Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe niszczyły polską wieś - uważa premier Beata Szydło. Jak zaznacza, w dwa lata rząd PiS odmienił ten stan. - Polska wieś znajduje się w najlepszej od lat kondycji - zapewniała w Sejmie. To efekt m.in. 500+. Ponad połowa środków z tego programu trafia właśnie na wieś. - Dzięki temu rodzice nie muszą się martwić, że ich dzieci mają gorzej od dzieci w miastach - mówiła premier.
- Marką rządu Prawa i Sprawiedliwości jest dotrzymywanie słowa i zobowiązań wyborczych - powiedziała premier Szydło w debacie nad wnioskiem o odwołanie ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela. Los wniosku był przesądzony od samego początku, minister zachował stanowisko. Ale Beata Szydło miała okazję do dłuższego wystąpienia z mównicy sejmowej. I z tej okazji skorzystała.
Premier zarzuciła części opozycji, że uwiera ją program 500+ i nie wie, co z nim zrobić. - To, że się sytuacja polskich rodzin, szczególnie tych na wsi, poprawiła, to jest dla was problem - podkreśliła szefowa rządu. Dodała, że większość środków z programu Rodzina 500+ trafia właśnie na wieś.
Statystyki mówią, że jest to 60 proc. W całym 2017 roku do rodzin mieszkających na wsi trafi ponad 13 mld zł.
Jak zaznaczyła premier, ludzie na wsi mówią dzisiaj, że mogą wreszcie godnie żyć i nie muszą się martwić o to, że ich dzieci mają gorszą sytuację niż dzieci w miastach. W jej ocenie rząd PO i PSL prowadził politykę, która uderzała w polską wieś, Polskę powiatową. - To było przede wszystkim koncentrowanie się na dużych centrach, a Polska powiatowa miała zostać pozostawiona sama sobie - podkreśliła.
Los wsi priorytetem rządu
Podczas sejmowej debaty premier mówiła, że w ciągu minionych dwóch lat rząd PiS musiał odwracać "niekorzystne dla polskiej wsi decyzje", które podejmowali również ludowcy w trakcie swoich wspólnych rządów z PO. - To wszystko, co zostało tutaj powiedziane, pokazuje, jak wiele było zaniedbań i jak wiele trzeba było zrobić dla polskiej wsi - stwierdziła.
Jak mówiła, problemem dla PO i PSL i powodem do wstydu są zlikwidowane przez ich rządy szkoły, posterunki policji, połączenia komunikacyjne i placówki pocztowe. - My to wszystko przywracamy i przywrócimy - zapowiedziała premier.
Szefowa rządu zaznaczyła, że do zrealizowania jest jeszcze wiele projektów i planów związanych z rolnictwem. - Wniosek o wotum nieufności jest o tyle zaskakujący, że trafia on do Sejmu w momencie, kiedy polska wieś znajduje się w najlepszej kondycji od lat - oświadczyła premier.
Podkreśliła, że na początku rządów PiS weszła w życie ustawa wstrzymująca sprzedaż państwowej ziemi. - To było wielkie oczekiwanie rolników, w końcu spełnione - dodała. Według Szydło sprzedaż polskiej ziemi "jest mniej nagłaśnianą aferą, ale jest równie szkodliwa, co handel warszawskimi kamienicami". Premier podkreśliła, że to dzięki działaniom Jurgiela "skończyła się sprzedaż ziemi dla słupów". - Oczywiście po roku funkcjonowania tej ustawy są pewne wnioski i będą dokonane zmiany - zapowiedziała.
Premier odniosła się także do kwestii strat, jakie ponieśli polscy rolnicy i sadownicy w związku z rosyjskim embargiem na jabłka. - Było już tu powiedziane, że embargo zostało wprowadzone w 2014 r. i nie było żadnej reakcji ze strony rządu. Przypomnę słowa ówczesnego ministra rolnictwa z PSL-u, który pomagał wtedy ponoszącym straty rolnikom i sadownikom. Tutaj użyję niezbyt parlamentarnego sformułowania, ale jest to cytat z pana ministra - nazywał rolników "frajerami, których nie szanuje" - mówiła Szydło.
"Nie ma zgody rządu na zniesienie sankcji wobec Rosji"
Dodając, że w związku z rosyjskim embargiem pojawiły się głosy, że rząd powinien domagać się zniesienia sankcji nałożonych na Rosję, premier oświadczyła: - Nie będzie zgody rządu PiS, dopóki Rosja nie wywiąże się ze zobowiązań mińskich. Tutaj nie ma pola do żadnych negocjacji.
Szefowa rządu zadeklarowała także, że rząd będzie starał się wynegocjować nowe rynki zbytu dla polskich produktów rolnych. Premier zapewniła, że rolnictwo, przemysł przetwórczy i rozwój obszarów wiejskich zajmują strategiczną pozycję w rządowym Planie na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.
Premier krytykowała także PSL w kontekście spółki Elewarr. - Uwłaszczenie majątku państwowej firmy, obsadzanie rolniczych agencji i spółek przez kolegów, towarzyszy, obchodzenie ustawy kominowej, wyciąganie pieniędzy, prywatne wycieczki na koszt podatnika - to wszystko są fakty i te fakty znalazły się na słynnych już taśmach PSL-u - powiedziała Szydło.
Dodała, że NIK negatywnie oceniła Elewarr za wyniki finansowe osiągane w latach 2008-2011. - W tej chwili za ostatni rok możemy powiedzieć o zysku Elewarru w wysokości 3,5 mln zł. A więc: da się? Da się - wystarczy co? Nie kraść - powiedziała szefowa rządu. Krytykowała również ludowców za poparcie decyzji o podniesieniu wieku emerytalnego.
- Wniosek o odwołanie ministra Jurgiela został złożony po to, żeby, tak jak opozycja ma w zwyczaju, wywołać kolejny chaos i dyskusję, która ma niewiele wspólnego z merytoryczną rozmową na temat spraw Polski i Polaków - mówiła premier.
- Dobrze się dzieje, że od czasu do czasu państwo tutaj takie wnioski zgłaszacie, ponieważ my mamy przynajmniej okazję do powiedzenia, co dobrego zrobił rząd PiS i w jakim kierunku idą polskie sprawy, a polskie sprawy idą w bardzo dobrym kierunku - dodała szefowa rządu.
Premier oświadczyła, że rząd PiS zrealizuje zmiany, na które czekają Polacy. - Zreformujemy sądy i dokończymy te reformy, które zaczęliśmy. Wbrew waszym wrzaskom, wbrew temu, co robicie - powiedziała szefowa rządu zwracając się do posłów opozycji.
- Pan przewodniczący Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział, że nie ma drugiego takiego ministra, jak minister Jurgiel, w moim rządzie. Tak, nie ma drugiego takiego ministra, to jest bardzo dobry minister w moim rządzie, jeden z najlepszych - powiedziała Szydło.