Aktor, kasjer w banku czy nauczyciel. Wszyscy oni zarabiają mniej niż pracownik dyskontu. Dla kogo jeszcze pensje w sieciach handlowych mogą wydać się atrakcyjne?
Lidl od marca podwyższa wynagrodzenia.Od 2800 zł do 3550 zł brutto, czyli o 250 zł więcej niż przed rokiem, mają dostać pracownicy sieci już przy podpisaniu pierwszej umowy. Po roku pensja rośnie do poziomu 2950-3750 zł brutto, a po dwóch latach od 3150 do 4050 zł brutto.
Przyjmijmy 4050 zł brutto. Wobec średniej krajowej, która w czwartym kwartale ubiegłego roku wynosiła ok. 4,5 tys. zł brutto, to wciąż nie tak dużo. Ale jednak coraz więcej. Sieci handlowe podnoszą pensje, by przyciągnąć pracowników. I prawda jest taka, że przedstawicielom wielu zawodów mogą wydać się one atrakcyjne.
Nie warto być Judymem
Lekarz. Przedstawiciele tej profesji cieszą się sporym zaufaniem społecznym. Kształcą się latami. Ale potem zarabiają niewiele. Jak podaje serwis wynagrodzenia.pl, miesięczna przeciętna płaca (mediana) na tym stanowisku wynosi 3607 zł brutto.
Weźmy nauczyciela. Tu miesięcznie możemy wyciągnąć 3251 zł. Lepiej zarobi dziennikarz - 3995 zł. Jednak to wciąż mniej niż pracownik Lidla.
Nie najlepiej wychodzi się też na pędzie do sławy. Aktorzy, jak pokazują dane, to wbrew pozorom jedna z gorzej opłacanych profesji. Tylko 2959 zł miesięcznie.
Fryzjer zarabia 2390 zł, kosmetyczka 2359 zł. Podobnie kelner - 2308 zł. Wszyscy oni mogą jednak liczyć na dodatkowy grosz od zadowolonych klientów.
Miesięczne zarobki: | |
---|---|
Aktor: | 2 959 zł |
Agent ubezpieczeniowy: | 3 206 zł |
Animator kultury: | 2 390 zł |
Ankieter: | 2 699 zł |
Bibliotekarz: | 2 671 zł |
Blacharz: | 3 343 zł |
Cukiernik: | 2 693 zł |
Dziennikarz: | 3 995 zł |
Fryzjer: | 2 390 zł |
Glazurnik: | 3 230 zł |
Grabarz: | 3 956 zł |
Kasjer: | 2 418 zł |
Kelner: | 2 308 zł |
Kierowca autobusu: | 3 297 zł |
Kosmetyczka: | 2 359 zł |
Lekarz: | 3 607 zł |
Listonosz: | 2 286 zł |
Nauczyciel: | 3 251 zł |
Opiekunka do dzieci: | 2 314 zł |
Źródło: wynagrodzenia.pl. Dane pochodzą z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń. |
Sektor prywatny? To wiele zmienia
- Płace w handlu na najniższych stanowiskach były niskie, a jako że rynek boryka się z brakiem rąk do pracy, to wzrost wynagrodzeń był tu nieunikniony - zauważa Monika Kurek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. Jak dodaje, sieciom należącym przecież do sektora prywatnego zależy na sprawnej obsłudze, więc muszą pokazać się jako atrakcyjny pracodawca.
Z kolei sektor państwowy ma, jak dodaje, mniejsze możliwości manewru. Przykładem wspomniany już lekarz czy nauczyciel. - Gdybyśmy jednak spojrzeli na pensje lekarzy w sektorze prywatnym, dane wyglądałyby inaczej - mówi Monika Kurek.
Pensje rosną, ale są wciąż dalekie od wymarzonych zarobków Polaków. O tym, kiedy będziemy zarabiać 6 tys. brutto, pisaliśmy niedawno.