- Rozumiem rozgoryczenie koleżanek i kolegów z "Solidarności". Na miejscu Piotra Dudy pewnie mówiłbym podobnie jak on w sprawie projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele - powiedział Janusz Śniadek z PiS, były szef "Solidarności". Dodał, że powstrzymałby się od oceny projektu do zakończenia prac.
Szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda powiedział w piątek, że w obecnym kształcie projekt ustawy nie jest już projektem obywatelskim. Dodał, że "Solidarność" "nie przyznaje się już" do tego projektu i zaznaczył, że jest on "głęboką rysą" na współpracy związku z PiS.
Słowa Dudy były reakcją na decyzję Sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, która w czwartek przyjęła wersję projektu ustawy ograniczającej handel w niedziele zakładającą, że handel ma być dozwolony w drugą i czwartą niedzielę miesiąca oraz w dwie kolejne niedziele poprzedzające pierwszy dzień Bożego Narodzenia.
Podkomisja poszerzyła także katalog placówek, które byłyby wyłączone z zakazu handlu w niedziele. Projekt obywatelski przewidywał natomiast, że wszystkie niedziele będą wolne od handlu.
Pytany o reakcję na ostre słowa Dudy, Śniadek podkreślił, że rozumie rozgoryczenie i "pewne emocje u koleżanek i kolegów z Solidarności". - Na miejscu Piotra Dudy pewnie mówiłbym podobnie jak on. Ale jeśli chodzi o proces legislacyjny, on jest w toku, trwa. Co do oceny samej ustawy powstrzymałbym się do momentu, kiedy ten proces zostanie zakończony - powiedział poseł PiS.
Jak dodał, do projektu ustawy ws. zakazu handlu w niedziele muszą zostać wniesione "bardzo merytoryczne poprawki". - Poprawki dotyczące m.in. wyłączeń spod zakazu handlu stacji benzynowych tak, aby nie stało się to furtką do nadużyć. W tej chwili takich kryteriów dobrych ograniczeń nie ma, podobnie jest w przypadku dworców kolejowych. Jeszcze są pewne inne miejsca, których status powinien być poprawiony - zaznaczył Śniadek.
- Natomiast niestety ta sprawa zasadnicza - rozpoczęcia tego procesu od dwóch niedziel - to jest najtrudniejsza kwestia do zmiany. Nie potrafię w tej chwili powiedzieć, jakim rozwiązaniem zakończy się proces legislacyjny - stwierdził poseł PiS.