Są już sugestie, skąd prasa otrzymała oświadczenie kaprala SB oskarżające Andrzeja Przewoźnika o współpracę z bezpieką.
Instytut Pamięci Narodowej poinformował, że autorzy publikacji w "Rzeczypospolitej" na temat rzekomych związkow Przewoźnika z SB nie korzystali z archiwów Instytutu.
Natomiast dokument, na który gazeta się powołała, został udostępniony - zgodnie z ustawą o IPN - badaczom z Krakowa. Jest to grupa osób, która realizuje program badawczy pod kierunkiem profesora Tomasza Gąsowskiego z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Krakowski oddział IPN zwołał na piątek w południe konferencję prasową w siedzibie archiwów IPN w Wielczce. Powiedział o tym IAR szef krakowskiego oddziału Instytutu IPN Janusz Kurtyka.
Sam Andrzej Przewoźnik powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że nigdy nie współpracował ze służbami specjalnymi PRL.
Podkreślił, że w 1988 roku, gdy był namawiany do współpracy z SB -zdecydowanie odmówił. Powiedział, że nieudane próby zwerbowania go do pracy na rzecz służb specjalnych opierały się na szantażu. Przewoźnik uważa, że wyciągnięcie teraz tych dokumentów to nie przypadek. Niedawno zadeklarował on, że rozważa kandydowanie na stanowisko prezesa IPN.