Wczoraj Tamara Czartoryska stwierdziła, że sprzeciwiała się planom wytransferowania pieniędzy fundacji za granicę i że w listach do Macieja Radziwiłła z zarządu Fundacji XX Czartoryskich ostrzegała przed "zagrożeniem unikania podatków i ryzykiem prania pieniędzy". Chodzi o 100 mln euro, które Fundacja XX Czartoryskich uzyskała w wyniku sprzedaży państwu polskiemu obrazu Leonarda Da Vinci "Dama z łasiczką" oraz innych dzieł sztuki i nieruchomości zgromadzonych przez dawny ród magnacki. W tej sprawie przedstawicielka rodziny arystokratów oskarżyła swojego ojca, tj. Adama Karola Czartoryskiego, o działanie "zaplanowane i niemoralne".
To właśnie Adam Karol Czartoryski w świetle kamer podpisywał w grudniu 2016 r. umowę z wicepremierem Piotrem Glińskim na sprzedaż rodzinnej kolekcji za 100 mln euro. Ostatnio okazało się jednak, że pieniędzy w Fundacji XX Czartoryskich już nie ma, a sama organizacja wystąpiła do sądu z wnioskiem o usunięcie rejestru ze względu na brak środków na prowadzenie działalności (miał być nią mecenat i finansowanie szeroko pojętych wydarzeń kulturalnych). Potem władze fundacji przyznały, że pieniądze zostały przelane na konto nowego tworu, tj. Fundacji Le Jour Viendra z siedzibą w raju podatkowym, czyli Liechtensteinie.
Teraz do zarzutów Tamary Czartoryskiej ustosunkowały się władze Fundacji XX Czartoryskich. "Uważamy, że nie powinno mieć miejsca przenoszenie konfliktów i nieporozumień rodzinnych na forum publiczne kosztem Fundacji" – piszą w oświadczeniu przesłanym money.pl.
Po tym wstępie wymienione są zarzuty wobec Tamary Czartoryskiej. Według fundacji jej wystąpienie "zawiera wiele fałszywych stwierdzeń oraz insynuacji, a Jej oskarżenia są bezpodstawne”.
Za "szczególnie absurdalne" przedstawiciele fundacji uważają zarzuty Tamary o praniu brudnych pieniędzy. I twierdzą, że wszystkie jej działania były zgodne z obowiązującym prawem.
Ponadto w oświadczeniu Czartoryscy ujawniają, że Tamara Czartoryska do 29 marca tego roku zasiadała w Radzie Fundacji (została z niej odwołana), mimo iż przez lata nie była obecna na jej posiedzeniach. „Jej zainteresowania Fundacją zbiegło się w czasie z powstaniem możliwości otrzymania od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego znaczących środków finansowych w związku z przekazaniem kolekcji i nieruchomości (...) na rzecz Skarbu Państwa" – piszą w dokumencie.
Jak twierdzą władze Fundacji XX Czartoryskich, Tamara Czartoryska głosowała za sprzedażą i "darowaniem" kolekcji oraz za likwidacją samej organizacji. „A zatem to, co wcześniej uważała za słuszne i zasadne, aktualnie tak ostro krytykuje, co może być właśnie konsekwencją Jej odwołania ze stanowiska członka Rady Fundacji (...)” – insynuują władze fundacji.
Czytaj również: "Nie boję się wizyty CBA. Nie było żadnej korupcji" - mówi money.pl Maciej Radziwiłł. To on finalizował sprzedaż kolekcji Czartoryskich
Po raz kolejny okazuje się, że wielkie pieniądze to wielkie emocje. O pełnej wątpliwości transakcji polskiego rządu na pewno jeszcze usłyszymy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl