nazwą spółki została wykupiona przez firmę handlującą adresami internetowymi. Sam komunikat UOKiK chwilę później zniknął ze strony internetowej urzędu. Zachował się natomiast w archiwum Google'a.

Pomimo wpadki na starcie, plany rządu są bardzo poważne. Kontrolowane przez Skarb Państwa spółki mają zelektryfikować transport drogowy w Polsce, stając przy tym w szranki z takimi zagranicznymi potęgami jak BMW, Nissan, Renault czy wschodząca gwiazda światowej motoryzacji – amerykańska Tesla.

**Plany ministerialnego tandemu **

– Polska powinna zaistnieć w nowej rewolucji przemysłowej i rozpocząć produkcję na światową skalę autobusów i samochodów o napędzie elektrycznym – mówił w niedawnym wywiadzie dla "Gazety Polskiej Codziennie" wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki.

Silnym wsparciem merytorycznym w kreowaniu tych planów jest wiceminister energii dr Michał Kurtyka. W wydanej w marcu książce "New electricity and new cars. The future of the European energy doctrine” (jej recenzja ukazała się niedawno na łamach portalu WysokieNapiecie.pl pt. Polska energetyka między węglem a OZE)
stwierdza on m.in., że „silna obecnie polska gospodarka potrzebuje pozytywnego zwrotu i nowego impulsu rozwojowego. Samochody elektryczne i nowa energetyka mogą być elementami, które zmienią reguły gry”.

Tandem ministerstw ma przy okazji pokazać, że rząd PiS kończy z Polską resortową. Realizacja planów będzie wymagała zresztą zaangażowania nie tylko ministerstw energii i rozwoju, ale jeszcze przynajmniej transportu i finansów. To ostatnie – jak wynika z sierpniowych informacji Obserwatora Legislacji Energetycznej portalu WysokieNapiecie.pl – może odegrać ważną rolę w przypadku wprowadzania zachęt podatkowych dla nabywców samochodów elektrycznych.

**Test dla państwowych czempionów**

Gdy w sierpniu po raz pierwszy dziennikarze WysokieNapiecie.pl rozmawiali z przedstawicielami państwowych koncernów energetycznych o rządowym pomyśle, mogli usłyszeć przede wszystkim głosy umiarkowanego sceptycyzmu, bo oto właściciel oczekuje od nich wejścia na zupełnie nieznany im rynek. A pomyłki w państwowych firmach zwykle kończyły się dla menadżerów wieloletnimi postępowaniami prokuratorskimi. Dlatego niewielu jest tam chętnych na eksperymentowanie z zupełnie nowymi technologiami.

Ministerstwo Energii chce jednak zachęcić koncerny do działania. Jak zapewniał na Forum Ekonomicznym w Krynicy wiceminister Kurtyka, takie spółki celowe będą funkcjonować jak inne start-upy na Zachodzie – będą mogły się uczyć na własnych błędach.

Z informacji WysokieNapiecie.pl wynika, że uczyć będą się na razie same, bo chociaż polskie firmy – jak producent autobusów Solaris i producent maszyn rolniczych Ursus – miały być zainteresowane projektem, to rząd nie planuje na razie dopraszać prywatnych partnerów. Budowa samochodu ma być przy okazji spoiwem państwowych czempionów energetycznych. A w razie sukcesu – będzie to sukces rządu.

**Pierwsze jajko czy kura?**

Państwowe zaangażowanie w elektromobilność ma także przełamać zaklęte koło, w którym nie ma zbyt wielu stacji ładowania, bo nie ma samochodów elektrycznych, których z kolei nie kupują klienci m.in. w obawie przed zbyt małą siecią ładowarek. Nasz rozmówca z Ministerstwa Energii zdradza, że resort zastanawia się nad częściowym zwrotem w taryfach za dystrybucję energii wydatków poniesionych na sieć ładowarek. – Po rozwinięciu szkieletowej sieci stacji ładowania reszta powinna już powstawać sama na warunkach rynkowych – tłumaczy.

