Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Przedsiębiorcy za eurowalutą, czas na konsumentów i pracowników

7
Podziel się:

Badania pokazują, że Polacy to euroentuzjaści, ale kiedy pada pytanie o członkostwo w strefie Euro, wykazują daleko idący sceptycyzm. Niewiele jest tematów związanych z członkostwem w UE, wokół którego narosło tak wiele mitów, jak w przypadku członkostwa Polski w strefie euro.

Przedsiębiorcy za eurowalutą, czas na konsumentów i pracowników
(Shutterstock/Lisa S.)

Debaty podczas VIII Europejskiego Forum Nowych Idei w Sopocie będą okazją do otwartego dialogu o tym, jak rzetelnie edukować na temat rzeczywistych skutków akcesji do strefy euro.

Wg czerwcowych badań Kantar Public, prawie połowa (46 proc.) badanych uważa, że przyjęcie euro przez Polskę byłoby złe, 14 proc. jest przeciwnego zdania, co piąty (21 proc.) wyraża opinię, że nie byłoby to ani dobre, ani złe. Te wyniki od kilku lat utrzymują się na stałym poziomie, a wielu czołowych zarówno orędowników, jak i przeciwników wprowadzenia euro, z pewnością uznało, że taki podział ustalił się na lata.

Główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu Janusz Jankowiak widzi przyczyny niechęci do wprowadzenia euro przede wszystkim w negatywnej propagandzie ze strony partii rządzącej, wspieranej przez publiczne media, i środowisk populistycznych. To nie kryzys zmienił stosunek Polaków na bardziej sceptyczny wobec wspólnej europejskiej waluty. Niechęć i nieufność zostały posadowione na fundamencie niewiedzy o przyczynach i przebiegu kryzysu. Na 19 lat funkcjonowania waluty Euro 10 lat przypadło na największy po II Wojnie Światowej kryzys, który niewiele miał wspólnego z funkcjonowaniem wspólnego pieniądza, natomiast bardzo wiele z nieodpowiedzialną polityką gospodarczą w wielu krajach strefy euro. Kryzys ujawnił słabości instytucjonalne niedokończonego projektu, jakim jest strefa euro.

Zarówno Konfederacja Lewiatan, jak i Polska Rada Biznesu, od lat apelują o rzetelną edukację i kampanię informacyjną dotyczącą waluty euro. Zniechęcenie społeczeństwa do eurowaluty, zarówno z racjonalnych jak i nieracjonalnych powodów, to tylko jedna strona medalu. Druga strona medalu to aż 74 proc. dużych i średnich firm chcących wprowadzenia w Polsce waluty euro wg ośrodka badawczego Millward Brown, który w sierpniu tego rok. na zlecenie firmy audytorsko-doradczej Grant Thornton przeprowadził ankietę wśród przedsiębiorców. To duża zmiana, bo w 2015 r. odsetek ten wynosił zaledwie 42 proc.

Domknięcie projektu europejskiego, niezależnie od przejściowych trudności wewnętrznych w UE, odbywać się będzie wokół twardego jądra, jakim jest i będzie strefa euro. Ilustrują to propozycje kolejnej unijnej Wieloletniej Perspektywy Finansowej 20-27. Nowe priorytety i nowe instrumenty finansowe będą faworyzować członków strefy Euro, a ograniczą fundusze dla krajów pozostających poza strefą. Te bowiem będą miały nie tylko mniejszy udział w funduszach unijnych, ale też mniejsze gwarancje bezpieczeństwa na wypadek kolejnego kryzysu – ostrzega Janusz Jankowiak z Polskiej Rady Biznesu.

Rzeczywiście nowe antycykliczne rozwiązania łagodzące wstrząsy dostępne będą jedynie dla członków strefy euro. W naszym interesie narodowym jest zwiększanie bezpieczeństwa ekonomicznego i politycznego, a to wymaga pełnego członkostwa w Unii Europejskiej. Pełne członkostwo oznacza w tym przypadku również członkostwo w unii walutowej, do czego Polska zobowiązała się w traktatach akcesyjnych, a czego społeczeństwo nie jest powszechnie świadome.

Niewątpliwie największą korzyścią dla importerów i eksporterów byłoby wyeliminowanie ryzyka walutowego w transakcjach handlu zagranicznego. To szczególnie ważne, ponieważ w ostatnich latach prawie cały wzrost polskiego eksportu w każdym kolejnym roku konsumowany jest przez kraje Wspólnoty. Wspólna waluta oznacza dla Polski również zwiększenie dynamiki inwestycji dzięki wyeliminowaniu ryzyka walutowego, zmniejszeniu kosztów kredytowania i łatwiejszemu długofalowemu planowaniu finansowemu. Model wzrostu napędzany głównie przez konsumpcję nie jest trwały i prowadzi do napięć makroekonomicznych. Zrównoważony wzrost gospodarczy powinien być oparty na inwestycjach, które wciąż utrzymują się na najniższym poziomie w UE i najniższym od ponad 20 lat w Polsce. Realizacja lansowanej przez rząd Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju wymaga ogromnego wzrostu inwestycji firm prywatnych.

