Działające w PLL LOT związki zawodowe wspólnie podjęły decyzję o wstrzymaniu strajku, który zaplanowały był na 1 maja. Choć strajku nie będzie, we wtorek rano odbędzie się pikieta protestacyjna.
Aktualizacja 23:18
- Kierując się odpowiedzialnością za losy pracowników PLL LOT, spółki i uwzględniając niedogodności dla naszych pasażerów, związki zawodowe w PLL LOT podjęły wspólnie decyzję, aby wstrzymać podjęcie strajku - powiedział na konferencji prasowej szef związku zawodowego pilotów komunikacyjnych w PLL LOT Adam Rzeszot, odczytując komunikat.
- Tym samym dajemy czas panu premierowi Morawieckiemu na zajęcie stanowiska w sprawie niepokojów społecznych w spółce - wyjaśnił. - Liczymy na poczucie odpowiedzialności premiera, od którego oczekujemy dynamicznych, a nie pozornych działań w celu osiągnięcia porozumienia - dodał.
- W wypadku braku działań premiera do połowy maja 2018 r., poinformujemy o naszej decyzji w sprawie nowego terminu strajku pracowników PLL LOT, za który wyłączną odpowiedzialność będzie ponosił pan Rafał Milczarski - zaznaczył Adam Rzeszot.
- Decyzję o przełożeniu strajku podjęliśmy po decyzji premiera Mateusza Morawieckiego o odwołaniu przewodniczącego rady nadzorczej, którą traktujemy jako pozytywny przejaw woli do zakończenia sporu w PLL LOT - powiedział Adam Rzeszot, kończąc odczytywanie komunikatu.
Informacji o odwołaniu przewodniczącego rady nadzorczej nie potwierdził ani rząd, ani sama spółka. PLL LOT wydał jedynie krótki komunikat: "Dobra wiadomość dla pasażerów. Związki zawodowe odwołały strajk zapowiadany w PLL LOT. Wszystkie rejsy zaplanowane na 1 maja odbędę się zgodnie z planem".
Funkcję przewodniczącego rady nadzorczej LOT od grudnia 2016 r. pełni Józef Aleszczyk, właściciel firmy Business Consulting i wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu.
Józef Aleszczyk skontaktował się z money.pl, żądając usunięcia swojego nazwiska z artykułu. Swojego żądania jednak nie uzasadnił. Nie zdecydował się też skomentować informacji o swoim odwołaniu z funkcji przewodniczącego rady nadzorczej PLL LOT.
Kilka dni temu związki zawodowe zrzeszające pracowników LOT zapowiedziały, że 1 maja rozpocznie się strajk generalny, który miał trwać do odwołania. Strajk miało poprzeć 807 na 885 pracowników biorących udział w referendum strajkowym.
Prezes spółki Rafał Milczarski w piątek poinformował, że Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, że przeprowadzenie strajku we wtorek 1 maja będzie nielegalne. Na komunikat Milczarskiego szybko zareagowali związkowcy, którzy zapewnili, że strajk i tak się odbędzie.
Mimo tych deklaracji, poparcie dla akcji strajkowej wśród związkowców zmalało. Wirtualna Polska dowiedziała się, że 3 z 6 działających w PLL LOT związków zawodowych nie poparły pomysłu przystąpienie do strajku.
O tym, że strajku nie będzie, przekonywały władze spółki. "Wierzymy w rozsądek naszych pracowników i mamy nadzieję, że nie dadzą się nakłonić do udziału w nielegalnym strajku. Wszystkie loty 1 maja są zaplanowane zgodnie z rozkładem" - napisano w skierowanym do money.pl komunikacie.
Ryzyko strajku wykluczali też pracownicy obsługujący facebookowy profil przewoźnika. - Maciej, uspokajamy, strajku w majówkę w LOT nie będzie. Sąd przychylił się do wniosku Zarządu i zakazał przeprowadzenia strajku na podstawie referendum Związków Zawodowych - odpowiedział na obawy jednego z podróżnych pracownik działu komunikacji spółki.
Głównym powodem protestu pracowników jest wypowiedziany w 2013 roku regulamin wynagradzania w spółce z 2010 roku. Spółka, ratując się przed bankructwem, przeprowadziła wówczas cięcie kosztów. Sąd Najwyższy jesienią 2017 r. stwierdził, że LOT miał prawo wypowiedzieć regulamin wynagradzania.
Według związkowców nowe warunki zatrudnienia są gorsze, a z nowymi pracownikami nie są zawierane umowy o pracę, lecz zmusza się ich do zakładania działalności gospodarczej lub proponuje się im umowy cywilnoprawne.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl