, przeciwko, któremy teraz toczy się proces o udział w aferze sprzętowej.
Szwajcarzy już wstępnie odpowiedzieli na wniosek Polaków o udostępnienie dokumentów tamtejszego śledztwa dotyczącego przepływów finansowych między spółkami Pharmakon i BNT, których udziałowcy - jak się okazało - są zamieszani w aferę sprzętową.
Andrzej Kępiński z Prokuratury Krajowej powiedział IAR, że strona szwajcarska zadklarowała bliską współpracę z polskimi prokuratorami - co oznacza, że nasi i szwajcarscy prokuratorzy niedługo powinni się spotkać. Nie wiadomo, jeszcze kiedy i gdzie ma dojść do tego spotkania, ale jest prowdopodobne, że to polscy prokuratorzy pojadą do Szwajcarii.
Szwajcarski bank uznał, że transkacje między firmami Pharmakon i BNT mogą być przykrywką dla prania brudnych pieniędzy, dlatego zawiadomił tamtejszą prokuraturę, która zablokowała na kontach udziałowców równowartość około 3-ech milionów złotych. Okazało się, że obie spółki w latach 90-tych brały udział w dostarczaniu dla polskich szpitali rzekomo darowanego sprzętu, za który potem zażądali bardzo wysokich opłat.
Ustalenia szwajcarskich prokuratorów mogą być decydującym dowodem w procesie sądowym Ryszarda P., który utrzymuje, że przekontywał szpitale do przyjmowania feralnych "darowizn" w dobrej wierze i nie miał z tego zadnych korzyści. Istnienie szwajcarskich kont i finansowych związków z firmami dostarczającymi sprzęt byłoby dowodem, że kłamał.