Ministerstwo liczy także na zaangażowanie samorządów, zwłaszcza największych miast. Ma nadzieję, że rozwijające się systemy wypożyczalni samochodów miejskich będą oparte na pojazdach elektrycznych. Ministerstwo Rozwoju zwróciło także uwagę w opublikowanym niedawno programie eBus, że co roku wymienianych jest w naszym kraju ok. 1 tys. autobusów miejskich, z których coraz więcej – przy odpowiednich zachętach – mogłyby stanowić pojazdy elektryczne. Oczywiście najlepiej polskiej produkcji.

**Polska Chinami Europy**

Plany stworzenia w naszym kraju motoryzacyjnych potęg mogą wydawać się abstrakcyjne, ale doświadczenia innych krajów pokazują, że zbudowanie dziś koncernu motoryzacyjnego produkującego samochody na krajowy rynek i eksport nie jest wcale niemożliwe. O tym kto osiągnął ten sukces, przeczytasz w dokończeniu analizy na portalu WysokieNapiecie.pl.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(110)
WYRÓŻNIONE
na Kowno
8 lat temu
Megalomania pisowska nie zna granic. Zrobimy wszystko, podbijemy świat i kosmos! Jest super! Na wszystko damy pieniądze! Jesteśmy potęgą! Polska od morza do morza! Co tam Ruscy, Amerykanie, Niemcy, Chińczycy! My i tylko my! Szable w dłoń! Hurrrrrra!!! Ha ha ha ha ha!!!
Atachualpa
8 lat temu
Pomysł bardzo interesujący,dziwi mnie ta fala krytyki. Stworzyć zespół ludzi z wizją dokoptować zdolnych studentów. Jestem przekonany że taki produkt ma szanse powodzenia. Elektryczne lub wodorowe napędy to w zasadzie przyszłość motoryzacji. Był bym zaniepokojony gdyby zamarzył się naszym władcą pojaz napędzany dieslem lub benzyną. Trzymam kciuki ...
Tutaj
8 lat temu
Samochód elektryczny ma przyszłość, ale musi być samochodem "dla ludu", to znaczy o połowę tańszym niż pojazdy na paliwa ropopochodne. Co będzie odzwierciedlać ich rzeczywiste koszty produkcji. Obecnie samochody elektryczne traktowane są prze koncerny motoryzacyjne jako luksusowy dodatek w postaci sprzedaży niszowej dla nawiedzonych ekologicznie klientów.... w stylu: "jak ich stać na ekologiczne farmazony to niech płacą".
NAJNOWSZE KOMENTARZE (110)
ironic
8 lat temu
ja tam mowię od razu - odkupią od Clarksona (TopGear a teraz Grand Tour - jak ktoś nie wie - a są tacy?) projekt Jeff...
Wicek
8 lat temu
A Melex ? moze ich zapytac w ktora strone te elektrony maja sie przemieszczac.
Tommy
8 lat temu
Ambitne ale nie wykonalne. Kontrolowane przez skarb państwa spółki zakładają kolejną spółkę itd. Powstają nowe bardzo wysoko płatne stanowiska dla wybranych. Następnie już standard. Wysokie premie, łapówki itd. Żeby tak ambitne zadanie zostało wykonane nic nie może być państwowe bo będzie roztrwonione. Szczególnie w Polsce.
małomiasteczk...
8 lat temu
Skończy się jak zwykle: w nowo powołanej spółce będzie dobrze zarabiać wieeele osób, przez lata będą projektować, budować prototypy, testować, poprawiać, znowu testować, potem budowa linii produkcyjnych, certyfikaty ... zagadka: na ile lat oceniacie dojenie podatnika? Może jakby kupić licencję na produkcję gotowego modelu ... to za 3-5 lat jeździlibyśmy polskim cudem.
Zenek 11111
8 lat temu
Co na to KOD znowu będzie skakać bo w Polsce może być lepiej! !!!!
...
Następna strona