Minister odniósł się do czwartkowej wypowiedzi szefa Komisji Europejskiej Jeana-Clauda Junckera, który nie wykluczył wprowadzenia nowego unijnego prawa o jakości żywności. Chodzi o to, że oferowanie w niektórych krajach artykuły spożywcze są gorszej jakości niż ich odpowiedniki sprzedawane w takich samych opakowaniach w innych państwach. Konferencja na ten temat odbyła się w czwartek w Brukseli.
Minister wyjaśnił, że "polskie służby kontrolne nie były adresatem skarg obywateli czy organizacji zrzeszających konsumentów bądź przedsiębiorców, dodatkowo nie otrzymywały żadnych formalnych wniosków w obszarze "podwójnej jakości" od organów kontroli z innych państw członkowskich".
Poinformował, że dotychczas wpłynął jeden wniosek konsumencki w sprawie różnic w składzie herbatników tej samej firmy sprzedawanych w Niemczech i w Polsce pod tą samą nazwą.
Resort rolnictwa przypomniał, że kwestie podwójnej jakości produktów spożywczych na rynku UE były tematem spotkania ministrów rolnictwa państw Grupy Wyszehradzkiej w marcu tego roku w Warszawie. Problem ten był wcześniej wielokrotnie podnoszony przez Czechy i Słowację, zarówno w ramach Grupy Wyszehradzkiej, jak i na forum Rady UE ds. Rolnictwa i Rybołówstwa.
Kolejne spotkanie na temat podwójnej jakości produktów spożywczych odbyło się 30 maja br. w Bratysławie z inicjatywy ministerstwa rolnictwa Słowacji.
"Polska popiera wszelkie działania zmierzające do eliminowania nieuczciwych praktyk rynkowych i ochrony interesu konsumentów. Biorąc pod uwagę sygnały zgłaszane przez Słowację, Węgry czy Czechy, odnoszące się do różnic w składzie produktów oferowanych pod tą samą marką w takich samych opakowaniach, należy rozważyć konieczność podjęcia działań związanych z analizą tej sytuacji i wpływem na wybory dokonywane przez konsumentów oraz z potrzebą dokonywania zmian w zakresie prawa" - zaznaczył resort rolnictwa.
Rumunia ma dość
Rumunia wezwała w środę władze Unii Europejskiej do przeciwdziałania podwójnym standardom, jakie stosują firmy spożywcze sprzedające różnej jakości produkty pod tą samą marką w krajach zachodniej i wschodniej Europy. Rumunia nie jest pierwszym krajem, który powiedział "dość". W tej grupie są już Polska, Czechy czy Słowacja.
Rumuński minister rolnictwa Petre Daea powołał się na badania, z których wynika, że 9 z 29 przebadanych produktów tej samej marki było innych w Belgii, Holandii czy Niemczech niż w Rumunii.
Minister wskazał na inną wartość kaloryczną ryby w puszce, pasztetu z wątróbek czy wyrobów z wieprzowiny. Co prawda żaden z dziewięciu produktów nie był szkodliwy dla zdrowia, niemniej autorzy badania skrytykowali "brak spójności między markami w zachodniej i wschodniej Europie".