Największy kontrakt Computerlandu w sektorze zdrowia może zakończyć się skandalem. Wygrany przez CL przetarg na System Kart Elektronicznych w Śląskiej Kasie Chorych wartości 22 mln zł - odbył się - zdaniem Prokomu, który rywalizował z CL - z naruszeniem ustawy o zamówieniach publicznych. Gdyńska spółka twierdzi, że umowa z CL naraża ŚRKCH na poważne straty finansowe.
Kolejne starcie Computerlandu z Prokomem. Po wygranym przez CL przetargu na System Kart Elektronicznych w Śląskiej Regionalnej Kasie Chorych, Prokom złożył protest do Urzędu Zamówień Publicznych, wnioskując o unieważnienie całego procesu. Zdaniem gdyńskiego integratora, ŚRKCH - przez odrzucenie oferty Prokomu z powodów formalnych, a nie merytorycznych - naruszyła przepisy ustawy o zamówieniach publicznych, uniemożliwiając wybór najkorzystniejszej oferty. Pojawiają się przy tym sugestie, że cały przetarg był 'ustawiony' pod ofertę CL.
- Propozycja Prokomu była zdecydowanie korzystniejsza i najtańsza. Gdyby obie oferty zostały dopuszczone do oceny merytorycznej, komisja przetargowa musiałaby wybrać naszą. Jednak komisja ŚRKCH nie dopuściła do tego - działając na szkodę kasy - oskarża Ryszard Warzecha, dyrektor handlowy w katowickim oddziale Prokomu.
Choć UPZ odrzucił protest, nie jest to koniec sporu. Prokom chce zaskarżyć orzeczenie arbitrów na drodze postępowania cywilnego.
Przetarg razy cztery
Przetarg na system kart ubezpieczenia zdrowotnego w ŚRKCH ma już swoją długą historię. Wcześniej odbyły się już trzy jego edycje. Za każdym razem zostały oprotestowane przez oferentów i nie zakończyły się wyborem dostawcy systemu. W czwartej edycji do przetargu stanęło czterech wykonawców: CL wspólnie z firmą KFAP (oferta za 22 mln zł), poznański Emax (22,9 mln zł), tyski ZEG (28,5 mln zł) oraz Prokom - wspólnie z krakowskim Unicardem (19,5 mln zł).
Ze względów formalnych odrzucono te dwie ostatnie oferty, do oceny merytorycznej dopuszczając CL i Emax. Wygrał CL, który zdobył maksymalną liczbę punktów za doświadczenie i wiarygodność. Konkurenci zarzucają jednak CL właśnie brak doświadczenia i brak gwarancji kompatybilności jego systemu z rozwiązaniem wdrożonym wcześniej w ŚRKCH przez... Unicard, za które ŚRKCH zapłaciła już kilka milionów złotych.
Unicard wdrożył do tej pory ponad milion kart ubezpieczeniowych w ramach systemu Akerum, który funkcjonuje w czterech kasach chorych - z tego ponad 500 tys. kart i 260 czytników działa w ŚRKCH. We wcześniejszych edycjach przetargu istniał zapis, że nowy system powinien być kompatybilny z Akerum. W tym celu ŚRKCH zakupiła licencję za 350 tys. zł, którą zgodnie z umową może przekazać firmie wygrywającej przetarg dla zapewnienia zgodności nowego systemu z już działającym. W ostatniej edycji zrezygnowano z zapisu o kompatybilności. Teraz ŚRKCH i CL próbują dogadać się z Unicardem. I tu pojawia się problem, bo Unicard nie zgadza się na przekazanie licencji systemu Akerum, zarówno CL jak i KFAP-owi.
- Zobowiązaliśmy się do przekazania licencji i odkodowania naszego systemu firmie, która wygra przetarg. Jednak CL chce wymóc na nas przekazanie licencji również swojemu podwykonawcy - firmie KFAP, na co my nie możemy się zgodzić - mówi Jacek Biskupski, prezes firmy Unicard.
Tłumaczy, że firma KFAP nie ma żadnych doświadczeń z kartami zdrowia i - gdyby otrzymała licencję i kody źródłowe systemu Akerum - mogłaby to wykorzystać do budowy własnego systemu.
Rozmowy trwają
Krzysztof Groyecki, prezes spółki CL Zdrowie, nie chce komentować sposobu przeprowadzenia przetargu, ani sprawy kompatybilności nowego systemu z Akerum.
- Proces przetargowy odbył się zgodnie z przepisami, a nasza oferta okazała się najkorzystniejsza. Wciąż prowadzimy rozmowy z Unicardem na temat przekazania licencji i zapewnienia kompatybilności obu systemów. Przed ich zakończeniem nie chciałbym wypowiadać się na ten temat - mówi Krzysztof Groyecki.
Jeżeli jednak firmy nie dojdą do porozumienia, ŚRKCH nie pozostanie nic innego, jak wymiana działających terminali i kart systemu Akerum na rozwiązanie dostarczone przez Computerland. Pytanie tylko, kto za to zapłaci?
Problem z porozumieniem z Unicardem może wpłynąć też na termin wykonania umowy (pierwszą partię kart i terminali CL ma dostarczyć w ciągu 11 tygodni).
- Nie ma takiego zagrożenia. To zupełnie niezależne sprawy - twierdzi szef CL Zdrowie.
Zdaniem Jacka Biskupskiego, cały przetarg zorganizowano zdecydowanie za wcześnie. Od pięciu miesięcy trwają bowiem prace specjalnej komisji ekspertów nad opracowaniem standardu elektronicznej karty ubezpieczeniowej w Polsce.
- O ile programy pilotażowe pozwalały na ocenę przydatności i funkcjonalności podobnych systemów, o tyle wdrożenie systemu na ponad 5 mln kart jest przed zakończeniem prac komisji zdecydowanie przedwczesne. Nie ma bowiem praktycznie żadnych szans, żeby w nowym systemie uwzględniono opracowywany standard - twierdzi Jacek Biskupski.
Wyścig o referencje
Jest jednak druga strona medalu, która tłumaczy, dlaczego tak bardzo zarówno CL jak i Prokomowi zależało na zdobyciu kontraktu z ŚRKCH. Jeżeli CL wykona to zlecenie, będzie miała referencje firmy, która już wdrożyła największy system kart elektronicznych dla kasy chorych. Oznacza to, że w ewentualnych kolejnych przetargach będzie stać na znacznie lepszej pozycji niż konkurenci. A gra jest warta świeczki. Wartość programu systemu kart ubezpieczenia zdrowotnego wszystkich kas chorych to co najmniej 350 mln zł, a doliczając do tego dodatkowe wyposażenie (np. zapewnienie transmisji danych) to nawet ponad 600 mln zł.
Dla przykładu kontrakt ŚRKCH z CL, który opiewa na 22 mln zł, jest w rzeczywistości wart znacznie więcej. Zdaniem niektórych specjalistów, po doliczeniu do niego kosztów m.in. zakupu komputerów czy licencji oprogramowania do ewidencji, może sięĘokazać, że Kasa będzie musiała wydać zamiast 22 aż 62 mln zł.
Od przedstawicieli ŚRKCH nie udało nam się uzyskać żadnego komentarza, Przez kilka dni bezskutecznie próbowaliśmy się skontaktować z Andrzejem Sośnierzem, dyrektorem ŚRKCH i Mirosławem Sobczakiem, dyrektorem departamentu ewidencji w tej Kasie. Sprawy nie skomentował również Jacek Kopocz, rzecznik ŚRKCH.