Statystyki pokazują, że Polakom powodzi się najlepiej od ośmiu lat. Widać to m.in. po rosnącej w szybkim tempie sprzedaży detalicznej. W lipcu w sklepach wydaliśmy o 0,6 proc. więcej pieniędzy niż w maju i o 7,1 proc. więcej niż rok temu - wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego.
Ruch w interesie sprzedawcy mają już od dłuższego czasu, choć dane sprzed miesiąca wskazały na spore wyhamowanie wzrostów sprzedaży detalicznej w naszym kraju. W lipcu gorsze wrażenie zostało jednak wymazane i znowu statystyki idą w górę.
W lipcu sprzedaż była o 7,1 proc. wyższa niż w tym samym miesiącu ubiegłego roku. Oznacza to wyraźne przyspieszenie dynamiki wzrostu z 6 proc. odnotowanych przez GUS w czerwcu. Z resztą sprzedaż w następujących po sobie miesiącach wzrosła o 0,6 proc.
Najnowsze statystyki nie są wielkim zaskoczeniem dla ekonomistów, choć spodziewali się jeszcze nieco lepszych wyników. Typowali roczny wzrost sprzedaży średnio na poziomie około 7,5 proc. Prognozy jedenastu ekspertów ankietowanych przez agencję ISBnews wahały się jednak w dosyć szerokim przedziale od 6,6 do 8,2 proc.
##
Gdzie sprzedaż rośnie najmocniej?
Ze szczegółowych danych GUS wynika, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy największe przyspieszenie w sprzedaży nastąpiło w przypadku leków i kosmetyków (o 11,8 proc.) oraz w segmencie "prasa, książki i pozostała sprzedaż w wyspecjalizowanych sklepach" (11,7 proc.).
Dwucyfrową dynamiką wzrostu mogą się też pochwalić sklepy z odzieżą i obuwiem, które średnio odnotowały w lipcu wzrost sprzedaży o 10,5 proc. Tu jednak warto zwrócić uwagę na fakt, że ubrania i buty w ciągu ostatnich 12 miesięcy mocno potaniały. Statystyki GUS wskazują na przecenę rzędu 5,7 proc. Tym samym licząc w tzw. "cenach stałych", czyli z pominięciem zmian cen, co lepiej oddaje wielkość (a nie wartość) sprzedaży, przyrost roczny wynosi aż 16,7 proc.
W skali roku GUS w każdej wyodrębnianej przez siebie kategorii produktów odnotowuje wzrosty sprzedaży. W nieco mniejszej skali, choć też mocno rośnie popyt na meble, rtv i agd (o 8,8 proc.). Z kolei samochody i motocykle sprzedają się lepiej o 6,1 proc., czemu towarzyszy zwiększenie sprzedaży paliw przeciętnie o 7,2 proc.
W przypadku transportu ogółem, podobnie jak w ubraniach i obuwiu, dobrze zestawić dane ze statystykami cen. Te również na przestrzeni ostatniego roku spadły. Przeciętnie o 0,8 proc.
Najmocniej drożeje żywność (o 4,7 proc. w skali roku) i w tym należy głównie upatrywać przyczyn lepszej sprzedaży w tej kategorii. Wzrosła w bieżących cenach o 6 proc. Jeśli jednak przyjmiemy stały poziom cen, to okaże się, że sprzedaż rośnie już tylko o 2,2 proc.
Ogółem w cenach stałych sprzedaż w Polsce wzrosła o 6,8 proc.
Co z efektem 500+?
Przy okazji danych sprzed miesiąca wskazywaliśmy, że spowolnienie w sprzedaży detalicznej może mieć związek z wygasaniem pozytywnego efektu statystycznego związanego z programem 500+. Obecne wyniki wskazują, że nie jest tak do końca. Choć ekonomiści nie mają wątpliwości, że z czasem efekt będzie tracił na znaczeniu.
- Dynamika realnej sprzedaży detalicznej wzrosła w lipcu, ale wygasanie efektu programu 500+ może ją obniżać w dalszej części roku - wskazują ekonomiści PKO BP.
Wsparciem z rządowego programu "Rodzina 500+" w czerwcu 2017 roku objętych było ponad 3,98 mln dzieci do 18 lat. Do ponad 2,6 mln rodzin trafiło już w sumie 29,2 mld zł.
Motorem napędowym sprzedaży są nie tylko świadczenia socjalne. To przede wszystkim rosnące wynagrodzenia. W czwartek GUS wskazał, że średnio zarobki wzrosły na przestrzeni roku o prawie 5 proc. Przeciętna płaca to 4 501 zł brutto, czyli około 3 200 zł "na rękę".
Inne piątkowe statystyki, tym razem Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) wskazują, że ogólny poziom dobrobytu w Polsce jest na najwyższym poziomie od ośmiu lat.
Sprzedaż rośnie, ale maleje produkcja w przemyśle
Przy okazji publikacji danych o sprzedaży detalicznej GUS zaprezentował wyniki produkcji przemysłowej w Polsce. Te nie wypadają już tak dobrze. W skali roku rośnie o 6,2 proc., co samo w sobie jest pozytywne. Szczególnie w porównaniu do 4,5 proc. sprzed miesiąca. Oczekiwania były jednak znacznie większe.
Średnia prognoz dwunastu analityków ankietowanych przez ISBnews szacowało wynik na poziomie od 6,9 do 9,7 proc. Odczyt GUS jest więc gorszy od najbardziej pesymistycznych szacunków.
Z raportu wynika, że w stosunku do lipca ubiegłego roku wzrost produkcji sprzedanej odnotowano w 26 (spośród 34) działach przemysłu m.in. w produkcji metali - o 17,2 proc., komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych - po 13,7 proc., w produkcji papieru i wyrobów z papieru - o 11,3 proc., wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych oraz wyrobów z pozostałych mineralnych surowców niemetalicznych - po 10,9 proc., mebli - o 9,3 proc., maszyn i urządzeń oraz wyrobów z metali - po 8,6 proc.
Spadek produkcji wystąpił w 8 działach, m.in. w produkcji wyrobów farmaceutycznych - o 18,4 proc., w wydobywaniu węgla kamiennego i brunatnego - o 12 proc., w produkcji odzieży - o 7,1 proc. oraz pozostałego sprzętu transportowego - o 5,9 proc.
Gorsze wyniki produkcji przemysłowej bilansują mocniejsze od prognoz wzrosty produkcji budowlano-montażowej. Tu dynamika jest na poziomie 19,8 proc., podczas gdy spodziewano się wzrostu o 13,8 proc. Miesiąc wcześniej rosła o 11,6 proc.