Pewnym efektem przyjęcia wspólnej waluty będzie również spadek stóp procentowych, co odczują zarówno przedsiębiorcy, jak i obywatele, w tym posiadacze kredytów hipotecznych i konsumenckich. Wprowadzenie waluty euro byłoby również przynajmniej częściowym rozwiązaniem kwestii kredytów hipotecznych w walutach obcych, z czym politycy nie potrafią sobie poradzić od kilku lat bez podejmowania ryzyka destabilizując sektora bankowego.

Kryzys ujawnił słabości instytucjonalne niedokończonego projektu, jakim jest strefa euro. Jak w wielu przypadkach, niechęć społeczna do euro opiera się na strachu – w tym wypadku przed drożyzną i bezrobociem – zauważa Janusz Jankowiak. Tegoroczna VIII edycja Europejskiego Forum Nowych Idei będzie okazją do dyskusji między przedstawicielami rządu, biznesu, instytucji europejskich oraz ekonomistów nie tylko o możliwych skutkach wprowadzenia eurowaluty, ale także o sposobach rzetelnej edukacji na ten temat. Badania pokazują, że polscy przedsiębiorcy już zrozumieli, w przypadku akcesji do strefy euro korzyści przeważą. Teraz czas na to, aby zrozumieli to także polscy konsumenci i polscy pracownicy.

Podczas tegorocznej, VIII edycji Europejskiego Forum Nowych Idei, wraz z partnerem, Polską Radą Biznesu, po raz kolejny zaangażujemy ekonomistów w dyskusję na temat euro w Polsce. Już 27 września w Sopocie na temat wspólnej waluty debatować będą: Wojciech Kostrzewa, członek zarządu Polskiej Rady Biznesu, członek Rady Dyrektorów Stadler Rail, prezes ITI Advisors, Thomas Mayer, główny ekonomista Deutsche Bank w latach 2010-2012, Carlos E. Pi?erúa, przedstawiciel Banku Światowego na Polskę i kraje bałtyckie oraz Dariusz Rosati, poseł do Parlamentu Europejskiego. Dyskusję poprowadzi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.

wiadomości
gospodarka
gospodarka polska
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(7)
WYRÓŻNIONE
pr
6 lat temu
Jak najszybciej do strefy EURO wtedy dopiero dogonimy Europę!!!!!!
asdadasd
6 lat temu
zaraz ceny wzrosna o 100 procent i sie bedziemy wszystkie ceny towarow i uslug mieli jak na zachodzie a zarobki 4-5 krotnie nizsze. Do tego nasza konkurencyjnosc spadnie do zera i gospodarka w tepie eksresowym zacznie sie zwijac tak jak to mialo miejsce w Grecji a potem to juz tylko bankructwo zostanie
Zomo
6 lat temu
Po co przyjmować walutę upadającego tworu jakim jest ZSRE ? Po co wskakiwać na tonący okręt?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (7)
pr
6 lat temu
Jak najszybciej do strefy EURO wtedy dopiero dogonimy Europę!!!!!!
Neron
6 lat temu
Pijacki koministyczny propagandowy bełkot. Polacy dużo podróżują i przekonują się na własne oczy, że te kraje które nie przyjęły euro waluty bardzo dobrze na tym wyszły. Anglia, Czechy, Węgry, itd,itp. Litwa przyjęła euro i co ??? Nadal jest tam brud, smród i ubóstwo ale euro jest i nic nie pomogło. Już raz bufetowa pod przykrywką denominacji podniosła drastycznie ceny w Polsce. Jak się ludzie zorientowali to ja szybko ewakuowali na prezesa banku europejskiego. Buzek jak zrobił dziurę w budżecie na ponad 90 mld zł to też go biegiem ewakuowali do Brukseli. A teraz aby nasze ceny nie były konkurencyjne to sieje się komunistyczną propagandę, że niby przedsiębiorcy chcą euro. Aby pod przykrywką wejścia w strefę euro ceny poszybowaly w górę. Już nawet nie wspominam, że nie wyobrażam sobie aby Polska zrezygnowała ze swojej waluty. Jeżeli miałoby to nastąpić to możemy zrezygnować z hymnu, flagi, godła, itd. Cytujac pupila bufetowej "po co nam to wszystko skoro niemcy mają ? ".
Kamil
6 lat temu
Te komentarze są żałosne...
Zomo
6 lat temu
Po co przyjmować walutę upadającego tworu jakim jest ZSRE ? Po co wskakiwać na tonący okręt?
Sam
6 lat temu
Te badania potwierdzają, że Polacy to analfabeci ekonomiczni, włącznie z biznesmenami. Euro=drenaż, zobaczcie na Grecje, Włochy, Hiszpanie, Portugalie, Litwe. Kase robią niemcy, reszta ma marny wzrost lub się cofa.