Nie oznacza to, że prace nad ustawą zostały zarzucone. W istocie nadal trwają w resorcie kultury, ale nie ma zgody, by projekt opuścił gmach ministerstwa przed przyszłorocznym maratonem wyborczym (wybory do europarlamentu wiosną i do Sejmu jesienią) – pisze Dziennik Gazeta Prawna.
Zdaniem dziennika PiS nie chce otwierać kolejnego frontu walki z UE, zwłaszcza w kontekście ostatniej awantury z Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej i reformą sądownictwa. Partii zależy na uspokojeniu sytuacji. Z przejęcia mediów jednak nie zrezygnowano.
Będą one przechodzić pod polskie ręce, ale na zasadach rynkowych ze wsparciem państwowych banków. Pierwsza okazja już jest. To sprzedaż grupy Eurozet, właściciela m.in. Radia Zet czy Antyradia. Na razie jest w rękach Czechów, którzy przejęli ją wraz ze stacjami w Czechach, Słowacji i w Rumunii. Łącznie transakcja wyniosła ok. 73 mln euro, czyli mniej więcej 300 mln zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Tyle właśnie trzeba by wyłożyć za Eurozet. Kupno spółki ma ponoć rozważać spółka Fratria, która wydaje tygodnik Sieci czy Gazetę Bankową, media mocno kojarzone ze sferą rządową.
Jednak w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Robert Kozyra, były redaktor naczelny i prezes popularnej „zetki”, twierdzi, że proponowana suma kupna jest absurdalna i nikt takich pieniędzy za firmę nie zapłaci. Przypomina, że zysk firmy w 2017 r. to 24 mln zł i trudno oczekiwać, by ktoś zapłacił więcej niż pięciokrotność tej kwoty.
Na łamach portalu po kolei różni gracze na medialnym rynku dementują swoje zainteresowanie kupnem Eurozet. Robi to Cyfrowy Polsat, ZPR Media, a na końcu także i Fratria. - Fratria rozwija się w oparciu o strategię przyjętą przez zarząd spółki, w oparciu o własne zasoby buduje i rozwija kolejne przedsięwzięcia. Strategia ta nie zakłada akwizycji zewnętrznej – komentuje dla Wirtualnych Mediów Romuald Orzeł, prezes spółki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl