Komentarz Treli znalazł się we wtorek wieczorem w "Dzienniku Wschodnim". Były prezes stadniny koni w Janowie Podlaskim nie przebiera w słowach, gdy ocenia ostatnią aukcję.
Jak wielokrotnie zaznacza, ocenę opiera na rozmowach z uczestnikami aukcji, bo sam po raz pierwszy od 38 lat nie widział jej na żywo.
"Opinia ogólnie jest taka, że w Pokazie Narodowym konie były ani lepsze ani gorsze niż zwykle, widać było jedynie różnice między końmi różnych wystawców w jakości przygotowania i prezentacji" - pisze Trela. I dodaje, że decyzje komisji sędziowskiej również nie budziły kontrowersji.
Byłemu prezesowi podobała się również oprawa techniczna aukcji. "Nie ma się co dziwić, wiedząc kto za nią był odpowiedzialny. Trudno szukać w Polsce bardziej doświadczonych ludzi w organizowaniu takich imprez niż Targi Poznańskie" - napisał.
Cała aukcja zakończyła się jednak jego zdaniem niepowodzeniem. Dlaczego? "Specjaliści z którymi rozmawiam zgodnie twierdzą, że był to efekt błędów popełnionych przez ludzi odpowiedzialnych za promocję" - napisał Marek Trela.
Zresztą sam również uważa, że nie wykorzystano potencjału, jaki tkwił w jubileuszowym pokazie polskich koni. W tym roku bowiem stadnina kończyła 200 lat.
"Obchody 150-lecia obecni na nich wspominają do dziś, lecz niestety tegoroczny jubileusz nie zapadnie w pamięci zgromadzonych, a jeżeli nawet, to z powodu którego nikt z miłośników koni i Janowa by sobie nie życzył" - pisze były prezes.
Najbardziej nie spodobały mu się wynik aukcji. "Ostatecznie, ogólny wynik był bardzo słaby, a osiągnięcia Stadniny w Michałowie - dwa konie sprzedane za sumę 83 000 euro to już nie porażka, nie pogrom, a wielki skandal!!!" - twierdzi Marek Trela.
"Trudno jednak byłoby spodziewać się od klientów chęci do licytowania w czasie Aukcji, bez wiary w jej uczciwość. Jest to wyraźnie spuścizna ubiegłorocznych wydarzeń" - dodaje po chwili. Więcej o zeszłorocznej aukcji przeczytasz w money.pl.
"Nie można sobie lekceważyć imprezy sztandarowej dla całej polskiej hodowli i tym samym kompromitować dokonań pokoleń hodowców" - denerwuje się Trela. I wierzy, że ludzie odpowiedzialni za aukcję sobie to uświadomią. "Nie reperuje się czegoś, co nie jest zepsute" - puentuje.
Tegoroczna aukcja zakończyła się porażką organizatorów. Sprzedaż była najniższa od lat i kupca znalazło bardzo niewiele koni. W poniedziałek na łamach money.pl wyniki tegorocznego Pride of Poland krytykowali już byli ministrowie - Janusz Piechociński i Marek Sawicki.