Trwa wojna o seniorów. Partie polityczne już szykują się na nadchodzący maraton wyborczy. I właśnie wyciągają karty na stół. Sprawdzamy, który pomysł da największe wpływy w comiesięcznej emeryturze i rencie.
Przedwyborcza walka o głosy seniorów właśnie się zaczęła. W maratonie wyborów samorządowych, parlamentarnych i prezydenckich te głosy będą kluczowe. Dlatego właśnie politycy zaczęli się szeroko uśmiechać do osób starszych.
Bank rozbija PSL, które chce zwalniać emerytów i rencistów z podatków i składek. Platforma Obywatelska ma propozycję tylko dla tych, którzy będą pracować. PiS wciąż kusi ewentualnym 500+ dla seniorów.
W czwartek Sejm miał zająć się dwiema propozycjami dotyczącymi zmian w emeryturach. Miał, ponieważ marszałek przerwał posiedzenie do wtorku. Wtedy najpewniej temat powróci. PSL i PO, których propozycje miały być dyskutowane, zapowiadają, że od tematu nie odejdą.
Czym chcą kusić politycy?
Platforma Obywatelska proponuje zwolnienie z podatku dochodowego PIT, ale tylko dla osób, które zdecydują się na dalszą pracę. W tej chwili od emerytury pobierana co miesiąc jest składka na ubezpieczenie zdrowotne oraz podatek dochodowy. Podstawowa składka podatku dochodowego to 18 proc, składka zdrowotna wynosi 9 proc. podstawy.
O krok dalej idzie Polskie Stronnictwo Ludowe. PSL proponuje zwolnienie emerytów ze wszystkich składek. - Seniorzy zapłacili już swoje podatki, pracując ciężko przez czterdzieści, pięćdziesiąt lat w różnego rodzaju systemach. To wszystko nie zostało w żaden sposób wyrównane. Zwolnijmy seniorów z płacenia podatków - przekonuje Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL.
W tle wciąż jest obietnica wprowadzenia dodatku 500 zł do emerytury i renty. Rząd Prawa i Sprawiedliwości miałby raz w roku wypłacać dodatkowe pieniądze do świadczenia. Pomysł nie doczekał się oficjalnej prezentacji, wciąż jest w fazie pomysłów. Co jakiś czas pojawia się jednak w wypowiedziach polityków, walkę o taki dodatek potwierdzała także sama minister Elżbieta Rafalska. Na razie "500+ dla emerytów" nie jest wpisany w budżet na 2018 roku. Jednocześnie w resorcie nie toczą się oficjalne prace nad projektem. Politycy PiS na tyle często wspominali o programie, że można go rozpatrywać jako obietnicę wyborczą.
Ruch Kukiz'15 już na początku kadencji postulował przeprowadzenie debaty nad emeryturą obywatelską. W takim układzie każdy obywatel miałby zagwarantowane jednakowe świadczenie na starość. W całości pochodziłoby z budżetu państwa.
Ile można zyskać?
W przypadku propozycji Platformy Obywatelskiej, emerytura w wysokości 1000 zł brutto wynosiłaby już 910 zł netto. To zysk 56 zł w ciągu miesiąca. Rocznie w portfelu byłoby o 672 zł więcej. Miesięczne świadczenie 1500 zł brutto da emerytom i rencistom o 107 zł więcej. W ciągu roku będzie to więc ponad 1,2 tys. zł. Przy emeryturze i rencie w wysokości 2 tys. zł brutto zysk miesięczny to już 159 zł. Zamiast wypłaty 1661 zł netto, emeryt i rencista dostanie 1820 zł. Warto jednak podkreślić, że taka zmiana dotknęłaby tylko pracujących emerytów.
Polskie Stronnictwo Ludowe nie uzależnia korzyści od aktywności zawodowej. W tym wypadku osoby z najmniejszymi wypłatami od ZUS (1000 zł brutto) zyskałyby w ciągu roku nawet 1,7 tys. zł. Emeryci z świadczeniem 2 tys. zł w ciągu roku dostaliby zastrzyk finansowy w postaci 4 tys. zł. Co miesiąc mieliby więcej o 339 zł.
Propozycja PSL dla emerytów i rencistów jest w miarę prosta. Ich świadczenie brutto stanie się po prostu netto, gdyż nie będzie w żaden sposób opodatkowane i oskładkowane. Pomysł wyłączenia emerytur i rent spod PIT w zasadzie nie jest nowy. Już prawie trzy lata temu Związek Przedsiębiorców i Pracodawców sugerował takie rozwiązania. Dlaczego? Po pobieranie podatku od świadczenia i tak w całości wypłacanego przez państwo to przekładanie pieniędzy z jednej do drugiej kieszeni.
Propozycja PiS zakłada przyznanie 500 zł seniorom. To oznacza, że miesięczne świadczenie podniosłoby się o około 41 zł. PiS we wstępnych propozycjach mówiło, że byłby to dodatek jednorazowy. Przeliczyliśmy jednak potencjalny zysk na miesięczny dodatek - w ten sposób taką propozycję łatwiej porównać z innymi. Przyjęliśmy również do wyliczeń, że dodatek nie byłby opodatkowany i byłby zwolniony ze składek na ubezpieczenie zdrowotne.
Ile to będzie kosztować?
Oficjalnych informacji o projekcie i pracach nad nim nie ma, ale takie pojawiały się już w kręgach rządowych. To by oznaczało, że każdy emeryt otrzyma w ciągu roku 500 zł. W ciągu miesiąca emerytura urośnie o 41 zł. Propozycja PiS ma kosztować nie więcej niż 2,5 mld zł. To oznacza jednak, że nie wszyscy załapaliby się na dodatki. Najpewniej nie mieliby ich emeryci i renciści z najwyższymi świadczeniami.
Platforma Obywatelska zarzeka się, że jej pomysł jest najtańszy - maksymalnie ma kosztować 1 mld zł. I to kwota dla całego pakietu zmian, który ma zachęcać osoby starsze do pracy zarobkowej. Nie powinno to jednak dziwić. W tej chwili PO proponuje, by przepisy dotknęły tylko część emerytów. W ten sposób obcina koszty.
Najdroższy z perspektywy budżetowej jest pomysł PSL. Ludowcy szacują, że będzie to kilkadziesiąt miliardów złotych. PSL wyliczył, że na samym podatku dochodowym budżet straci 15 mld zł. Kolejne 13 mld zł straci z tytułu składki na ubezpieczenie społeczne. To sprawia, że program kosztowałby łącznie 28 mld zł, czyli więcej niż rok programu Rodzina "500+". Takie koszty zakładają z kolei, że zmiany dotkną po prostu wszystkich.
Jak duże są to pieniądze? Na 19 mld zł rocznie szacuje resort rodziny koszt rozszerzenia programu "Rodzina 500+" na pierwsze dziecko bez kryterium dochodowego. Pozostałe 9 mld zł to koszt połowy corocznej składki Polski do UE.