- Ograniczenie handlu w niedzielę od 1 stycznia 2018 roku jest jak najbardziej realne. Nikt nie porzucił tego pomysłu - zapewnia w rozmowie z money.pl Janusz Śniadek, poseł PiS. Projekt czeka jednak na decyzję polityczną z góry. Tymczasem coraz większą presję wywiera Kościół.
- Na bazie gotowego już projektu i rządowych poprawek jesteśmy w stanie przygotować i procedować pomysł ograniczenia handlu w niedzielę w ciągu miesiąca. Wszystko zależy jednak od tego, czy będzie zielone światło od rządu i klubu, by pracować nad ustawą i skierować ją do głosowania. Zrobię wszystko, by tak się stało, ale nie zawsze jest to możliwe - tłumaczy.
Dlaczego wszystko zależy od decyzji klubu PiS? - Doskonale wiemy, jaka jest sytuacja polityczna w Polsce. Każda decyzja PiS spotyka się z ostrą reakcją totalnej opozycji. Pod byle pretekstem na ulice są wyprowadzani ludzie. Na pewno wprowadzenie ograniczenia handlu w niedzielę, choć ma bardzo wysokie poparcie w społeczeństwie, stałoby się kolejnym pretekstem do ataków na ekipę rządzącą - mówi były szef NSZZ Solidarność.
Janusz Śniadek po przerwie wakacyjnej najpewniej zostanie przewodniczącym podkomisji ds. handlu, która będzie się zajmować projektem. Do tej pory prace posuwały się powoli. Z informacji money.pl wynika, że nowy-przyszły przewodniczący zobowiązał się je przyspieszyć po zakończeniu przerwy wakacyjnej.
Przed Śniadkiem stoi niełatwe zadanie. Projekt "Solidarności" wymaga wielu zmian. Sugerował to nawet rząd w swojej opinii. Projekt zakłada zaledwie osiem pracujących niedziel w roku, z kolei ekipa premier Beaty Szydło chciałaby ich więcej. Już tutaj jest pole do konfliktu. Tym bardziej że strona związkowa nie chce ustąpić ani o krok.
- Oczywiście będziemy szukali porozumienia. Strona społeczna chciałaby całkowitego ograniczenia handlu w niedzielę w miesiącu, strona rządowa opowiada się za podzieleniem tego na połowę. Jestem sobie w stanie wyobrazić, że kompromis stworzymy, tak by zacząć od połowy niedziel wolnych i połowy pracujących, a w ustawach zapisać, że z czasem przejdzie to w całkowite ograniczenia handlu - tłumaczy Śniadek. - Pozostaje to jednak w sferze domysłów - zaznacza.
Tymczasem w sprawie ograniczenia pracy w niedzielę coraz częściej głos zabiera Kościół. Hierarchowie od dawna popierali pomysł handlowej "Solidarności", ale raczej stronili od wracania do tematu. Coraz częściej duchowni głośno mówią o swoich oczekiwaniach.
Przykłady? W piątek 25 sierpnia na Jasnej Górze temat omawiali biskupi diecezjalni. Wypowiadał się arcybiskup Stanisław Gądecki, przewodniczący Episkopatu Polski. Ale nie tylko on podnosi temat. Ostatnio padł postulat, by pojawił się program "Niedziela+". To oczywiste nawiązanie do tradycji tego rządu, który każdy większy program opatruje właśnie plusikiem w nazwie.
- Rodzina potrzebuje nie tylko pomocy finansowej, czyli programu 500+, ale także czasu dla siebie. Potrzebuje programu Niedziela+ - zaapelował metropolita katowicki arcybiskup Wiktor Skworc. Hierarcha o wolnych niedzielach mówił podczas dorocznej pielgrzymki kobiet do sanktuarium w Piekarach Śląskich.
Zniecierpliwieniu strony kościelnej trudno się dziwić. Stanowisko Episkopatu jest znane od dawna. "Proponowana ustawa bierze w obronę około 1,3 mln osób, szczególnie kobiet, pracujących zawodowo w niedziele oraz dni świąteczne. Ponadto zauważono, że niedziele mogą stać się gwarantem budowania wspólnoty rodzinnej, religijnej i narodowej" - czytamy w oficjalnym stanowisku Episkopatu.
Warto dodać, że Kościół nie zostawia pola do żadnych negocjacji. Wolne mają być wszystkie niedziele i kropka. Podobnie zresztą sprawę widzi Solidarność.
"Proponowanie zmian zapisów ustawy i wydłużanie prac legislacyjnych nad ostatecznym kształtem rozwiązań prawnych w tym względzie jest formą niesprawiedliwości społecznej, m.in. wobec tych obywateli, którzy sygnowali projekt ustawodawczy. Ponadto, zachowując w pamięci próby zawłaszczenia niedzieli i zredukowania jej do zwykłego dnia pracy w czasach PRL-u, opowiadamy się - zgodnie z projektem ustawy - za zachowaniem wszystkich niedziel w miesiącu jako dni wolnych od pracy w handlu" - czytamy w oświadczeniu Episkopatu.
Warto dodać, że to oświadczenie z marca tego roku. Od tego czasu minęło pięć miesięcy. A projekt dalej leży. Tymczasem hierarchowie znów o nim wspomnieli - na sesji Rady Biskupów Diecezjalnych. Biskupi "ufają, że inicjatywa tego związku zawodowego i znaczące poparcie społeczeństwa nie zostaną zlekceważone". Wolne niedziele znalazły się tuż obok wyrazów współczucia dla ofiar nawałnic, ochroną życia poczętego i wspieraniem rodzin.