Polska atakuje podium w światowym eksporcie mebli. Już zajmujemy czwartą pozycję. Jako producent jesteśmy szóści. Choć nasze meble urządzają ekskluzywne salony, wielkie stadiony czy światowej klasy biblioteki wciąż nasze marki nie są rozpoznawalne.
Rok temu za granicę sprzedaliśmy meble za 9,2 mld euro. W peletonie wyprzedają nas jedynie Włosi, których mamy wyprzedzić już w tym roku, Niemcy i Chińczycy. W 2018 roku nasz eksport ma przekroczyć 10 mld euro – pisze "Gazeta Wyborcza".
Choć polskie meble zdobią ekskluzywny salon Lincolna i Forda w Arabii Saudyjskiej, norweska biblioteka urządziła wnętrza meblami marki Famus, a krzesła Nowy Styl wykorzystywane są na stadionie w Kapsztadzie w RPA, rozpoznawalność polskich produktów w świecie jest niewielka – zaznacza dziennik.
Branża zatrudnia w kraju 151 tys. pracowników, ale jest bardzo rozdrobniona. W sumie składają się na nią 27 tys. przedsiębiorstw, z czego 407 to firmy duże.
A i te choć cenione, nie mają twarzy. Najsłynniejszy producent Black Red White, pilnie strzeże tożsamości swojego właściciela. Nie wiele o nim wiadomo, mimo że, jak pisaliśmy w money.pl, Tadeusz Chmiel to 64. najbogatszy Polak na liście "Forbesa" i 43. milioner w kraju w najnowszym rankingu "Wprost".
Jego majątek jest szacowany na 818 mln zł. Założyciel meblowego biznesu jak ognia unika mediów. To o nim mówią "człowiek zagadka". Zaczynał od małego warsztatu stolarskiego w rodzinnych Chmielkach niedaleko Biłgoraja, a meble sprzedawał na bazarach i okolicznych jarmarkach. Prawdziwy biznes rozpoczął dopiero w 1991 roku. Dziś jego firma prowadzi 75 własnych salonów i sprzedaje meble w 375 sklepach, z którymi współpracuje.
Jak ustalił "naTemat", Chmiel, mimo sporego majątku, żyje skromnie. Jego mieszkanie mieści się w segmencie na lubelskim osiedlu Choiny. Nie jeździ wyzywającymi samochodami, ale starym audi A8.
Jak zauważa "Gazeta Wyborcza", ten brak twarzy to problem całej branży. Pomimo że podbijamy świat naszymi produktami, to sukcesy odnosimy głównie udając Niemców. Tak choćby sprzedawane są polskie meble w Arabii. Bez loga trafiają do niemieckich firm, które później pod swoją marką reeksportują je dalej.